15. Strach

1K 19 22
                                    

Obudziłam się w nie swoim łóżku, gdy szum kapiących na parapet kropel deszczu stał się nieznośnie irytujący. Powoli rozchyliłam wciąż ociężałe powieki, próbując przypomnieć sobie choć trochę z dzisiejszej bardzo ciekawej nocy. Większość wspomnień jednak widziałam niczym przez mgłę. Najlepiej w pamięci zapadł mi bal Halloweenowy w szkole, spacer do domu Clary na kolejną imprezę i... Dziwną sytuację w przedsionku, między labiryntem porozrzucanych po podłodze kurtek. Później napiłam się z Clarą, poznałam kilka godnych zapamiętania osób, z którymi wciągnęłam kolejkę shotów, a dalej widziałam jedynie pustkę bądź przebłyski dobrej zabawy.

Kilkukrotnie zamrugałam, aby przyzwyczaić się do światła dziennego. Gdy byłam już w stanie się rozejrzeć, rozpoznałam pomieszczenie. Znajdowałam się na kanapie w salonie, w willi mojej przyjaciółki oraz jej niesfornego brata.

Podniosłam się do siadu, wpierw nie licząc się z konsekwencjami. Nagle jednak, w mojej głowie rozprzestrzenił się ogromny ból. Natychmiast ułożyłam opuszki palców na skroniach, rozmasowując je, lecz nie przynosiło to najmniejszego rezultatu.

- Boli główka, hmm? - Usłyszałam dość niewyraźnie blondynkę, która nagle pojawiła się tuż obok mnie. Wyglądała na pobudzoną i nad wyraz rozbawioną.

- Niestety... - Kiwnęłam głową, na co ona wyciągnęła w moją stronę dłonie. Trzymała w nich tabletkę i szklankę z wodą. Powolnymi ruchami przejęłam przedmioty, a następnie włożyłam pigułkę do ust i popiłam chłodną cieczą.

- Nie dziwię się, wczoraj nieźle zaszalałaś.

- A ciebie nie boli? - spytałam zaspanym głosem. Poczułam, że mam chrypę, więc cicho odkaszlnęłam.

- Nie ma powodu - Parsknęła śmiechem, na co jej zawtórowałam. - Tak w ogóle to pytałam cię, co robiłaś tak długo w pokoju Jasona, ale ty...

Słowa blondynki rozmazały się w moich myślach, gdy udało mi się przywołać w pamięci owe zdarzenie. Wnet uderzył we mnie gorąc, kiedy mój mózg odtwarzał podłamany szept Collinsa, delikatnie muskający moje ucho i policzek. Szept, który mimo skruchy, wydawał się odważny i chętny do uchylenia rąbka tajemnicy na temat brudnej prawdy oraz niełatwej przeszłości chłopaka. Opowiadając mi cząstkę jego własnej historii pokazał, iż jest w stanie mi zaufać.

Tyle, że był wtedy pijany.

Miałam ogromną nadzieję, iż mimo wszystko niczego nie pamięta. W końcu była to tylko chwila słabości.

Jego słabości.

- ...Więc jeżeli coś między wami zaszło, musisz wiedzieć, że Jason, mimo że to mój brat, nie jest najlepszym materiałem na...

- Clara, o czym ty mówisz? Ja i Jason? Musiałabym być upośledzona umysłowo, żeby chociaż rozważyć wchodzenie z nim w głębsze relacje. - ocknęłam się z transu, potrząsając lekko głową.

- W porządku, tak tylko przypominam. - uniosła ręce nad głowę w geście kapitulacji, w tym również momencie zanosząc się głośnym śmiechem. - Chodź do kuchni, usmażyłam pancake'i.

- A nie możesz przynieść ich tutaj? - westchnęłam, składając dłonie niczym do modlitwy i ściągnąwszy brwi ku sobie, usiłowałam zrobić najsłodszą minę, jaka kiedykolwiek przewinęła mi się przez twarz. Mimo moich ogromnych starań, Clara widocznie nie miała zamiaru przystanąć na moje warunki.

- Jeszcze czego? Pobrudzisz kanapę. - prychnęła, zdmuchując sprzed nosa niesforny kosmyk farbowanych blond włosów i nie czekając na mnie dłużej, ruszyła w stronę wspomnianego wcześniej pomieszczenia. Tam czekał już na mnie talerzyk z kupką starannie ułożonych naleśników polanych syropem klonowym. Wpatrując się w ów dzieło sztuki, myślałam, że odpłynę.

From Collision To Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz