Rozdział 8

70 4 0
                                    

Zanim zaczniemy chciałam wyjaśnić coś co nie dla każdego mogło być oczywiste. Atria poprzez ,,grę przez SMSy " z Alanem przekazała mu pewna ważną informację. Informacja zostanie podana w tym rozdziale, ale jeśli ktoś chce sam do niej dojść to podpowiem, że trzeba uważnie czytać pierwsze literki słów i niektóre inaczej zapisane od innych ;) a teraz przejdźmy do rozdziału.

Atria obudziła się bardzo wcześnie. Nie potrafiła ponownie zasnąć, a koszmary jakie miała nie pozwoliły jej na dłuższy odpoczynek. Postanowiła wstać i przyszykować się na dzisiejsze spotkanie. Podczas ubierania zadzwonił telefon. Atria podbiegła do stoliczka na którym leżało urządzenie i zobaczyła tam numer Jessy.
- Halo?- zapytała Atria.
- Hejka Atria. Tak się zastanawiałam czy nie widziałaś może dzisiaj Phila?- zapytała rudowłosa.
- Phila? Nie nie widziałam go- odpowiedziała Black- coś się stało?- zapytała blondynka.
- nie, tylko nie widziałam go od wczoraj i zaczęłam się martwic- odpowiedziała Jessy- no nic, będę dzwonić dalej. Do zobaczenia Atria- pożegnała się Jessy i rozłączyła zanim Atria zdążyła odpowiedzieć.
-dziwne- pomyślała Atria- Nagle nie ma kontaktu ani z Jakem ani z Philem.
Dochodziła godzina 3 czyli godzina spotkania z Alanem. Atria już miała wychodzi, ale nagle poczuła się dziwnie. Czuła się obserwowana. Postanowiła to zignorować i odjechała spod domu. Black Swan piękna restauracja, która jako pierwsza przyszła do głowy Atrii.
- witaj- powiedział męski głos za Atrią. Black odwróciła się i ujrzała Alana.
- witaj Alan. Nie mam dużo czasu, ale muszę ci to wszystko wyjaśnić- powiedziała przejęta.
- dobrze to zamówimy coś i wszystko mi opowiesz dobrze?- zapytał policjant, a Black kiwnęła głową.
- czyli ktoś ci od jakiegoś czasu wysyła dziwne wiadomości, a ty mówisz to dopiero teraz?- zapytał zdenerwowany Alan. Zdążyli jeszcze chwilę porozmawiać, aż przerwał im dzwoniący telefon policjanta.
- przepraszam to z komisariatu, muszę wracać. Gdyby coś się działo dzwoń - powiedział i wybiegł z restauracji.
Atria skończyła swój posiłek i wcześniej płacąc, wyszła do samochodu. Postanowiła jeszcze odwiedzić Hannah. Pod szpitalem zobaczyła radiowozy co bardzo ja zdziwiło.
- znowu się spotykamy- usłyszała głos za sobą.
- Alan co tu się stało?- zapytała zdziwiona.
- ktoś znowu wkradł się do sali panny Donfort. Tym razem jednak nic jej nie zrobił- odpowiedział Alan - zostawił tylko to- mówiąc to podał Atri kopertę.
- a co z monitoringiem?!- zapytała wystraszona Atria.
- niestety, ale musiał wyłączyć kamery w jakiś sposób - odpowiedział Alan i odszedł do reszty policjantów.
Atria postanowiła, że list otworzy w domu gdyby miała dostać ataku paniki lub histerii. Cały czas myślała o tym co się ostatnio dzieje, ale nie potrafiła zrozumieć kto jest aż takim potworem.
Jadąc prawie wjechała komuś w tył samochodu. Dojechała do domu i po wcześniejszym zamknięciu drzwi na każdy zamek usiadła na kanapie i otworzyła kopertę. Znalazła tam list i zdjęcie. Konkretnie było to jej zdjęcie zrobione wczoraj kiedy wyglądała przez okno. Przestraszona otworzyła kopertę
Jesteś taka naiwna Atrio. Ale spokojnie już niedługo będę mógł  ci powiedzieć to prosto w oczy. O Hannah się nie martw już mnie ona nie interesuje. Teraz liczysz się tylko ty :) A i jeszcze powiem ci, że masz bardzo ładny dom :) szkoda, że niedługo zostanie on bez właścicielki :( Twe dni są policzone bo to jeszcze nie koniec :)

Staram się w te wolne dni pisać jak najwięcej, ale coraz częściej mam wrażenie, że ta książka nie ma sensu i jest strasznie słaba. Generalnie nie chce żeby była ona bardzo długa i maksymalna ilość rozdziałów to myślę 30, ale pewnie trochę szybciej ja skończę.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz