19

55 12 7
                                    

Pov. Karl

    Nie wiedziałem co mam czuć. Dopiero co zdążyłem bardziej zaufać Sapnapowi, a teraz on mi mówi że mogłem przez niego zginąć. Teraz już nic totalnie nie rozumiałem.

   Wybiegłem z pokoju kiedy tylko poczułem jak łzy napłynęły mi do oczu. Przez to że najpierw skrzywdził mnie fizycznie, a teraz dodatkowo uczuciowo, nie miałem zamiaru wysłuchiwać co Nick ma mi do powiedzenia. Zacząłem się go lekko bać.

- Zostaw mnie! - Krzyknąłem w jednocześnie złości oraz przerażeniu - Co teraz?? Chcesz mnie dobić? O to ci chodziło?! Zdobyć moje zaufanie i mnie wykończyć bo za pierwszym razem ci się nie udało!?- Nie myślałem zbytnio co mówię. Natłok myśli mnie przygniatał.

   Widziałem jak chłopak zaczyna płakać, jednak w tej chwili mało mnie to obchodziło. Bo co jeśli próbował mnie wziąć na litość?

- Karl... N-nie mów tak.. P-proszę...- Brunet zrobił krótką przerwę bo zaczął się krztusić łzami - Daj mi to w-wytłumaczyć... Proszę cię, Karl...!- Postanowiłem zostać nieugięty.

- Nie! Próbowałeś mnie zabić, nie ma mowy że na nowo ci kiedykolwiek zaufam! Nienawidzę cię!!- Wykrzyczałem. Byłem naprawdę wściekły, jednak kiedy zobaczyłem że chłopak upada na podłogę, przestraszyłem się. Quackity od razu do niego podbiegł, a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Nagle do pokoju weszli Dream z Georgiem.

- NICK!!- Wykrzyczał Clay kiedy tylko ogarnął co tu się wydarzyło - Co mu jest??- Dopytywał, jednocześnie sprawdzając czy oddycha.

- Nie mam pojęcia, wybiegł razem z Karlem z ich pokoju, cali roztrzęsieni byli i się kłócili!- Odpowiedział mu także przejęty Quackity.

- Karl! Co tu do cholery jasnej się wydarzyło?!- Podniósł na mnie głos, a ja strasznie się przestraszyłem.

- Nie krzycz na niego idioto!- Odpowiedział mu George. Ta cała sytuacja to było za wiele. W końcu nie wytrzymałem i wybiegłem z domu, jednak nie zdążyłem za daleko zajść bo Dream mnie dogonił, szarpnął za rękę do siebie i ze wściekłością w oczach, ponownie zaczął się na mnie drzeć.

- Co ty mu zrobiłeś?! Jeśli coś mu się stanie to przyrzekam że..-

- Dream! Zostaw go!!- Wykrzyczał George. Na całe szczęście on z Quackitym przyszli. Alex mnie przytulił do siebie, wtuliłem się w niego.
- Czy wy postradaliście rozumy?! Czemu zostawiliście Nicka samego w domu?!- Wykrzyczał po czym pobiegł z powrotem. Kiedy zostaliśmy sami, spokojnym głosem powiedział do mnie;

- Jeśli cię to obchodzi, Nick już odzyskał przytomność. Jak mu powiedziałem że wyszedłeś z domu, od razu chciał za tobą pobiec, ale mu zabroniłem. Jednak nie może się uspokoić odkąd się ocknął, cały czas wypytuje o ciebie.. A więc muszę spytać, co się stało pomiędzy wami?- Mówił głaszcząc moje włosy.

- Nie chce mówić...- Dalej się nie otrząsnąłem po tym, jak Dream zareagował na tą całą sytuację. Cholernie się teraz bałem, a jedyną osobą której w tym momencie czułem że mogę zaufać był Quackity. Niby George nic mi nie zrobił, jednak nie załapałem z nim bliższego kontaktu.

- Dobrze, jeśli nie chcesz to nie będę na ciebie naciskał.. I tak wystarczająco dużo przeżyłeś dzisiaj.. heh-
- Wracamy do domu?- Spytał po chwili. Nie byłem pewien czy to dobry pomysł, Clay był na mnie wściekły, a bardziej od niego bałem się Sapnapa oraz rozmowy z nim.
- Spokojnie, nie będzie źle, jak coś to weźmiemy uno, jakieś inne gry i pójdziemy pograć nad jeziorko!- Próbował zapewniać mnie Quackity.

- Dobrze, ale na pewno w razie czego wyjdziemy..?- Dopytywałem czując że nie mam zbytnio innego wyjścia. On tylko przytaknął, chwycił mnie za dłoń żebym poczuł się pewniej i ruszyliśmy z powrotem do domu. Od razu po wejściu, usłyszałem otwieranie drzwi do naszego pokoju, po czym zobaczyłem Nicka, który zapewne słysząc drzwi wejściowe, od razu zareagował.

- Karl!- Krzyknął jak tylko mnie zobaczył - Nic ci nie jest? Wszystko z tobą w porządku??- Dopytywał się i słychać było w jego głosie zmartwienie, jednak nadal nie byłem pewien czy mogę mu zaufać. Z drugiej strony nawet nie wiem o co mu chodziło, może sobie to wymyślił, albo coś? Pomimo wszystko uznałem że bycie neutralnym teraz będzie najlepsze.

- Tak, wszystko w porządku- Powiedziałem głosem pozbawionym emocji. Chłopak widząc to, posmutniał lekko.

- Zostawić cię w spokoju?- To było ostatnie pytanie jakie zadał, ponieważ przez brak reakcji z mojej strony, wycofał się z powrotem do naszego pokoju, jednak przed tym powiedział jeszcze;
- I najmocniej przepraszam za to co się wydarzyło...- Miałem mętlik w głowie i nie wiedziałem co myśleć. Z jednej strony widać było po nim że się przejmuje całą tą sytuacją, jednak z drugiej próbował mnie zabić, jednak czy na pewno? Może tak naprawdę nie miał z tym nic wspólnego, jednak siebie obwinia za jakieś detale? Od tego rozmyślania rozbolała mnie głowa.

   Quackity zaprowadził mnie do swojego pokoju, od razu wyciągając uno. W tym momencie do pokoju wszedł George.

- Mógłbym z wami pograć?- Powiedział widząc co robimy - Clay siedzi z Nickiem i nie bardzo mnie tam chcą bo "to sprawa tylko pomiędzy nimi"- Uśmiechnął się do nas chłopak. Lekko odwzajemniłem gest i przytaknąłem. Chłopak od razu się do nas dosiał, Alex dał mu karty i zaczęliśmy grę.

   Miło się bawiliśmy i cieszyłem się że chociaż na chwilę mogę zapomnieć o tym wszystkim co się wokół mnie aktualnie dzieje. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy, a najlepsze było kiedy Quackity specjalnie zaczepiał Georga, żeby ten się trochę podenerwował. Zabawnie było na to patrzeć, do momentu w którym zabawę przerwał Sapnap, po prostu wchodząc do pokoju. Nagle zapadła całkowita cisza. Chłopaki przestali się lać, a ja jedynie patrzałem się w ścianę obok drzwi w których stał szatyn.

- Karl możemy porozmawiać?- Spytał, a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. Tyle myśli chodziło mi po głowie w ciągu tylko jednego dnia.

|×| Pamiętaj mnie |×| Karlnap |×|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz