Trochę. Jednak. Bardzo.
— Witaj Jeongguk. - uśmiechnął się miło witając z chłopakiem swojego przyjaciela, który uczynił to samo.
— Wszyscy są? - spytał, rozglądając się wokół i poprawiając plecak na ramieniu. Mieli zebrać się o 16 pod domem Yoongiego, aby wyruszyć razem w podróż.
— Tak, cała nasza czwórka.
— Okej, to wsiadamy. - Min pogonił ich szybko by zajęli miejsca w jego samochodzie. Zgodne z ustalonym wcześniej planem, mięli wybrać się na wspólny weekend, gdzieś daleko do domu ciotki Jeona, która mu go udostępniła przez ten czas, by poprawić swoje więzi. Nie było to aż tak przerażające, jak można by sobie o tym pomyśleć.
Mieli już zaplanowane zabawy, oczywiście nikt nie zamierzał wywoływać duchów, ani nic z tych rzeczy.— To co? Gotowi by spędzić najlepsze trzy dni w moim towarzystwie?
— Taehyung zajmujesz tyle miejsca, weź się przesuń. - szturchnął go Jimin, który akurat siedział z nim, obok. Ten tylko prychnął pod nosem. Miejsca było sporo, musiało mu się wydawać.
— Po kolejnym trzech dniach z tobą będę potrzebował terapeuty, ale wierzę, że będzie to najlepszy weekend w waszym życiu! - wyznał podekscytowany i drygnął, czując kopnięcie w fotel. Tak, to był Taehyung wcale niezadowolony z jego słów, dlatego musiał trochę odreagować.
— Nie mogę się aż doczekać, Jeongguk. No po prostu fascynacja sama w sobie.
Skręcił na podwórze, gdzie widoczny był ładny drewniany domek. Podróż zajęła im mniej więcej cztery godziny. Tutaj przerwa na siku, tutaj na jedzenie i na zdjęcia, które zażyczył sobie Jimin.
Jednym słowem - było ciężko. Można dwoma.Potem jazda w samochodzie.
Jeongguk i jego słuchanie Lady Gagi
Jimin i jego śpiew do Adele
Taehyung i jego szósty dzień tygodnia
Oraz Min Yoongi, który przypadkowi odłączył telefon i włączył pierwsze lepsze radio, którym było radio Maryja. Przynajmniej odmówili różaniec przez drogę.— No kochani jesteśmy. - podszedł do drzwi, gdy reszta wyjmowała swoje bagaże. On miał tylko plecak bo po co mu więcej. Przekręcił klucz i wszedł do środka, czekając na resztę. Był tutaj pierwszy raz właściwie. Przestrzeń w środku była dosyć przytulna. Salon, z widokiem na mały las, z dobrym oświetleniem, obszerna kuchnia, i piętro na górze.
— Ja zajmuje miejsce pierwszy na górze! - krzyknął Taehyung.
— Nie bo ja! Ty spisz na dole. - krzyknął za nim Jimin, który prawie wywrócił się na samym progu.
— Ale panowie, wy śpicie razem, ja się z Jeonem. - wyznał, jak gdyby nigdy nic wchodząc do środka z kluczykami od samochodu, którymi wówczas się bawił.
— Nie ma mowy! - zaprzeczył Kim.
— A niech sobie śpią, nie wytrzymają bez nas jednej nocy. - wytknął język, ciągnąć Taehyunga na górę za sobą, gdzie mieli się rozpakować i odświeżyć by wyglądać na wypoczętych.
Yoongi zaśmiał się tylko pod nosem, idąc wprost za Jeonem.
CZYTASZ
' sєvєn hєαvєns' ║▌ tαєkσσk /vkσσk ║▌ ʏᴏᴏɴᴍɪɴ
RomanceZakończone. (: ᴋɪᴇᴅʏ ᴏsᴛᴀᴛɴɪᴏ ᴊᴇᴄʜᴀłᴇᴍ ᴀᴜᴛᴏʙᴜsᴇᴍ, ʙᴀʀᴅᴢᴏ ʀᴏᴢʙᴏʟᴀłᴀ ᴍɴɪᴇ ɢłᴏᴡᴀ, ᴍʏśʟᴀłᴇᴍ, żᴇ ɴɪᴇ ᴅᴏᴊᴀᴅę ɴᴀ ᴍóᴊ ᴛʀᴇɴɪɴɢ. <: ɴᴀ sᴢᴄᴢęśᴄɪᴇ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪᴇʟ ᴘᴏʟᴇᴄɪł ᴍɪ "ᴡᴇŹ ɴᴀᴘɪsᴢ ᴅᴏ ʙᴏɢᴜᴍᴀ". ᴡɪᴇᴅᴢɪᴀłᴇᴍ, żᴇ ɴɪᴇ ᴍᴏɢę ᴍᴜ ᴢᴀᴜғᴀć, ʙᴏ ᴄʜᴜᴊᴀs ᴡᴢɪął ɪ ᴘᴏᴍʏʟɪł ᴛᴇɴ ɴᴜ...