- Już! Nie musisz być taki zazdrosny!- zaczął się śmiać jeszcze bardziej, czym obudził chłopaka.
- Co się dzieje..?- Zapytał prze słodkim, zaspanym głosem.
- Niiic, Sapnap jest po prostu sobą!- Mówił dalej śmiejąc się, a ja poczułem jak zaczynam się delikatnie czerwienić.
Chłopak najwidoczniej zbyt zaspany, przysunął się do mnie i tym razem oparł się o moje ramię. Po niedługiej chwili, kiedy Alex był pewien że Karl śpi, powiedział;
- Widzisz? Już nie musisz być zazdrosny!-
- Nie byłem zazdrosny-
- Tak? A co byś zrobił gdybym teraz przysunął się- Mówiąc, zrobił to- jeszcze bliżej - Dalej przybliżał się tak blisko, że aż był centymetry od jego policzka - Iii - Chłopak chciał już go pocałować, jednak odepchnąłem go od niego. On jedynie się cicho zaśmiał i dodał;
- "NiE jEsTeM zAzDrOsNy"- Przedrzeźniał mnie, a ja jedyne co zrobiłem to wtuliłem mocniej do siebie śpiącego Karla, przytulając go.Rozmawialiśmy z Alexem jeszcze chwilę, jednak obaj dosyć szybko poczuliśmy się senni. Chłopak poszedł do swojego pokoju, a ja zacząłem się zastanawiać co zrobić z Karlem. Wstałem tak, żeby nie obudzić go, po czym podniosłem go ponownie "na pannę młodą". Zaniosłem do naszego pokoju i położyłem na jego łóżku. Wziąłem piżamę i poszedłem wziąć szybki prysznic. Na szczęście łazienka nie była zajęta.
Kiedy wróciłem do pokoju, zobaczyłem jak szatyn przytula się do koca. To był przeuroczy widok, aż zrobiłem mu zdjęcie.
Z uśmiechem na ustach położyłem się na swoim łóżku i szybko usnąłem.
Rano kiedy się obudziłem, chłopak już nie spał. Leżał, wpatrując się w sufit. Usiadłem, a jego wzrok od razu skierował się na mnie.
- Hej!- Wstał, podszedł do mnie i się przytulił. Nie rozumiałem go, jednego dnia jest na mnie totalnie obrażony, a drugiego wita mnie tuląc się.
- Hejo- Próbowałem nie zamknąć oczu, jednak mi to nie wychodziło.
- Chcesz jeszcze spać?- Spytał odsuwając się ode mnie.
- Nie, po prostu jestem zaspany- Zaczął jeździć mi ręką po plecach, co nie pomagało mi w rozbudzeniu się. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej walczyłem ze sobą żeby nie usnąć.
W końcu Karl przywrócił mnie do rzeczywistości. Wziął swoją rękę i powiedział;
- Dzisiaj idziemy na ognisko, ale to dopiero wieczorem. Co będziemy robić przez resztę dnia?-
- Możemy wziąć Quackityego i iść się przejść- Odpowiedziałem mu próbując się rozbudzić.
- A dokąd?- Dopytywał. Nie byłem w stanie jeszcze myśleć i kiedy popatrzałem się na niego, on chyba się domyślił, więc sam coś zaproponował.
- Może pójdziemy się przejść po mieście? Quackity może zostać naszym przewodnikiem!- Zaśmiał się cicho chłopak, co było dość urocze.- Jasne, nie ma sprawy!-
Ogarneliśmy się dość szybko, bo Karlowi się nudziło, a ja nie potrafiłem mu odmówić. Chłopak poszedł do Alexa, a ja wziąłem jeszcze parę potrzebnych rzeczy i podążyłem jego śladami. Kiedy tylko wszedłem do pomieszczenia, zobaczyłem że Quackity pokazuje coś na telefonie szatynowi i obaj się z tego śmieją. Popatrzałem na nich pytającym spojrzeniem, co rozbawiło ich jeszcze bardziej.
- I to naprawdę on?- Powiedział Karl kiedy przestał się śmiać.
- Tak!- Odpowiedział patrząc na mnie Alex.
- Ale on był słodki!- Nic już nie rozumiałem. Zostawiłem ich samych na max 2 minuty, co oni mogli przez ten czas zrobić?
W końcu podszedłem do nich i spojrzałem z czego się tak bardzo śmiali. Było to zdjęcie na którym byłem mały ja, cały umazany czekoladą, trzymający ją w ręce, a obok mnie siedział Clay, z nożem do masła, też brudny.
- Zabije gnoja..- Wyszeptałem do siebie, czując się głupio. Nie chciałem żeby ktokolwiek widział to zdjęcie.
- No weź wyszedłeś na nim przecież mega słodko!- Powiedział przez śmiech Quackity.
- Zamknij się..- Nie chciałem na niego patrzeć, bo wiedziałem że nawet taki drobny gest go rozbawi jeszcze bardziej.
Poczułem jak Karl, który powstrzymuje się od śmiania, obejmuje mnie.
- No weeeź! Naprawdę byłeś słodki!- Chciałem mu odpowiedzieć to samo co Quackityemu, ale akurat do niego nie potrafiłem tego powiedzieć. Coś mnie powstrzymywało.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę. Alex próbował dalej pokazywać jakieś zdjęcia które Dream wysyłał na naszą grupkę, jednak próbowałem go powstrzymywać. Raz mi wychodziło, raz nie. Ale czy temu człowiekowi się aż tak bardzo nudziło że wysyłał zdjęcia z przed wielu lat?
- Idziemy już?- Powiedziałem już lekko podirytowany.
- Czekaj, jeszcze chwilkę!- Miałem ich obu już dość, dlatego po prostu wyszedłem z tego pokoju, powstrzymując się żeby im czegoś nie powiedzieć.
Wszedłem do swojego pokoju, usiadłem na łóżku i wziąłem telefon do ręki. Włączyłem grupkę z chłopakami, co było błędem bo ponownie poczułem wkurzenie. Po paru minutach do pokoju wszedł Karl uśmiechając się.
- Chodź, idziemy!- Powiedział radośnie, jednak już nie miałem humoru na wychodzenie z domu.
- Nie idę- Mówiąc to nawet nie patrzałem na niego. Usłyszałem tylko jak podchodzi, a po chwili siada na moim łóżku.
- No weź! Nie obrażaj się!- Położył rękę na moim kolanie i delikatnie mnie poklepał.
- Nie mam ochoty iść- Odrzekłem mu, jednak chłopak nie zamierzał się tak szybko poddawać.
- No proooosze! Bez ciebie nie będzie tak fajnie!-
- Idź sobie z Quackitym i mnie zostaw w spokoju!- Podniosłem lekko głos i po raz pierwszy, podczas tej rozmowy, spojrzałem mu prosto w oczy. Chłopak jedynie wstał, po czym bez słowa wyszedł z pokoju.
Po chwili jednak wrócił razem z Quackitym i usiedli z dwóch stron mojego łóżka. Alex się położył tak że po części leżał na mnie, a Karl opatł swoją głowe na moim kolanie.
- Skoro ty nie idziesz to my też!- Powiedział uśmiechając się do mnie starszy.
Lekko się podniosłem, tak żeby nie zrzucić Quackityego z łóżka i przyciągnąłem do siebie Karla, mocno go przytulając oraz kładąc się tak, że jego głowa teraz leżała na mojej klatce piersiowej. Jedną ręką zacząłem go głaskać po włosach, unikając bandażu, a drugą zdjąłem brunetowi czapkę i zacząłem robić to samo. Fochy mi natychmiastowo przeszły.
Chwilę tak leżeliśmy, ale uznaliśmy że nie warto marnować dnia i w końcu pójdziemy się przejść. Wstaliłmy, ja powiedziałem chłopakom że wychodzimy, a raczej zrobiłbym to gdyby nie fakt że wszedłem do ich pokoju w złym momencie, kiedy się całowali. Nie chciałem im przeszkadzać, zrobiłem szybko zdjęcie, napisałem karteczkę, którą zostawiłem w kuchni i wyszliśmy.
CZYTASZ
|×| Pamiętaj mnie |×| Karlnap |×|
Fiksi PenggemarTo miał być dla niego najlepszy dzień wakacji, jednak zmienił się w prawdziwy koszmar. Przez pewne wydarzenie Karl stracił pamięć i musi teraz na nowo przypomnieć sobie wszystko. Nie pamięta nawet własnych przyjaciół, jednak ci nie mają zamiaru s...