11. Konflikt wewnętrzny

146 13 13
                                    

Perspektywa Shani

Czułam wielki ból na plecach. Było ciemno ale to dlatego że nie miałam siły nawet otworzyć oczy a myśl że gdy je otworze i zacznie walić mi światło w oczy nie pomagało. Jednak w koniec w końcu postanowiła się odwarzyć. Powoli jednak boleśnie otworzyłam lewe oko ponieważ było sprawniejsze. Zobaczyłam drewniany sufit co mnie zdziwiło ponieważ w domu nie mamy drewnianego sufitu. Odważyłam się też otworzyć moje prawe oko jednak skutkowało to zamknięciem obu oczu ale przynajmniej przyzwyczaiły się do światła dzięki czemu mogłam je otworzyć od razu. Jeden sukces zaliczony jednak pozostała kwestia wstania. Ale na początek porozglądałam się na tyle ile mogłam leżąc. Po mojej lewej stronie znajdowały się drzwi, które prawdopodobnie mogłam z tąd wyjść. Ściany były jasno drewniane. Leżałam na wygodnym materacu a obok łóżka był stoliczek z lampką nocną, szklanką wody i jakimiś lekarstwami. Na podłodze dostrzegła też dywanik w kolorze berzowym w jakieś dziwne wzorki. Odwróciłam się w drugą strone. Przy ścianie było kolejne łóżko jednak puste. Oczywiście też był koło niego stolik z lampką. Nie było też żadnego okna.

- Zaraz czy ja jestem w podziemiach - zapytałam sama siebie w myślach

W końcu podparłam się rękoma aby przynajmnie ustawić się do siadu. Całkiem sprawnie mi to szło jednak poczułam cały ból pleców, głowy a nawet rąk.

Aż boje się sprawdzić nogi

Nagle jednak usłyszałam kroki za drzwi kilka szeptów. A tuż po chwili do pomieszczenia weszła jakaś kobieta w siwych włosach splątanych w warkocz, z okularami na oczach. Wyglądała troche jak taki poszukiwacz. Trzymała jakąś tace na rękach

- Widze że się obudziłaś - podeszła do mnie o położyła tace na stoliczek koło łóżka

- Kim pani jest? - zapytałam z zachrypanym głosem

- Jestem Misako - powiedziała i położyła ręke na moim ramieniu a ja nawet nie miałam siły aby ją otrącić po za tym nie czułam aby mi zagrażała - Nie musisz się niczego obawiać

- Gdzie jest... - przerwałam na chwile aby połknąć śline. Kobieta podała mi cherbate jaka była na tacy i popiłam troche. Smakowała tak troche mango i mięta

- Powinnaś jeszcze troche poleżeć. Powiem reszcie że się obudziłaś - powiedziała i powoli wyszła z pomieszczenia zamykając drzwi i zostawiając mnie samą. Dokończyłam na szybko cherbate i zjadła troche krakersów które też były na tacy. Po chwili jednak było słychać szybkie kroki i wbiegnięcie Harumi prosto na mnie z uściskiem

- Nic ci nie jest - powiedziała przytulając mnie mocno

- Zaraz będzie jak zwymiotuje - odparłam jej ponieważ uciskała mnie w miejsce gdzie mam żołądek. Zaraz po tym puściła mnie usiadła obok mnie a do pomieszczenia weszła też ciocia z wielkim uściskiem

- Jak dobrze, już się o ciebie bałam - powiedziała kobieta uciskając mnie mocniej niż poprzednia osoba w to samo miejsce

- Poważnie zaraz zwymiotuje - powiedziała wyciągając głowe ledwo z jej ramion. Kobieta jednak w końcu mnie puściła i klękneł przede mną

- Jak się teraz czujesz? - zapytała mnie

- Nawet, tylko plecy, głowa i ręce bolą - powiedziałam - nawet nie próbuje wstać i dołożyć sobie. O co tak wogóle się stało i gdzie jesteśmy?

- Ten Jay strzelił piorunem w smoka - powiedziała w wściekłym głosem Harumi zaciskając przy tym pięść

Moja Harumcia

- A gdzie jes.... tylko mi nie mów

- Ta, na statku ninja - wściekłam się no co tu dużo mówić

- NO CO?! CIOCIU JAK MOGŁAŚ DO TEGO DOPUŚCIĆ - wykrzyczałam a ciocia wstała z klęczenia zaś Harumi trzymała mnie za bark

Rzadka władczyni | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz