☆.。.:* 𝘊𝘩𝘶𝘶𝘺𝘢 𝘕𝘢𝘬𝘢𝘩𝘢𝘳𝘢.。.:*☆Dazai siedział sobie przy stole i popijał jakiś trunek. Ja postanowiłem się na chwilę obecną oddalić w tłum gości podchodzących właśnie do dopiero co wydanego bufetu.
W powietrzu unosiły się różnego rodzają zapachy potraw łączących się z dość drogimi perfumami.
Mimo iż byłem dzisiaj "damą" to odziwo mnie widziano i zapraszano na trunki tańce lub rozmowy. W trunkach musiałem odmawiać lecz kto by się spodziewał że oni tak łatwo nie ulegnął...
Łazili za mną namawiając. Gdybym mógł to strzelił bym im w pysk i tyle...
Szybko czmychnąłem gdzieś na bok w większy tłum przechadzając się wśród tańczących par by dotrzeć z powrotem do Osamu... Powiem tak jesrem wykończony jak nigdy! Z chęcią to bym się położył nawet tu w pokoju który dzielę z samobójcą i bym zasną...W pewnym momencie przeszedł mnie dreszcz nie do opisania... Czułem jak nogi mi się powoli uginają. W rezultacie przez szpilki to kostka mi się wykrzywiła. O mały włos a była by już skręcona i chuj z misji. Obraz rozmazał mi się przez chwile tuż przed oczami i zaczeło kręcić mi się w głowię... Ledwo doczłepałem do mojego stołu i usiadłem chwiejąc się na krześle... Nie byłem w stanie nawet zobaczyć dobrze twarzy Osamu który się na mnie gapił...
- Chu chu czym się żono znów upiłaś co?~ Albo inaczej z kim? Bo się trochę zazdrosny czuję!
- O-osamu... to nie jest śmieszne...- w tym momencie po prostu upadłem na niego...
~~~
Obudziłem się nadal na nim leżąc nie wiem kurwa co się działo...
- O chuu pięć minut tak leżałeś i nagle znów wróciłeś do życia?- zaczą głaskać moją głowę...
- Um... sam nie wiem co się działo... Szedłem sobie w tłumie i nagle zawroty głowy nie wyraźny obraz itp...- nawet nie chciało mi się wyrwać od głaskania mnie sam nie wiem dobrze mi było i tyle...
- To powiem ci że dziwne. A już myślałem, że ktoś Cię upił lub nafaszerował jakimiś proszkami... - brązowooki chciał mi złożyć pocałunek w czoło lecz coś mu nie pykło gdyż zdążyłem zakryć mu usta swoją dłonią.
- Chciałbyś!- pyrchnąłem pod nosem - idę do łazienki!- zerwałem się z krzesła.
- Chodź do pokoju tam masz łazienkę! Pójdę z tobą złotko!~
- A co Ci tak bardzo zależy co? Kręcę Cię czy co?!
- To zależy~ - puścił mi oczko.
- A weź spier- nie dokończyłem ponieważ chłopak chwycił mnie za dłoń...
- A co jeżeli powiedział bym że tak?- czułem dokładnie w tej chwili jak temperatura w moim ciele natychmiastowo wzrasta a na twarzy wkradł się mocny rumieniec...
- Nie no żartuje!- pociągnął mnie do przodu w stronę pokoju...
Na początku się cieszyłem ale czego po tym dupku się spodziewać... Zawsze ci tak skłamie że myślisz że on prawdę mówi. A potem sam sobie zaprzecza i ty już chuj wiesz ale okej...
W pokoju nie poszedłem do toalety to był pretekst by odpocząć i tyle...
Rzuciłem się na łóżko zatapiając twarz w poduszeczce...- Nie ma nie ma ślicznotko! Cały makijaż Ci się rozmarzę!- wyższy podniósł mnie z łóżka na panne młodą a następnie położył się na łóżku kładąc na sobie mnie...
- Co ty odwalasz co?- spojrzałem na niego ....
- Chcę aby Ci było wygodnie i tyle~
Olałem to mimo to że się zarumieniłem i zamknąłem oczy...
Dazai obudził mnie po ok 30 minutach gdy zbliżała się trzecia... O dziwo nie tylko ja zasnąłem ale makrela też... Ostatnio coś go za mało wyzywam... (bardzo sus)
Oboje wstaliśmy i tak ale no ten jakoś się mi fryzura nie zepsuła...
Gości na sali nie ubywało tak samo jak jedzenia. Wszyscy się dobrze bawili co orawda niektórzy byli lekko z % ale nie odpierdalało im na tyle by kogoś np. zgwałcić lub co kolwiek innego dobra!Po niecałej minucie nasz oto Skrzypek wyszedł na scenę w tej jakby to powiedzieć bardziej japońsko kulturowej strefie (XD).
Ludzie przeszli w kilka sekund całym tłumem by zająć miejsca tyż pod sceną.- Moi mil za trzy, dwa, jedną! Miłej zabawy!- mężczyzna pstrykną i chwycił za skrzypce grając jakiś klasyk.
Gdybym wiedział to bym powiedział jaki ale cóż głupi jestem i się z tym nie kryje.W pewnym momencie niektóre osoby zaczęły wariować.... Biegały jak opętane przez ducha nieczystego po sali. Niektórzy krzyczeli a inni płakali. Poczułem ukłucie i lekkie światło odbijające się w spince... Upadłem na podłogę i rozglądałem się wokół...
- Moi mili broń czeka na zapleczu!- następnie się ulotnił...- ludzie jakby rzucili się na broń wszelakiego rodzaju od palnej do białej. Ludzie zaczęli rzucać się ba tych bez broni.
ᕦ[ ◑ □ ◑ ]ᕤ ⚠️ BLOOD WARNING ⚠️
Goście rozszarpywali się nawzajem. Jedna z kobiet wbijając tępy nóż chyba do chleba wywierciła większą dziurę w tkani jakiegoś mężczyzny...
Jakiś facet latał z widelcem i dźgał innych przy okazji wydłubując oczy. Niektórzy strzelali do innych nawet do martwych osób a jeszcze inni wkładali dłonie innych do wrzątku (tak był) i po chwili moczenia w nim zdzierali skórę.
Po kilku minutach automatycznie wstałem jakby coś mną kierowało...
Sam pokierowałem się do kantorka i wyjąłem jeden z noży i skierowałem się w stronę Osamu...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oł je jak ja lubie przerywać w takich miejsach rozdział nie dziękujcie :)
Następny z perspektywy Osamu.
Btw taka ciekawostka lubie brutalne rzeczy ogl może się ich więcej przytrafić w następnym rozdziale :))))
CZYTASZ
Dlaczego nadal nie potrafię Cię zabić?! /Soukoku/BSD
RomanceChūūya Nakahara żyje już kilka lat bez swojego dawnego partnera Dazaia Osamu. Nadal przepełnia go pustka lecz się przyzwyczaił do tego uczucia. W pewnym momencie zostaje przydzielony do jednej misji z brązowowłosym. W której odegrać będą musieli ró...