7. Zemsta Billa

211 15 35
                                    

Wróciłem do chaty idealnie przed śniadaniem.

- Dipi, gdzie ty byłeś? - zmartwiła się Mabs.

- W lesie, chciałem sobie odetchnąć świeżym powietrzem.

- Ale jest wcześnie, kiedy ty niby wyszedłeś? - Ford uniósł jedną brew w górę, jakby się nad czymś zastanawiał.

- Nie mogłem spać - nie musze im mówić czemu. - Co na śniadanie? - zmieniłem temat.

- Zobaczysz - powiedział Stan. - Dzisiaj ja gotowałem - uniósł dumnie głowę.

- Już się boje - powiedziałem pół żartem. Chociaż, jak sobie przypomnę jego ostatnią próbę zrobienia lasagne to chyba wolę chodziç głodny.

- Też sie boje - powiedział cicho drugi z wujków.

- Nie narzekajcie, na pewno nie jest tak źle - wtrąciła Mabel.

Weszliśmy do kuchni.

- Jednak jest tak źle - poprawiła się dziewczyna.

Na sześciu talerzach leżał spalony bekon i coś co przypominało na wpół surową jajecznicę. Wszystko to strasznie cuchneło.

- Kto ma ochotę na zupkę chińską? - spytał Stanford.

- Ja! - wrzasneliśmy razem z sis.

- Ej! A co z tym co ugotowałem?! - oburzył się Stanley.

Nastała chwila ciszy.

- To może... - dziewczyna próbowała jakoś zacząć temat. - Ja pójdę  postawić wodę na te zupki - krzyknęła szybko i pobiegła do kranu, żeby napełnić czajnik.

- Co tu się dzieje? - do pomieszczenia wszedł Bill. Wyglądał jakby tak na prawde nie interesowała go odpowiedz. Zesztywniałem na ten widok.

- Wujek Stanek, zrobił śniadanie - wyjaśniła Mabel dalej stojąc przy kranie.

- I? - do pytał dalej znudzony demon.

- Wujek nie umie gotować - postawiła czajnik na kuchence.

- Ej! Starałem się!

To musiała być  zabawna scena. Mabs stoi przy przysłowiowych ,,garach", gada z niestabilnym demonem chaosu, który tak na prawde ma ją gdzieś, Stan wrzeszczy na nich, a ja z Fordem po prostu się patrzymy.

- Dość kłótni! - wrzasnął Ford, żeby uciszyć brata i siostrzenicę.

Jak na zawołanie rozbrzmiał dzwięk czajnika.

- I postanowione co jemy - stwierdził naukowiec.

Stanek po prostu westchnął.

Cała nasza szóstka  usiadła przy stole, gdzie już czekały na nas przyrządzane przez Mabs zupki. Kiedy ona to skończyła robić. Zostało tylko je zalać.

- A gdzie Will? - spytała Billa, kończąc robić jedzenie.

- Śpi.

- To idź go obudź - powiedział Ford.

- Nie, potrzebuje odpoczynku - wykłócał się demon.

- Niech śpi - stwierdziła Mabs próbując załagodzić konflikt. - Jak wstanie to zje - skończyła robić swoją porcje, odstawiła czajnik i usiadła do stołu. - Smacznego - uśmiechnęła się pogodnie zaczynając jeść.

Mimo, że Bill siedział na drugim końcu stołu, czułem, że to za mała odległość, żeby czuć się bezpiecznie. Ten spokój i nie zainteresowanie mogły być przykrywką, żeby nas zniszczyć.

Pierdolone Demony | Billdip | ZAKOŃCZONE✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz