Rozdział 7

17 6 1
                                    

Z widoku Marty

Podobno z więzienia w którym jest ojciec, uciekł seryjny morderca. Z którym ojciec był skłócony. To źle się zapowiada...

-Oh tak chciałabym przeprosić Patrycję, gdyby nie ja nie doszło by do tego. Jestem beznadziejna...
-Nie mów tak, nie chciałaś, byłaś zdenerwowana i martwiłaś się o inne rzeczy. Ona napewno to zrozumie - powiedział Victor.
-Mam nadzieję, chociaż raczej tak się nie stanie z moim szczęściem. Jedyny raz kiedy je miałam to gdy poznałam Patrycję, mamę, zyskałam Ciebie i Lucy. - wzruszyłam się i ścisnęłam Victora za rękę i go przytuliłam.

U Patrycji...

Jestem zdesperowana, nie wiem co robić. Ręcę mi się trzęsą. W sumie to cała się trzęsę, nawet nie wiem. Z zimna nie czuję nic. David zdejmuje bluzę i otula mnie ją.
-Nie musisz tego robić, tobie teraz będzie zimno, ja wytrzymam - powiedziałam zziębłym głosem.
-Nie pytałem Cię o zdanie, chcę to zrobić. Nie będzie mi zimno - odparł.
-Mam dość już tego, chcę wrócić do domu. W dzień jest ciepło a w nocy zimno. Zaraz zamarznę.
-Nie martw się, już jesteśmy niedaleko.

Minęło około 30 minut. Dotarliśmy do domu Victora chociaż nie chciałam i stawiałam opór, on się uparł bardziej bym została.

-Dziękuję, muszę już iść - powiedziałam ochrypłym głosem, chociaż tak naprawdę nie chciałam iść.
-No dobrze, w razie czegoś dzwoń. Pa.
-Pa...

Z perspektywy Marty

Nie mogę uwierzyć. Minęły cztery godziny I wciąż jej nie znaleźliśmy. Postanowiłam pójść jeszcze w ostatnie miejsce. Bo w domu na pewno jej nie ma, może będzie w naszym ulubionym miejscu. Mam nadzieję że tam będzie. Bo już nie wiem co robić, nie wybacze sobie jeśli jej nie znajdę.

Nagle zaczął do mnie dzwonić telefon. To Elektra.
-Witaj!
-Hejka! Niedługo u Ciebie będziemy, za jakąś godzinkę - powiedziała ciepłym radosnym głosem - ale u was jest zimno.
-Okej, czekamy. Nie mogę się was doczekać, w nocy jest zimno lecz w dzien cieplutko.
-Muszę ci coś wyznać mimo że nie uwierzysz.
-Słucham.
-W naszej rodzinie jedna z Sióstr może nawet dwie to Czarownice. Każdy z nas, ludzi jest jakąś czarodziejską istotą.
-Nie wierzę, miałaś rację.
-Udowodnię Ci na miejscu.
-Okej, pa.
-Pa - powiedziała zmartwionym głosem.


                            Siostry z Nowej Zelandii

-Musimy im powiedzieć że są magiczny istotami lub nie są - powiedziała Aila zerkając na Mayę.
-Oh racja. Muszą się dowiedzieć - stwierdziła po czym westchnęła Maya.
-Tak samo ja musze wam coś powiedzieć...
-Co się stało Aila? - spytała Elektra.
-Wczoraj rozmawiałam z koleżanką Marty, Patrycją i ona jest czarownicą. A Marta o tym nie wie.
-Ojej, tym bardziej musimy z Martą i Patrycją, i Marcie o tym powiedzieć - zasmuciła się Maya.
-Wiem mówiłam jej o tym.
-Za dziesięć minut wszystko się zmieni w życiu Marty, dowie się że jej rodzina to istoty czarodziejskie - westchnęła Elektra.
-Dziwnie to brzmi - stwierdziła Aila po czym wzięła bagaże i razem z siostrami wsiadły do busa.

Marta

Oh ja już nie wiem gdzie mogę znaleść Patrycję, tutaj też jej nie ma.

Trzydzieści minut później.....

-Marta, witaj.
-Witajcie kochane, długo na was czekałam, jak tam u - przerywam - Patrycja to ty? Ty żyjesz! Jej nawet nie wiesz jak się cieszę!! - przytulam ją mocno.
-Ja też się cieszę Marta, ale zaraz mnie znienawidzisz - powiedziała smutnym chrypłym i zimnym głosem.

Była cała blada i zimna. Zaczęłam się nawet o nią martwić.

-Napewno nie znienawidzę Cię. Mów o co chodzi.
-My też musimy ci coś powiedzieć razem z Patrycją. Tak jak mówiłam mamy magiczne moce, każda żywa istotą poza zwierzętami otrzymuje rolę w tym świecie. Skoro wy tego nie widzicie nie macie jeszcze możliwości iż nie macie szesnastu lat. - powiedziała Elektra.
-Ja mam za dwa dni szesnaście lat, a Patrycja już miesiąc temu miała urodziny - zerkam na Patrycję - Czemu mi nic nie powiedziałaś?
-Bo byś nie uwierzyła.
-Ja mam taką rolę nad głową ale nie wiedziałem o co chodzi. Jestem człowiekiem - rzekł mój brat.
-Czyli nie masz magicznych mocy, może Ci się jeszcze zmienić - powiedziała Aila.
-Ja, mam również taki napis nad głową jak Victor. - powiedziała mama.
-Ja także, lecz jako czarownica - krzyknęła Lucy.
-I mi nic nie powiedzieliście?
-My nie wiedzieliśmy - powiedziała mama a Lucy, Victor I Patrycja kiwnęli głowami co oznaczało że zgadzają się z mamą.
-Dobrze, wy się rozgośćcie i odpocznijcie po podróży. A ja porozmawiam z Patrycją na osobności. Mogę Cię prosić Pati?
-Jasne, już idę - powiedziała chrypłym, wystraszonym głosem.

-Nie bój się, ja tylko chciałam Cię przeprosić. Zachowałam się okropnie, jest mi wstyd. Jak udało Ci się uciec? - spytałam zaciekawiona i zawstydzona.
-Nie szkodzi, byłaś zestresowana. David mi pomógł - zarumieniła się.
-David? Oo ktoś się komuś spodobał - powiedziałam śmiejąc się.
-On jest taki miły i pomocny.
-Muszę go poznać i o wszystko wypytać nie mogę Cię mu wydać tak poprostu -spoważniałam lecz w głębi umierałam ze śmiechu.
-Możesz się śmiać ale on nawet o tym nie wie. I on pewnie nic do mnie czuję - westchnęła.
-Nie prawda, rozmawiałam z nim.
-Jak to? Przecież mówiłaś mi że go nie znasz!
-Znam, tak z widzenia i krótkiej rozmowy ale muszę go poznac głębiej jak przyjaciela.
-Aha okej.
-Później ci o tym opowiem ale najpierw musimy uwolnić twojego tatę i jakoś zapomnieć o tym seryjnym mordercy I przyzwyczaić i nauczyć się kontrolować mocami.
-Racja...

W pewnym momencie gdy Patrycja idzie z powrotem do domu ja idę bardziej pod barierkę balkonu i odbieram:
-Halo, tato?
-Cześć Marta.
-To prawda że uciekł ten morderca?
-Przykro mi ale tak, dziewczyny już przyjechały?
-Tak, jutro idą złożyć zeznania na komisariat.
-Okej. Muszę już kończyć ale porozmawiamy jutro, pa, pozdrów wszystkich! - rozłącza się.

Wchodzę do domu a wszyscy siedzą przy telewizorze przy wiadomościach a w nich:
,,Seryjny morderca Kacper Mierzwa uciekł z więzienia, jeśli go zobaczysz, nie krzycz lecz natychmiast uciekaj i dzwoń po policję! Ostrzegamy najbliższych Kacpra!''

Boję się, że coś zrobi mojej rodzinie. Dlaczego to spotyka akurat nas? Mam nadzieję że wszystko się z czasem od jutra zacznie układać i go złapią.

Szklane Oczy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz