- Dobrze a teraz postawa do walki - powiedział młody brąz włosy kolega na co ja wysuneła jedną nogę do przodu odchylając się lekko do tyłu a ręce ustawiłam na przyszły cios w bok
- Teraz dobrze panie prezesie? - zapytałam zielonego który widać nie jest zdziwiony na mój komentarz
- Lepiej na pewno niż wczoraj - odparł chłopak cały czas obserwując moje ruchy jak jakiś mistrz - A teraz od skok
Zrobiłam tak jak kazał z małym złudzeniem że nic takiego wielkiego się nie dzieje. A poza tym dlaczego to robię? Mineły dwa dni od tamtego snu gdzie widziałam tate ale odzywała się chyba mama? Sama nie wiem jeszcze co o tym myśleć ale na razie robię co mi kazano czyli nudzę się na treningu a do tego muszę być grzeczna. Załamać się można. A po za tym mineły też dwa dni kiedy ciocia wraz z panią Misako wyjechały szukać kamyka który miał swoją nazwę ale nie pamiętam jak tam miał oraz jak kulturalny człowiek pożegnałam się z nią
Retrospekcja:
- CIOCIA NIEEEEEEEE - trzymałam za nogi kobiety rozpaczając przy tym że poleciały nawet gorzkie łzy. Wszyscy inni patrzyli na mnie z lekki niedowierzaniem choć też słyszałam jakieś śmiechy od któregoś. Sama ciocia także patrzyła z szokiem na to co się dzieje
- Shani, przecież nie zostajesz sama. Zostaje przecież Harumi oraz chłopaki z Mistrzem - powiedziała kobieta głaskając mi głowe próbując mnie pocieszyć
- NIEEEEEE, NIE ZOSTAWIAJĄC MNIE W WIĘKSZOŚCI BAŁWANAMI!!!
Koniec reretrospekcja
To dostanie przyjełam z pełnym optymizmem na możliwości na rzeczy które nie mogłam zrobić kiedy kobieta była w domu
- A teraz spróbuj zaatakować tego manekina - wskazał na jakąś kurde z worka po ziemniakach i kijkami wystające go z niego
Bez wielkiego namysłu i poczuciem hańby zrobiłam pare tanecznych ruchów do kukły z przygotowaną prawą ręką do uderzenia aby następnie z piękną zwinnością zrobiłam wyrzut nogą prosto a jego twarz przez co bezmózgi zakręcił się trochę robiąc przy tym piruety. Jednym podskokiem wróciłam z powrotem do niego dając mu dwa mocne cieszy z pięści w "brzuch" aby zrobić obrót 180° na ukos z wykopem robiąc z tego ostateczny cios by później po smakował smak podłogi
- No to było świetne - pogratulował mi chłopak w blond włosach klaskąjac przy tym
- To niby było świetne. To tylko worek ziemniaków
- I bardzo dobrze ci poszło - uśmiechnął się chłopaka zadowolony z roboty mojej na tym bezruchu
- A kiedy będzie walka z żywym przedmiotem?
- Masz na myśli z kurą?
- Co? NIE. ŻARTY SIĘ ROBISZ - oburzyłam się faktem że przeciwnikiem moim ma być jakaś kura co biega tutaj po całym klasztorze
I mówiąc szczerze nie myślałam że jest tu jakaś farma. Co oni może w pokojach ukrywają stado krów i baranów
- Każdy potrzebuje swój czas na naukę i jej postępowania - wypowiedział się chłopak zgrywające geniusza
- A ty co teksty z jakiś stron bumerskich bierzesz - zamilknął na to i choć chciałam jeszcze trochę docisnąć to się musiałam powstrzymać - Dobra słuchaj, ratowałam całe miasteczko i jakoś dawałam radę więc co teraz nie daje bo jestem dzieckiem jeszcze?!
- Chodzi ci z wyglądu czy charakteru? - w uchylił się uśmiechnięty z siebie Jay przechodząc ze skrzynką z narzędziami
- Jay, mistrz chyba o coś prosił - wspomniał mu co w sumie nie wiem ale ten tylko bez zatrzymania ruszył w stronę bramy
CZYTASZ
Rzadka władczyni | Ninjago
FanfictionShani Graves - Szalona jak i inteligentna na swój sposób dziewczyna pokonując co dzień najróżniejsze nowe przeszkody i opanowując siebie i swą niecodzienną moc. Jak potoczą się jej losy? Sam się przekonaj ('^ω^')