15. Śnieżynka

208 8 0
                                    

Płatki śniegu w przeróżnych, unikatowych kształtach powoli opadały na ziemię. Wpatrywałam się w widok za zamarzniętą szybą. Okno wychodziło w kierunku północnym, ukazując obraz na zaśnieżone podwórko i ulicę, na której spacerowali mieszkańcy. Przed domem bawili się Alec i Holly z Lucasem. Grubo ubrani w czapki i puchate szaliki lepili bałwana, co jakiś czas rzucając się śnieżkami. Uśmiechałam się na ten widok. Moja rodzina była szczęśliwa. Nie potrzebowałam niczego więcej. Czułam niesamowity spokój wewnątrz siebie. Londyn nie był taki zły, na jaki się wydawał w mojej wyobraźni. Zapamiętałam go jako ponury i pełen bólu. Tymczasem moje stare, rodzinne miasto wyglądało cudownie. Biła od niego dobra energia i aż sama się dziwiłam, jak pozytywne mam odczucia. Westchnęłam zamyślona. To wszystko wydawało się zbyt piękne, żeby było prawdziwe. A jednak takie było i nie mogłam się temu nadziwić.

Powinnam zejść na dół i pomóc w przygotowaniach do wigilijnej kolacji. W kuchni już na pewno znajdowały się Merry i Pani Rogers. Później miała przyjechać jeszcze druga siostra Luke, Sasha. Z tego co mi opowiadał, kobieta była już po ślubie i mieszkała w Walii w niewielkim mieszkanku. Nieco bałam się konfrontacji z nią. Podobno była tą najpoważniejszą z rodzeństwa i najbardziej ułożoną. Chciałam przed nią dobrze wypaść.

Luke na okrągło powtarzał, że jego rodzina mnie pokochała. Nie byłam tego aż taka pewna jak on, jednak coś w tym musiało być. Odkąd tylko tu przyjechaliśmy, każdego popołudnia Pani Rogers zapraszała mnie do salonu na herbatę i domowe, cynamonowe pierniczki. Były przepyszne, ale gdy się je jadło więcej niż dwa dni pod rząd w hurtowych ilościach, mogły się przejeść. Nie narzekałam. Gościnność Sarah, bo tak kazała na siebie mówić, była jednym z milszych gestów okazanych mi ostatnimi czasy. Kobieta zagadywała mnie często o pracę. Podczas jednej z pogawędek zdradziła mi, że sama kiedyś chciała zostać lekarzem, lecz los potoczył się trochę inaczej i została agentką nieruchomości. Lubiłam słuchać jej opowieści o dzieciństwie jej dzieci, co jakiś czas dorzucać anegdoty o Holly i Alecu. Sarah chyba czuła się w takich momentach jakby rzeczywiście miała wnuki. Nigdy jednak z własnej inicjatywy nie dopytywała o związek mój i jej syna. Za to doskonale widziałam, jak jej oczy zaczynały błyszczeć za każdym razem, gdy przypadkiem do nas nawiązywałam. Nie czułam, że się jej narzucam. Gdy byliśmy z Lukiem w liceum, ta kobieta mnie uwielbiała. Lucas czasami śmiał się, że kocha mnie bardziej od niego, a przecież był jej dzieckiem. Oboje wiedzieliśmy, że zawsze było to mówione w żartach, ale teraz naprawdę czułam, jakby Sanah choć przez chwile zastępowała mi rodzicielkę i dawała matczyne ciepło, którego tak dawno nie odczuwałam.

Odsunęłam się od parapetu i chłodnej szyby. Nie mogłam stać tu całą wieczność. Z tego co mówił rano Luke, około godziny dwunastej miała przyjechać Sasha, o siedemnastej mieliśmy wszyscy zasiąść do uroczystej kolacji, a wieczorem Lucas chciał zabrać mnie i dzieciaki na przejażdżkę dorożką po centrum. Postanowiłam zejść na dół, uprzednio się przebierając w bardziej klimatyczny i oficjalny strój. Zastanowiłam się chwile przy wyborze, nie chcąc podpaść Pani Rogers. W końcu sięgnęłam po sweterkową sukienkę za kolano w kolorze dojrzałego jabłka.

Zadowolona zeszłam na dół i powędrowałam do kuchni, skąd słychać było żywe rozmowy i głośne śmiechu. Weszłam powoli do przestronnego pomieszczenia, w którym pachniało cynamonem i pieczonymi ziemniaczkami.

- Dzień dobry – odezwałam, chcąc zwrócić na siebie uwagę kobiet. – Przepraszam za wcześniejszą nieobecność.

- Witaj, Diano – prawie od razu przy mnie pojawiła się Pani Rogers, ubrana w zielony, świąteczny sweterek z naszywkami reniferów. Włosy miała spięte, a rękawy ubrania podwinięte do łokci, żeby nie przeszkadzały w gotowaniu. Uśmiechała się do mnie najszerzej jak tylko mogła, czyli tak samo, jak za każdym razem, gdy mnie widziała. – Nic nie szkodzi. Dobrze, że do nas zeszłaś. Przedstawiam ci moją drugą córkę, Sashe.

Nasze Wszystkie Obietnice [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz