9

50 11 4
                                    

   Wiedziałem że zaufanie mu było złym pomysłem...

   Wziąłem kwiatka od niego, którego nadal miałem we włosach, zgniotłem i rzuciłem przed siebie. Po chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi i już opanowany głos Sapnapa.

- Karl.. Ja.. Przepraszam.. Nie powinienem się tak unosić.. Naprawdę nie chciałem cię skrzywdzić..-

- Zostaw mnie w spokoju..!- Krzyknąłem łamiącym się głosem.

   Zamiast odejść, usłyszałem jak chłopak siada przed drzwiami. Nie odzywał się ani słowem.

   Nie rozumiałem czemu płaczę przez tak obcą mi osobę. Czyżby naprawdę już zdążyłem go tak bardzo polubić?

   Po chwili usłyszałem jak Nick odchodzi, jednak nie na długo po paru minutach wrócił i zobaczyłem karteczkę pod drzwiami. Przez chwilę zawahałem się czy podnieść ją czy nie, jednak po chwili zdecydowałem wziąć ją. Powoli otworzyłem to, a na niej było napisane; "Jeszcze raz przepraszam :c".

   Nie chciałem mu ufać na nowo bo jednak nie znałem go zbytnio.

   Musiałem mu otworzyć drzwi bo nie mieszkałem w tym pokoju sam dlatego wstałem, odłożyłem karteczkę na szafkę, po czym odblokowałem zamek w drzwiach. Położyłem się na łóżku, ocierając łzy i słyszałem jak Nick powoli wchodzi do pokoju. Przykryłem się od stup do czubka głowy kołdrą żeby nie musiał patrzeć na mnie, ani ja na niego. Miałem nadzieję że da mi spokój, jednak znowu się myliłem. Chłopak usiadł na moim łóżku, obok i położył rękę na mnie.

- Potrzebujesz czegoś? Chcesz wody czy czegoś innego do picia?- Spytał tak jakby wcześniej nic się nie wydarzyło.

- Nie i nie potrzebuje twojej zasranej pomocy!- Znowu podniosłem głos. Chłopak ani drgnął, dalej przy mnie siedział - Możesz już iść- Powiedziałem, a Sapnap jedyne co zrobił to odkrył mnie z kołdry i zrzucił ją z łóżka - Ei oddaj to!- Automatycznie usiadłem. Sapnap znowu nie zareagował, tylko mnie delikatnie przytulił. Nie wiedziałem czy mam go odepchnąć od siebie, co z początku chciałem zrobić, czy się do niego przytulić. Jednak postanowiłem że nie odpuszczę mu tak łatwo tego. Skrzywdził mnie i teraz nie ufam mu tak bardzo jak jeszcze rano.

   Odepchnąłem go od siebie ze wkurzeniem wymalowanym na twarzy. Jednak serce mnie zabolało kiedy zobaczyłem jak smutny w tym momencie był. Wstał i miał zamiar już wychodzić z pokoju, kiedy na chwilę się zatrzymał.

- Jakbyś czegoś potrzebował, będę w salonie.. i jeszcze raz, przepraszam...- Po wypowiedzeniu tych słów, wyszedł, zamykając drzwi za sobą. W tym momencie poczułem się okropnie. Znowu przyszło mi do głowy żeby wrócić do domu, jednak Dream powiedział żebym poczekał z tą decyzją kilka dni.

   Chciałem zadzwonić do Claya, jednak zapomniałem że telefon mi się zepsuł. Teraz miałem dwie opcje do wyboru; albo poczekać aż chłopak wróci, albo pożyczyć telefon od Nick'a. Było mi zbyt głupio go o cokolwiek teraz prosić, jednak postanowiłem się przełamać.

   Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem że chłopak siedział sobie na kanapie, przeglądając coś w telefonie. Powoli podszedłem do niego, a kiedy stałem centralnie przed nim, spojrzał na mnie i jako pierwszy się odezwał.

- Potrzebujesz czegoś?- Spytał patrząc mi prosto w oczy.

- Emm.. Mógłbym pożyczyć na chwilę telefon? Chciałbym zadzwonić do Claya- Zobaczyłem zaskoczenie w jego oczach.

- Claya? A po co?- Miałem zamiar powiedzieć mu prawdę, uznałem że to będzie najlepszym rozwiązaniem.

- Chcę żeby mnie odwiózł do domu..- Praktycznie wyszeptałem to zdanie, jednak widziałem że Sapnap to usłyszał.

- Co? Czemu?? Czy to przeze mnie?? Jeszcze raz cię przepraszam za tamtą sytuację, naprawdę nie miałem zamiaru...- W tym momencie mu przerwałem.

- To nie chodzi o ciebie- Chłopak wydawał się być zakłopotany. Wstał i delikatnie położył mi rękę na ramieniu.

- Coś się dzieje w takim razie?- Nie mogłem na niego patrzeć, przez co spoglądałem wszędzie tylko nie w jego oczy. Piękne, brązowe oczy.

   Przez chwilę była cisza, którą po chwili przerwał ponownie szatyn.

- Masz.. - Podał mi do ręki telefon- Tylko proszę.. Przemyśl jeszcze to... Cokolwiek cię gryzie, mogę ci w tym pomóc, a jeśli jesteś na mnie obrażony, Quackity czy Dream mogą też ci pomóc... Tylko nie radzę iść do Georga.. hehe...- Miałem wrażenie że Sapnap się zaraz rozpłacze - On.. Nie jest najlepszą osobą do pomocy...- W końcu spojrzałem na niego, ponieważ serduszko mnie strasznie bolało słysząc go w takim stanie. Zobaczyłem jak pojedyncze łzy spływają po jego policzkach, a na ustach ma sztuczny uśmiech. Przetarł ręką łzy.

   Mocno przytuliłem chłopaka. Nie mogłem już wytrzymać tego w jakim on jest stanie, ale nie wiedziałem jak mogę mu pomóc. Po chwili poczułem jak Nick mnie przytula, jednocześnie wtulając swoją twarz w moje ramię. Zacząłem jeździć ręką po jego plecach, żeby jakoś go uspokoić.

   Po chwili się ode mnie odsunął.

- Dobra, idź zadzwonić do Dreama- Znowu miał ten sztuczny uśmiech na ustach. Oddałem mu telefon i widziałem zdziwienie u niego - Ale przecież...- Ponownie mu przerwałem.

- Nie mogę tego zrobić, masz rację, powinienem chociaż poczekać parę dni. Kto wie, może jutro będzie lepsze?- Mówiłem to z uśmiechem na ustach i wreszcie widziałem jak chłopak zrobił to samo, tylko tym razem, nie na siłę.

- Dziękuję!!- Tym razem to on mnie przytulił.

- To może teraz porobimy coś co nie wymaga zapamiętania wielu rzeczy na raz?- Uśmiechnąłem się do chłopaka jak mnie puścił.

- Jasne! Z tego co pamiętam to graliście wczoraj z Quackitym w uno, tak?- Przytaknąłem - Chcesz pograć? Tylko ostrzegam, jestem mistrzem w tą grę!-

- Pfff.. zobaczymy, dawaj karty- Powiedziałem pewny siebie.

   Sapnap rozdał karty i "mistrzunio" oczywiście przegrał.

   Graliśmy dalej i raz ja wygrywałem, raz on, ale co ważniejsze, dobrze się bawiliśmy.

   Postanowiłem zapomnieć o akcji z wcześniej kiedy to Nick na mnie nakrzyczał i mnie wyzwał, bo uznałem że w sumie każdemu może się zdarzyć wybuchnąć, a było widać po nim że bardzo tego żałuje.

   Pokazał mi też taką grę jak kółko i krzyżyk oraz papier, kamień, nożyce. Dobrze się przy tym wszystkim bawiłem, szczególnie kiedy ogrywałem go.

   Po paru godzinach wrócili chłopaki. Akurat jak weszli czytaliśmy mangę. A dokładniej to Nick czytał na głos, a ja patrzałem na obrazki. Na chwilę przerwaliśmy kiedy do salonu wszedł Quackity.

- Hola!- Usiadł obok Sapnapa - Co tam czytacie?-

- Mangę- Odpowiedział chłopak - A co tam porabialiście? I jakim cudem George cię nie zabił?- Powiedział śmiejąc się.

- Ma za dużo energii- Wchodząc do pokoju odezwał się George.

- A ty jesteś strasznie wooolny!- Quackity uśmiechnął się do szatyna, który jedynie przewrócił oczami.

- A gdzie Dream?- Spytałem nie widząc nigdzie blądyna.

- Poszedł do łazienki- Odpowiedział wskazując łazienkę.

- A wy z Dreamem się w końcu pocałowaliście?- Teraz to Sapnap z wrednym uśmieszkiem patrzał na Georga.

- Tak! Mam zdjęcia! Chcesz zobaczyć?- Odezwał się Quackity wyciągając telefon.

- Jasne!- Powiedział Sapnap, zanim George zdążył mu przerwać.

- Quackity!- Wrzasnął.

- Co księżniczko?- Mówił żartobliwym głosem, a ja razem z Sapnapem próbowaliśmy się nie śmiać.

- Zamknij mordę i usuń te zdjęcia!-

- Emm.. Pomyślmy.. Nie-

- Chodź tu!- W tym momencie George próbował zabrać Quackityemu telefon, ale mu się to nie udało.

|×| Pamiętaj mnie |×| Karlnap |×|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz