21. є.

1.3K 90 5
                                    


- K-kim? - zapytał niepewnie. Na pewno nie miał ochoty oglądać go w takim stanie.

- Jezu, Jeongguk! Co ci się stało? - powiedział i wprosił się do środka bezczelnie.

- Nie mam ochoty na rozmowy. Co chcesz? - westchnął i przymknął oczy, gdy ten niespodziewanie przyłożył mu dłoń do czoła.

- Martwię się o Ciebie. Możesz mi wierzyć lub nie. Chciałem to wyjaśnić, ale ciągle cię nie ma, Jeongguk. Poza tym, jesteś sam? Masz gorączkę.. - spojrzał na niego i zagryzł wargę.

W końcu musiałem jakoś do ciebie dotrzeć.

- Nie, nie jestem sam. Nic mi nie jest, dam sobie radę. - skłamał.

Taehyung był cholernie uparty. Skoro odważył się tutaj przyjść, to nie chciał odpuścić. Przez te dni sumienie robiło z nim co tylko chciało. On nad tym nie panował. Czuł się coraz gorzej, widząc ten ból w oczach chłopaka. Nigdy się nie przyjaźnili, tylko raz mogli porozmawiać jak kumple, do czasu, w którym pojawił się Baekhyun z jego ekipą. Wprawdzie Jeongguk chociaż raz chciał zobaczyć starego Taehyunga, takiego prawdziwego, a może liczyć na przyjaźń? Bo wiedział, że ma ambicje, które w sobie skrywa, a on z chęcią by mu pomógł.

Pociągnął go za dłoń w głąb mieszkania. Pierwszy raz tutaj był, zdążył zauważyć, że z kim je dzielił ale tego kogoś tutaj nie było.

- Siadaj. - mruknął, wskazując na kanapę. Jeon pociągnął nosem i przymknął oczy czując dreszcze.

- Co zamierzasz? - zapytał.

- Zająć się tobą, a co myślałeś? Nie chcę żebyś mi tu zemdlał! - musiał się sam zapoznać z mieszkaniem. Poszedł do kuchni szukając czegoś, ale nie było tutaj dużo do zrobienia. Westchnął i nastawił wodę. Po chwili wrócił do niego i usiadł obok.

- Nawet zasypiasz na siedząco. - pokrecił głową. - Gdzieś ty się tak załatwił? - spojrzał na niego.

- Zwykłe przeziębienie, Tae.

- Połóż się tutaj. - nakazał mu. Gdy Jeongguk położył się na kanapie, ten przykrył go jakimś kocem i uśmiechnął się na ten widok.

- Pójdę zrobić Ci coś ciepłego do pica.

- Niee, nie zostawiaj mnie. - jęknął, mrużąc oczy.

Jeongguk miał wysoką temperaturę i nadzwyczaj majaczył. Taehyung cicho się zaśmiał i podążył w poszukiwania drugiego koca. W końcu coś znalazł. Zrobił mu herbatę i dodał miodu, szukając czegoś na zbicie temperatury. Nie chciał go tutaj zostawiać samego.

- W końcu coś znalazłem. - powiedział i podszedł do niego szybko. Klęknął i spojrzał na chłopaka.

- Guk nie śpij jeszcze, dobrze? Najpierw się napijesz i zjesz lekarstwo. - powiedział spokojnie, a widząc oburzenie w jego oczach, pokrecił głową. - Już szybko! - rozkazał mu i podsunął tabletkę pod nos.

Jeongguk nienawidził tabletek.

Niechętnie ją przyjął i popił herbatą, wracając do leżenia.

- To teraz lulu.

- Chodź lulu ze mną! - powiedział. Taehyung czuł się taki rozczulony przez jego zachowanie. Nakrył go kocem, patrząc jak zasypia i nie opuścił go ani na chwilę. Jak dobrze, że znalazł się tutaj teraz. We właściwym miejscu.

- Wypomnę ci to jak wstaniesz. - odparł i podniósł się, aby rozejrzeć po miejscu. Zmarszczył brwi widząc Yugyeoma. Czyli z nim mieszkał? Jak mógł zostawić swojego chłopaka w takim stanie? Oburzył się i przeniósł wzrok na następne zdjęcia. Młody Jeongguk był słodziutki...

Zrobił zdjęcie i uśmiechnął się jak głupi.

- Chyba oszalałem.

' sєvєn hєαvєns' ║▌ tαєkσσk /vkσσk ║▌ ʏᴏᴏɴᴍɪɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz