27.06.2021 godz. 1:30, Gdańsk
Wczoraj poznałem kolejną odmianę wili, tym razem była to czarnowłosa piękność o wydatnych kościach policzkowych i nieziemskiej klacie. Tak, to na pewno nowy rodzaj wili. Jakiś, który lepiej działa na odpornych takich jak ja.
Ich dotyk nie pali, a przynajmniej tej konkretnej wili. Wręcz przeciwnie. Czułem się jak osoby zarażone likantropię gdy znajdą swoją miłość , co czuję sam teraz „bratnią duszę". Chyba nie opisałem swojego nowego odkrycia, które, skromnie mówiąc, jest zajebiste i dużo wnosi w moją dotychczasową wiedzę.
Otóż osoby zarażone wilkołactwem, jak to się potocznie mówi na likantropię, zakochują się raz w życiu. Jest to bolesna miłość doprowadzająca najczęściej do samobójstwa zakochanego.
Objawy miłości likantropijnej nie ukazują się we wszystkich przypadkach. Zależy to od stanu zarażonego. Gdy spotka miłość kilka nocy przed lub po pełni księżyca, objawy ukażą się dopiero w następną taką samą pełnię. A więc nigdy. Bo pełnia księżyca zawsze jest wyjątkowa, unikatowa a niespotykane wcześniej blaski odbijające najgłębsze pragnienia nigdy się nie powtórzą.
To jest ta „depresyjna", jak to mówi lisica, wersja. Zazwyczaj jest jeden, niewidoczny dla innych a nawet samego zakochanego, objaw a mianowicie odgłos łamania metalowego klucza lub zgrzyt mieczy stalowych. W zależności od wieku i doświadczenia wilkołaka.
Młodzi, do lat piętnastu od zarażenia odczuwają w głowie tylko nieprzyjemny dźwięk łamania klucza z prawdziwego metalu. Nie jest to uciążliwe, ponieważ uczucie mija po około minucie. Później nie jest tak wyraźne. Za każdym kolejnym razem młody widząc swoją miłość usłyszy cichutki zgrzyt i przez kilka chwil będzie widział jak przez mgłę.
Starsi, tzn. powyżej piętnastu lat od zarażenia likantropię, mają niestety nieco gorzej. Za pierwszym razem widząc lub przebywając w obecności swojej miłości na tyle blisko aby wyczuć aurę, odczuwają bardzo silne bóle głowy połączone z głośnymi zgrzytami dwóch stalowych mieczy. Dźwięk obija się razem z bólem po ciebie zakochanego przez następny tydzień. Za każdym kolejnym razem ból będzie tak samo bolesny, dźwięk tak samo głośny, jednakże będzie trwał trochę krócej – mianowicie siedemnaście godzin.
Tak jak wcześniej napisałem, zarażony miłością najczęściej ginie. Nie jest w stanie porozmawiać normalnie z obiektem swoich rozterek i bólów. Od razu trzęsie się z przyjemności jaką wywołuje aura ukochanego. Jednakże bez normalnej rozmowy popada w obłęd. Nie jest w stanie wytrzymać ani chwili dłużej bez swojej jedynej miłości. I odbiera sobie życie.
Ach, czy ta wila nie podebrała przypadkiem skutków miłości likantropijnej? Tak się właśnie czuję patrząc na tę niemożliwie idealną istotę pozaludzką.
Nic jednak nie zrobię z tym faktem. Ewidentnym plusem w tej sytuacji jest fakt, że nie jestem zarażony wilkołactwem.
Inaczej już dawno umarłbym z miłości do tej pięknej czarnowłosej wili.
CZYTASZ
Pamiętaj, że cię kocham || WOLFSTAR, jegulus
FanfictionZmiana otoczenia nie zawsze pozytywnie wpływa na nasze losy. Niekiedy żałujemy tej decyzji, nie mogąc poradzić sobie z nowymi problemami. A jak będzie z Remusem? W końcu nie radził sobie przez parę lat, czy nie doprowadzi to do tragicznych skutków...