22. ɢ.

1.3K 87 10
                                    

ᴵ ᴰᴼᴺ'ᵀ ᴸᴵᵛᴱ ᴵᴺ ᶜᴬᴸᴵᶠᴼᴿᴺᴵᴬ, ᴵ'ᴸᴸ ᴵᴺᶠᴼᴿᴹ ᵞᴼᵁ,

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

ᴵ ᴰᴼᴺ'ᵀ ᴸᴵᵛᴱ ᴵᴺ ᶜᴬᴸᴵᶠᴼᴿᴺᴵᴬ, ᴵ'ᴸᴸ ᴵᴺᶠᴼᴿᴹ ᵞᴼᵁ,

ᵀᴴᴬᵀ'ˢ ᴺᴼᵀ ᵂᴴᴱᴿᴱ ᴵ ᴿᴱˢᴵᴰᴱ ᴵ'ᴹ ᴶᵁˢᵀ ᴬ ᵀᴱᴺᴬᴺᵀ, ᴾᴬᵞᴵᴺᴳ ᴿᴱᴺᵀ ᴵᴺˢᴵᴰᴱ ᵀᴴᴵˢ ᴮᴼᴰᵞ

Taehyung w międzyczasie, gdy Jeongguk udał się na drzemkę, pozwolił sobie trochę "pogrzeszyć". Zdążył zauważyć, że chłopak miał również inne zainteresowania, w pokoju leżała gitara i kilka kartek z nutami. Ruszając głębiej, znalazł się w drugim pokoju, który był pusty, co wróżyło iż Yugyeom spał z Jeonggukiem w jednym łóżku... No tak, nie dziwne skoro byli parą.
Zagryzł policzek i wrócił do kuchni.

Szczerze, trochę mu zazdrościł, też chciałby spotkać swoją miłość i dać sobie nawzajem dużo czułości.

Trzymając w dłoni herbatę, którą wcześniej sobie zrobił, podszedł do Jeongguka, aby sprawdzić jego temperature, nadal była ona wysoka, ale dreszcze ustały. Jego wzrok zatrzymał się na telefonie ciemnowłosego, gdzie widniały dwa nie odebrane połączenia i wiadomości.
Być może było to coś ważnego, albo coś, czego wolał uniknąć.

——²——

Minęły dwie godziny, po których chłopak w końcu się obudził. Taehyung wciąż tkwił obok niego, przecież w takim sposób mógł chociaż jakoś się poprawić względem niego..
Poczekał grzecznie aż się przebierze i zaczął zastanawiać nad tym, co też powinien mu powiedzieć, od czego zacząć, to takie trudne..

— I jak się czujesz? - zapytał, siadając na kanapie.

— Lepiej. - odparł, wychodząc z łazienki, gdzie trochę się ogarnął. Zmierzył wzrokiem blondyna i poszedł do swojego pokoju. Sprawiał wrażenie obojętnego w oczach Taehyunga, który zaraz ruszył za nim.

— Jeongguk, nadal jesteś zły o to? - zapytał niepewnie, opierając się o framuge drzwi, nie chciał za bardzo naruszać jego prywatności osobistej.

— Przejdzie mi. - wzruszył ramionami, siadając na łóżku. - Ale nie sądziłem, że to powiem, mimo wszystko powinienem Ci podziękować, ponieważ przynajmniej mogę wstać z łóżka. - uśmiechnął się niemrawo.

— Drobiazg, jesteś głodny?

— Nie. - powiedział od razu, przenosząc wzrok na niego. Taehyung tylko pokrecił głową.

— Kładz się i nie marudz, zaraz wracam. - rozkazał chłopakowi, który zmarszczył czoło. - Bez dyskusji! - wskazał placem, a Guk niepewnie położył się na swoim łóżku. Wciąż był osłabiony.

— No dobrze..

Taehyung pobiegł do kuchni, sprawdzając wcześniej godzinę. Był umówiony z Baekhyunem na wieczór ale totalnie o tym zapomniał. Zignorował wiadomość i wsadził telefon do kieszeni. Czuł się tutaj dobrze mimo wstydu i stresu, który go ogarniał, ponieważ w cztery oczy nie potrafił być już taki odważny i pewny siebie, tutaj był tylko sobą.

Przygotował ramen, stawiając na sztućce. Znalazł też jakieś elektrolity, wracając do niego. Ponieważ gorączka wciąż była obecna, a kaszel i katar zaczynał powoli ulegać zmniejszeniu, Jeongguk musiał przyjąć kolejną dawkę leków.

— Czas na lekarstwa. - uśmiechnął się do niego i westchnął, patrząc jak ciemnowłosy kręci głową.

— Siłą je zjesz, albo nie dostaniesz kolacji. No dobrze, może inaczej. Zjesz ładnie lekarstwa, a potem dam ci spokój? - zapytał.

Strasznie uparty.

— Spadaj. Nie potrzebuje lekarstw, a nakarmić mogę się sam. - powiedział groźnie, ale nie na tyle, aby zniechęcić chłopaka, który odłożył je na szafkę i niespodziewanie usiadł na Jeongguku, co go trochę zszokowało. Spojrzał na niego i jęknął zażalony. Nie ukrywając towarzystwo chłopaka w sumie nie było aż takie złe, zwłaszcza gdy tak się o niego troszczył, wtedy mógł stać się chorym na nieco dłużej, dłużej na tyle, by poczuć coś takiego ponownie.

— Pierwsze na zbicie temperatury, leci samolocik, no już.

— Jeon! - warknął, patrząc na niego złośliwie.

Na szczęście udało znaleźć mu się coś w płynie oprócz syropu. Nalał zawartość płynu na łyżeczkę i zbliżył do ust, które pod chwilą natarczywego patrzenia - Guk otworzył.

— Jeej. Popij. - nakazał mu i sięgnął po tabletkę. - To teraz to najgorsze.

Blondyn usiadł nieco bliżej jego bioder, a ciemnowłosy odwrócił twarz.

- Jeongguk nakopie ci do dupy zaraz!

Jeon prychnął i podniósł się nieco, kładąc jedną dłoń na biodrze Taehyunga. Sięgnął po wodę i wziął tabletkę. Taehyung poczuł ulgę, był gorszy niż dziecko, ale również bardzo wygodny, a bijące od niego ciepło.. cholernie przyjemne.

— Zadowolony? - zapytał, na co drugi uśmiechnął się chytrze.

— Mogę cię nakarmić? Nie ukrywam wygodny jesteś.

— Och, wypad! - zwalił go ze swojego ciała, ale to wcale nie przeszkodziło mu, aby ponownie na nie wejść, ani na to, aby Jeongguk mógł go subtelnie objąć dłonią i wpatrywać się na coraz to częstszy jego uśmiech. Wziął miseczkę i wysunął łyżeczkę w jego stronę.

— To teraz otwórz usta.

— To teraz postaraj się bardziej. - mrugnął do blondyna, zaciskając lekko palce i sprawiając, że tamten lekko się zawiesił, myśląc nad jego słowami.












¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬

Miłego wieczoru, mam nadzieję, że będzie was jednak więcej, ponieważ to ulubione z moich opowiadań.

' sєvєn hєαvєns' ║▌ tαєkσσk /vkσσk ║▌ ʏᴏᴏɴᴍɪɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz