Został przyłapany – nie tyle na umówieniu się, co na swoim szerokim uśmiechu. To sprawiło, że jego przyjaciel z zespołu wysnuł jeszcze silniejsze podejrzenia. Taehyung szybko spróbował opanować swoją mimikę, gdy Hoseok przechodził przez drzwi.
- Nieładnie tak podsłuchiwać, Hobi – odpowiedział sarkastycznie.
- Przyszedłem sprawdzić czy żyjesz, bo jesteś chwilę spóźniony – wytłumaczył z uśmiechem, przymykając za sobą drzwi. - Ale teraz... nie wypuszczę cię dopóki nie poznam więcej szczegółów.
Taehyung krótko parsknął śmiechem – trochę z beznadziejności swojej sytuacji, a trochę z ogromnych chęci przyjaciela. Nie miał wyboru, nie potrafił kłamać, i musiał się przyznać.
- To żadna randka. Przynajmniej... nie nazwałbym tak tego. Idę spotkać się jutro z osobą, którą znam zaledwie od kilku dni.
- Dziewczyną? – Hoseok sugestywnie poruszał brwiami, gdy wygodnie rozsiadał się na skórzanej kanapie w studiu.
- Tak, to dziewczyna – przyznał Taehyung z uśmieszkiem. Liczył, że nie zdradzały go rumieńce. - Zwykła znajoma. Nie wygrywam zakładu. – zażartował.
- Prędzej Gguk go wygra, jak wszyscy obstawiamy, ale siedzimy na obiedzie cicho, co by go nie wkurzyć.
- I o mnie też siedzisz cicho.
- No raczej. Ale...
Taehyung nie wytrzymał dłużej i musiał odwrócić na moment wzrok, gdy Hoseok kolejny raz pewnie uniósł brew.
-...ale nie ukryję, że widziałem twoją reakcję. Chyba ten ktoś ci się podoba, hm?
Taehyung krótko parsknął śmiechem zanim powrócił spojrzeniem na przyjaciela.
- Idźmy powiedzieć chłopakom, że żyję - odpowiedział. Hoseok nie ciągnął już tematu, widząc jego zawstydzenie. Kiwnął głową i wstał, by razem z nim udać się do reszty zespołu. Dotrzymując obietnicy i nie zdradzając reszcie, czego właśnie się dowiedział.
***
Kyeo-wool mogła z pewnością przyznać, że od dawna nie spędziła tyle czasu nad makijażem, co właśnie tego popołudnia, gdy za niecałą godzinę miał przyjechać po nią Taehyung. Z kolei za kwadrans w jej domu miała być babcia, by zaopiekować się Sangho. Oficjalnie Kyeo-wool wybierała się na spotkanie ze znajomymi ze studiów w mieście. To nie był czas, by ktokolwiek poznał prawdę.
Na drzwiach pokoju wisiał już wieszak z rozkloszowaną, czarną sukienką za kolana. Nad wyborem ubrania spędziła być może równie dużo czasu. Nie spotykała się z byle kim, byle gdzie. Spodziewała się, że on sam wybierze stylizację bardzo w jego stylu, a ona nie chciała wyglądać przy nim dużo gorzej. Tak to sobie tłumaczyła. Nie mówiła, że ubierała się wyjątkowo elegancko, by mu zaimponować. Był tylko kolegą – o którym być może myślała zbyt często.
Nakładała ostatnie, delikatnie cienie do powiek, gdy do łazienki przez otwarte szeroko drzwi wszedł Sangho. Siedział przy mamie przez cały czas, a wyszedł tylko do sypialni, by wziąć inną maskotkę. Chciał się pobawić, ale wciąż zajęta Kyeo-wool poprosiła go, by chwilę poczekał.
- Mama skończy się malować i pójdziemy do pokoju, hm?
Tym samym sprawnie i szybko dokończyła wszystko, aż stwierdziła, że wyglądała wystarczająco dobrze. Sangho przez ten czas czekał na dziecięcym stołku z pluszowym psem w ręku. Jak obiecała, przeszli do salonu, gdzie na podłodze leżała zburzona już w części konstrukcja z drewnianych klocków. Sangho odrzucił maskotkę na bok i usiadł, by ułożyć zamek z pomocą mamy.
CZYTASZ
Seoul's Faces | Kim Taehyung
FanficSeul - miasto dziesięciu milionów twarzy. Każda o innej historii, osobowości, celach. Wśród nich żyją i te twarze uwielbiane przez wielu - aktorzy, celebryci, idole - a dobrze znane tylko sobie samym. Ji Kyeo-wool jest studentką wydziału muzyki pres...