- Bill, wstawaj - potrząsałem blondynem, żeby go obudzić.
- Jeszcze chwila - pomachał dłonią, jakby odganiał muchę.
- Wstawaj. Wiem kto zniszczył kryształ.
- Co?! - natychmiast się podniósł.
- To Aled! Powiedziało, że jest po zwycięskiej stronie, a my przegrywamy!
- To tylko sen, Sosenko - mruknął z powrotem kładąc się na posłaniu.
- To nie sen!
- Co się dzieje? - Will wiercił się z zamkniętymi oczami.
Wyjaśniłem na szybko sytuację. Oba demony potraktowały sprawę bardzo poważnie. Nim się zorientowałem, wilkier leżał związany na ziemi, a tuż obok stera odłamków kryształu.
- Czemu to zrobiłoś? - Will nachylił się nad jeno.
Aled ostentacyjnie milczało.
- Czemu... To... Zrobiłoś? - powtórzył powoli.
- Czemu... Chcecie... Wciągać... Ludzi... W... Swoje... Wojny?
- Gadaj, albo spale cie żywcem - warknął Bill. Myślałem, że żartuje, ale gdy spojrzałem na niego, wyglądał śmiertelnie poważnie.
Wilkier tylko się uśmiechnął.
- Gadaj! - wrzasnął blondyn.
- Aagghhh! - Aled stanęło w błękitnym ogniu.
- Bill, nie! - wrzasnąłem razem z Willem, próbując go powstrzymać.
Ogień zgasł.
- A teraz gadaj - powiedział głosem wypranym z emocji.
- Kazał mi - pospiesznie odpowiedziało, piszcząc z bólu. - Chciałom po prostu końca tej wojny. Tak było prościej - mówiło pospiesznie. Jeno oczy latały we wszystkie strony w strachu.
- To co teraz? - spytałem demony.
- Byłoś w jego bazie? - spytał złotooki.
- Tak, byłom.
- Pomożesz nam się tam włamać - chwycił wilkra pod ramię, żeby się podniosło. Ciągnął ją po ziemi w stronę naszego namiotu.
Dopiero teraz zobaczyłem, że nie byliśmy sami. Piski i jęki Aled obudziły cały obóz. Wszyscy nas otaczali.
***
Ustaliliśmy plan.
- To jak się tam dostaniemy? - spytałem.
- Żadni ,,my" - Bill położył mi dłonie na ramionach. - Ty zostajesz. To nie bezpieczne.
- W takim razie ty też nie idziesz.
- Czemu nie? - zdziwił się.
- Bo... - zawahałem się.
- Bo?
Pocałowałem go lekko w usta. Obaj poczerwienieliśmy.
- Przepraszam - odwróciłem się i już miałem uciec, gdy demon chwycił mnie w pasie i na nowo złączył nasze usta w pocałunku.
- Uuuuuu - rozbrzmiało po całym namiocie.
Odsunęliśmy się od siebie. Wszyscy się na nas gapili.
- Niech ci będzie, możesz iść - zgodził się Bill - ale jak umrzesz to cie zabije - dodał groźniej.
- Umowa stoi.
CZYTASZ
Pierdolone Demony | Billdip | ZAKOŃCZONE✅
FanfictionJeżeli szukasz kolejnego ff, w którym Dipper nie ufa Billowi, ale dwie minuty później są best friends, w następnym rozdziale lemon, a historia zaczyna się od ,,hej jestem Dipper Pines"... To źle trafił*ś. Ale może od początku; od dziwnogedonu mija 5...