- K-kim? - zapytał niepewnie. Na pewno nie miał ochoty oglądać go w takim stanie.- Jezu, Jeongguk! Co ci się stało? - powiedział i wprosił się do środka bezczelnie.
- Nie mam ochoty na rozmowy. Co chcesz? - westchnął i przymknął oczy, gdy ten niespodziewanie przyłożył mu dłoń do czoła.
- Martwię się o Ciebie. Możesz mi wierzyć lub nie. Chciałem to wyjaśnić, ale ciągle cię nie ma, Jeongguk. Poza tym, jesteś sam? Masz gorączkę.. - spojrzał na niego i zagryzł wargę.
W końcu musiałem jakoś do ciebie dotrzeć.
- Nie, nie jestem sam. Nic mi nie jest, dam sobie radę. - skłamał.
Taehyung był cholernie uparty. Skoro odważył się tutaj przyjść, to nie chciał odpuścić. Przez te dni sumienie robiło z nim co tylko chciało. On nad tym nie panował. Czuł się coraz gorzej, widząc ten ból w oczach chłopaka. Nigdy się nie przyjaźnili, tylko raz mogli porozmawiać jak kumple, do czasu, w którym pojawił się Baekhyun z jego ekipą. Wprawdzie Jeongguk chociaż raz chciał zobaczyć starego Taehyunga, takiego prawdziwego, a może liczyć na przyjaźń? Bo wiedział, że ma ambicje, które w sobie skrywa, a on z chęcią by mu pomógł.
Pociągnął go za dłoń w głąb mieszkania. Pierwszy raz tutaj był, zdążył zauważyć, że z kim je dzielił ale tego kogoś tutaj nie było.
- Siadaj. - mruknął, wskazując na kanapę. Jeon pociągnął nosem i przymknął oczy czując dreszcze.
- Co zamierzasz? - zapytał.
- Zająć się tobą, a co myślałeś? Nie chcę żebyś mi tu zemdlał! - musiał się sam zapoznać z mieszkaniem. Poszedł do kuchni szukając czegoś, ale nie było tutaj dużo do zrobienia. Westchnął i nastawił wodę. Po chwili wrócił do niego i usiadł obok.
- Nawet zasypiasz na siedząco. - pokrecił głową. - Gdzieś ty się tak załatwił? - spojrzał na niego.
- Zwykłe przeziębienie, Tae.
- Połóż się tutaj. - nakazał mu. Gdy Jeongguk położył się na kanapie, ten przykrył go jakimś kocem i uśmiechnął się na ten widok.
- Pójdę zrobić Ci coś ciepłego do pica.
- Niee, nie zostawiaj mnie. - jęknął, mrużąc oczy.
Jeongguk miał wysoką temperaturę i nadzwyczaj majaczył. Taehyung cicho się zaśmiał i podążył w poszukiwania drugiego koca. W końcu coś znalazł. Zrobił mu herbatę i dodał miodu, szukając czegoś na zbicie temperatury. Nie chciał go tutaj zostawiać samego.
- W końcu coś znalazłem. - powiedział i podszedł do niego szybko. Klęknął i spojrzał na chłopaka.
- Guk nie śpij jeszcze, dobrze? Najpierw się napijesz i zjesz lekarstwo. - powiedział spokojnie, a widząc oburzenie w jego oczach, pokrecił głową. - Już szybko! - rozkazał mu i podsunął tabletkę pod nos.
Jeongguk nienawidził tabletek.
Niechętnie ją przyjął i popił herbatą, wracając do leżenia.
- To teraz lulu.
- Chodź lulu ze mną! - powiedział. Taehyung czuł się taki rozczulony przez jego zachowanie. Nakrył go kocem, patrząc jak zasypia i nie opuścił go ani na chwilę. Jak dobrze, że znalazł się tutaj teraz. We właściwym miejscu.
- Wypomnę ci to jak wstaniesz. - odparł i podniósł się, aby rozejrzeć po miejscu. Zmarszczył brwi widząc Yugyeoma. Czyli z nim mieszkał? Jak mógł zostawić swojego chłopaka w takim stanie? Oburzył się i przeniósł wzrok na następne zdjęcia. Młody Jeongguk był słodziutki...
Zrobił zdjęcie i uśmiechnął się jak głupi.
- Chyba oszalałem.
CZYTASZ
' sєvєn hєαvєns' ║▌ tαєkσσk /vkσσk ║▌ ʏᴏᴏɴᴍɪɴ
RomanceZakończone. (: ᴋɪᴇᴅʏ ᴏsᴛᴀᴛɴɪᴏ ᴊᴇᴄʜᴀłᴇᴍ ᴀᴜᴛᴏʙᴜsᴇᴍ, ʙᴀʀᴅᴢᴏ ʀᴏᴢʙᴏʟᴀłᴀ ᴍɴɪᴇ ɢłᴏᴡᴀ, ᴍʏśʟᴀłᴇᴍ, żᴇ ɴɪᴇ ᴅᴏᴊᴀᴅę ɴᴀ ᴍóᴊ ᴛʀᴇɴɪɴɢ. <: ɴᴀ sᴢᴄᴢęśᴄɪᴇ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪᴇʟ ᴘᴏʟᴇᴄɪł ᴍɪ "ᴡᴇŹ ɴᴀᴘɪsᴢ ᴅᴏ ʙᴏɢᴜᴍᴀ". ᴡɪᴇᴅᴢɪᴀłᴇᴍ, żᴇ ɴɪᴇ ᴍᴏɢę ᴍᴜ ᴢᴀᴜғᴀć, ʙᴏ ᴄʜᴜᴊᴀs ᴡᴢɪął ɪ ᴘᴏᴍʏʟɪł ᴛᴇɴ ɴᴜ...