2

190 17 23
                                    

Lądowanie nie było najprzyjemniejszą częścią jego podróży. Ewidentnie nie polubił się także z turbulencjami. No trudno się mówi. Nie wszystko jest idealne i nie wszystko musi pasować naszemu kochanemu Remusowi.

Wychodząc z lotniska poczuł nieprzyjemny uścisk w brzuchu. Stresował się. Nie językiem, czy nowym krajem. Stresował się reakcji swojej rodziny. Niecodziennie do twojego domu wchodzi kuzyn, którego na żywo nie widziałaś długi czas.

Wyciągnął telefon aby na spokojnie ustawić lokalizację i dojść bez problemu do domu ciotuni i wujaszka. Nie pomyślał jednak, że kilkugodzinne słuchanie muzyki na słuchawkach bezprzewodowych rozładuje jego telefon. Niestety nasz drogi Lupin nie pomyślał o zabraniu ładowarki ze sobą ani tym bardziej powerbanka, którego nawet nie miał. Zdany więc był na ludzi dookoła lub jakiś dziwny traf szczęścia. Niby wierzył w magię ale kto w takiej sytuacji na spokojnie poczekałby na jakiś znak od losu? Raczej nikt.

Dopiero kiedy zrozumiał, że nic nie może z tym zrobić, poczuł strach. Zakręciło mu się w głowie i uświadomił sobie, że traci grunt pod nogami i robi mu się ciemno przed oczami. Ostatkiem sił spróbował się uspokoić aby nie zemdleć ze stresu na środku chodnika. Zaczął się nerwowo rozglądać za jakąkolwiek mile wyglądającą twarzą bądź po prostu osobą, która w jakiś sposób sprawiała, że Remus uspokoiłby się i na spokojnie do niej podszedł.

Bał się jednak zwrócić o pomoc do kogokolwiek innego niż znani mu ludzie, co było nad wyraz ciężkie. Dlaczego? Jak miał niby znać ludzi w obcym państwie! Na dodatek w centrum dużego miasta.

-Remus?! – usłyszał krzyk za sobą i zanim zdołał przekręcić głowę, został zmiażdżony w uścisku. Zdążył zobaczyć tylko rude włosy zanim upadł na ziemie razem z małą, czarną walizką.

-Lilka! – krzyknął uradowany ze szczęścia jakie go spotkało. Nie spodziewał się, że w ogóle dotrze na obrzeża miasta gdzie mieszkała, a tym bardziej, że ją spotka!

-Co ty tu robisz głupku! – mówiła jednocześnie całując go po całej twarzy. Nie spodziewał się pocałunku w usta, co prawda przelotnego ale jednak. Nie zdziwił się jednak aż tak bardzo jak mogłoby się wydawać. Nie widzieli się, na żywo, cztery lata! Bo na kamerkach gadali co dzień. Nie wytrzymaliby bez siebie taki szmat czasu, nawet nie rozmawiając.

-Lily, dusisz.– zaśmiał się szczerze czując w zagłębieniu szyi mokre krople. (1) Jego mała kuzynka się popłakała! I to z jego powodu! I żeby nie było jakiś insynuacji i domówień – wcale nie czuł się z tym źle. Odwrotnie bym rzekła. Czuł się doskonale, czując jak jego obecność działa na najmłodszą Evans. Otworzył oczy, które przez ten cały czas miał zamknięte aby nie wyleciały z nich łzy szczęścia, i dopiero wtedy zauważył czarnowłosego chłopaka, mnie więcej w jego wieku, który przyglądał się tej uroczej, jak dla niego, scenie z nieukrywaną złością i rozdrażnieniem. Remus nie był głupi. Od razu połączył fakty i doszedł do wniosku, że to musi być ten cały Severus Snape, przyjaciel jego Lilki. Przyjaciel dla niej oczywiście. Lupin widział co się święci. Oboje patrzyli na siebie i niemal pożerali się wzrokiem.

Sam uważał, że lepiej by im było w głębszej relacji, no wiecie, związku. Lisica, czyt. Evans, gadała o nim non stop! Ewidentnie się w nim bujała i to nie od dziś. Ale jest tak niewinnie-głupiutka, że nie widzi tego zauroczenia, a może i zakochania? Tak jak wcześniej było mówione. Oboje patrzyli na siebie jak na największe bóstwa a jednak nie wiedzieli o uczuciach drugiego.

Delikatnie odsunął od siebie ciałko drobnej dziewczyny i przysunął się do czarnowłosego zgreda. Remus nazwałby go, z wyglądu, bahanką(2)

-Cześć, bahanko! – przywitał się równocześnie ściskając delikatnie nowego kolegę. – Remus Lupin jestem. Ciebie znam, Sev co nie? Wiem, że jesteś przyjacielem Lilki. Czy ta Ruda Małpa o mnie coś mówiła? Kuzynem jestem, więc się martwić nie musisz, stary. – paplał cały czas szatyn nie dając dojść do głosu swojego kompanowi. Pytanie czy to była rozmowa czy monolog.

Pamiętaj, że cię kocham || WOLFSTAR, jegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz