Biała kulka sierści

156 10 4
                                    


☆.。.:* 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢.。.:*☆

Po mojej obiecanej mi kawie wyruszyliśmy tam gdzie chciał Osamu...Bym się przeszedł ale ten się upierał, że nie ma takiej opcji dopóki Tomo nie wyrazi się jasno w piątek czyli za dwa dni...

- Gdzie mnie zabierasz hm?- spojrzałem na niego.

- Odebrać przesyłkę... Zmieniłem jakoś dostawę do paczkomatu... Co prawda miała to być niespodzianka ale dobra...- zaśmiał się głupio.

- Um... dobra...- oparłem się łokciem o framugę szyby w aucie.

Dojechaliśmy do paczkomatu. Dazai odebrał sporą przesyłkę... Następnie wsiadł do auta i ruszyliśmy drogą przed siebie. Zamiast zatrzymać się obok naszego mieszkania ten pojechał kilka przecznic dalej. Zawiązał mi oczy przydużym szalikiem i pomógł mi wysiąść z auta. Zaprowadził mnie do jakiegoś hucznego pomieszczenia... Nie podobało mi się to dopóki nie zdjął mi szalika. Byliśmy właśnie w jakimś lokum z kotami. 

- Hodowla kotów?- spojrzałem na niego.

-Yup~- pogłaskał moją głowę.

- O witaj Osamu!- starsza kobieta wyłoniła się zza ściany.

- Dzień dobry Proszę Pani.- odpowiedział z uśmiechem.

- A to?- starowinka spojrzała na mnie.

- Um... Jestem Nakahara Chuuya...- zakłopotany spojrzałem w podłogę...

- Do rzeczy... Więc w pokoju obok mam trzy małe kociaki wybierzcie sobie jakiegoś...

- Um Dazai będziemy mieć kota?

- A nie na to wygląda?- kpiąco na mnie spojrzał... Ja go tylko szturchnąłem w łokieć i ruszyliśmy do niewielkiego pokoiku. Ledwo co zrobiłem krok w pokoju a obok mnie pojawił się biały kot. Był tam też rudy, czarny i popielaty.  Na pierwszy rzut oka nie było widać zmiany w zachowaniu dopóki się nie przypatrzyło dokładniej co te kociaki odpierdalają. 

- To co który Chuu?- Osamu objął mnie w pasie.

- O ten...- podniosłem z podłogi białego kocura...- Yuki będzie...

- Myślałem, że się bardziej postarasz.... Ale to też słodkie imię~ Tylko jak go wypuścimy na śnieg to same oczy  będą widoczne Hehehe- Brunet zaśmiał się wtulając swoją głowę w moje włosy.

- A weź...-  wyrwałem się z objęcia wyższego i udałem się do pokoju gdzie starsza kobieta siedziała na fotelu.

- O  białego jednak?- Kobieta podniosła się z fotela wręczając mi książeczkę zdrowia kocura.( UWAGA ZAŁUŻMY ŻE CHUUYA JAKBY MAŁO CHODZIŁ JUŻ O KULACH BO JA ZARAZ  WYJDE Z SB JAK BĘDE MUSIAŁA O NICH ZNÓW PISAĆ XD).

- Dziękuje...- odebrałem ją i popatrzyłem się na Osamu stojącego w framudze drzwi.

I tak oto mamy kota... Cieszę się z tego faktu ale.... No właśnie więcej obowiązków ale dobra... Pożegnaliśmy się z już byłą właścicielką Yukiego i ruszyliśmy autem do zoologicznego. Dazai dostał notkę z ulubionym żarełkiem dla kocura bo ten okazał się bardzo wybredny... Ja natomiast zostałem z kotem w aucie. Zwierzę siedziało.... nie... bardziej leżało na mnie... Jedynym minusem było to, że ja dzisiaj miałem czarne spodnie i bluzę, a jest to kot o długiej sierści i na dodatek biały... Chuj z tym... Nudziło mi się dlatego włączyłem  radio i jedną ręką oparłem się o framugę okna, natomiast drugą głaskałem Yukiego. Osamu wrócił po dziesięciu minutach z trzema pełnymi siatami... Wrzucił je do bagażnika i wsiadł za kierownicę.

- Sorki skarbie ... Kolejki były...- spojrzał na mnie, a następnie na kota...- Trzeba mu kupić na tył matę... Nie zamierzam co chwilę czyścić tapicerki...- zmarszczył brwi i przekręcił kluczyk w stacyjce.

- Od kiedy ty się tak troszczysz o auto? A po drugie to twój pomysł z tym kotem...- Fuknąłem na niego...

- Chuu proszę Cię nie zaczynaj...- Wyjechaliśmy właśnie z parkingu, a do domu dojechaliśmy w dość niezręcznej ciszy...

Już w domu pierwsze co zrobiłem to przyszykowałem w łazience kuwetę Yukiemu i miski z pokarmem... Kot to najpierw wszystko obwąchał a następnie udał się obok Osamu na kanapę...Usiadłem obok nich i przyglądałem się ich interakcji. Yuki ciągle spoglądał na Osamu a On na niego. Szczerze? Wyglądało to przekomicznie. Kocur ruszył się i wszedł na nagłówek, a następnie na głowę bruneta...  Osmau chciał go zdjąć, ale kot nie dawał za wygraną tylko swoimi pazurami wplątał się w jego włosy...Śmiałem się tak, że ruszyć się nie mogłem... 

- Zamierzasz tak ze mnie śmiać? Czy mój chłopak w łaskawości się ruszy i mi pomoże z tą białą kulką sierści bo za chwilę mi wszystkie włosy powyrywa!- Dazai podniósł lekko głos. Z rozbawieniem wstałem i chwyciłem kota na ręce...

- Do mnie normalnie przychodzi... Heheh ktoś Cię tu nie lubi~- spojrzałem się wrednie.

- Tsa.... Na chuja się zgadzałem jak teraz będzie mnie wpieniać....

- Ale zrobiłeś to dla mnie?

- Tak...

- No to pomyśl, że teraz jestem bardzo szczęśliwy...- wtuliłem się w żyjącą kulkę...Ten jednak nic nie odpowiedział tylko ruszył do kuchni...

- Chcesz herbaty?- zajrzał zza ścianki.

- Zieloną z cytrusami poproszę!-  ułożyłem się na kanapie i włączyłem jakiś serial. Yuki położył się obok mnie i odpłyną w krainę snów... Osamu dał mi herbatkę... Razem wypiliśmy obejrzeliśmy cztery odc serialu, następnie się umyliśmy i poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam witammm~ Otóż nowa książka się robi z genshinka ! Ta historia powoli zbliża się do końca ;) Jeżeli rozdziałki będą się opóźniać to znak że tą 2 piszę XD Tu macie jakie bendę później ff pisać po tym i po Scarze XD

PLANER NA FF:

- cyno x tignari

- Childe x Zhongli 

- Xiao x Aether

- Xiao x Venti

- Chongyun x Xingqiu 


Dlaczego nadal nie potrafię Cię zabić?! /Soukoku/BSDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz