7. No to mamy problem

160 12 17
                                    

- Shani szybciej bo zaraz wystygnie! - krzykneła moja ciocia

- Chwila no! - zdenerwowana  odkrzyknełam jej kończąc suszyć włosy. Pamiętajcie dzieci drogie o włosy trzeba dbać o każde jakie tam macie

- SHANI! - krzykneły dwie gościuwy na raz

- IDE!!! - wkurzona odłożyłam z hukiem suszarke na szafke i odłączyłam ją od kontaktu. Zeszłam szybkimi ruchami na dół. Oczywiście musiałam walnąć w drzwi wejściowe

- Te drzwi naprawde mnie kochają

- Może ożeń się z nimi - powiedziała Harumi siedząca już przy stole

- A z miłą chęcią - odparłam trzymając się znów za mój biedny nos. Na stole było widać piękne, apetyczne gofry świeżo upieczone. Na stole leżały też miska świerzych owoców które składały się z malin, borówek, truskawek i bananów. Był też polewa czekoladowa z sosem klonowym. Oczywiście nie mogło zabraknąć soku pomarańczowego na stole.

Co to było by za śniadanie bez soku?

Usiadłam koło blondynki a ciocia naprzeciwko nas . Obie zaczeły posiłek bez ze mnie

- Chamstwo w pańswie - odparłam obrażonym głosem

- Tak bywa nawet najlepszym - odpowiedziała mi wsuwając na złość całego gofra do gęby ciocia. Bez zbędnego czekania zaczełam sobie nakładać trzy gofry na talerz. Posypałam troche owocami oraz polałam sosem klonowym. Ze smakiem zaczełam sporzywać posiłek. W ciągu paru minut wszystkie gofry znikneły z naszych talerzy

- A teraz kto ostatni ten sprząta cały ten bałagan, a kto był ostatni? No zgadnijcie

- Yyy ja? - powiedziałam

- Przyznałaś się więc sprzątasz - na dogryske powiedziała Harumi

Naprawde są zabawne co nie?

Z jednym gługim jęknięciem dokończyłam swój sok i zaczełam zbierać talerze do zlewu. W tym czasie dwie diablice usiadły na kanapie i z włączonym telewizorem w tle dopingowały mnie. Oczywięcie to co zostało czyli owoce, sosy i sok schowałam do lodówki i odrazu po tym zaczełam zmywać naczynia aby później nie nabrała się sterta tego. Po kilku nudnych minutach wreście doczyściłam wszystko. Zmęczona całym tym bałaganem usiadłam z satysfakcją na fotelu z kobietami

- A Shani zapomniałam ci powiedzieć, mój laptop się zepsuł. Możesz go naprawić - powiedziała ciotka. Ja z zmęczeniem na twarzy odwróciłam głowe w jej strone. Moja twarz sama mówiła co w tym czasie odczuwam.

- Ale teraz?

- Teraz bo potrzebuje go na jutro całego i zdrowego - uświadomiła mi ciocia i z proszączym zwrokiem popatrzyła na mnie chwile za nim zamknełam oczy i zirytacją na twarzy jęknełam. A obok mnie wydał się z drugiej dziewczyny tylko cichy chihot złośliwości.

- Dobrze naprawie go ale - chwyciłam za nadgarstek dziewczyny chichoczącej - ale ta pani idzie ze mną

- A ja do czego niby ci się przydam - spytała kiedy szła za mną ciągnięta w strone kuchni

- Nie wiem ale w czymś na pewno - dziewczyna nieubłagalnie starała się i błagała swoimi dziwnymi ruchami ręki i min aby ciotka jej pomogła. Ale niestety ciocia także swoimi dziwnymi ruchami odpowiedziała że nic nie może zrobić.

Czasami mi naprawde wydaje się że obgadują mnie obok mnie a ja nie jestem tego nawet świadoma. A to by było w tedy smutne bardziej niż byłabym świadoma tego

Wolnym krokiem bo ktoś stawiał mi opór pomaszerowałyśmy do kuchni. Chwiciłam w kuchni skrzynke narzędzi która leżała na lodówce a Harumi tylko zabrała radio z parapetu

Rzadka władczyni | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz