54🎄

1.4K 223 14
                                    

Jadalnia była przestronnym, jasnym pomieszczeniem z kolorowymi kafelkami do połowy ścian i bezpośrednim wyjściem do ogrodu. To tam Blaise od razu przeszedł drugi chrzest bojowy, tym razem poznając dwóch z, jak twierdziła Paola, wielu jej kuzynów, Diego oraz Mateo. Obaj byli przystojnymi, czarnowłosymi mężczyznami, przez co Blaise pomyślał, że już chyba taka natura tej rodziny. Dziewczyna wszystkich sobie przedstawiła, a zanim zajęła miejsce przy stole, powiedziała głośno:

- Wszyscy tutaj świetnie mówią po angielsku, więc sobie pogadacie.

- Z chęcią - rzucił Diego, uśmiechając się szelmowsko.

- Czyli Felipe odszedł już na dobre? - dodał Mateo, czym w kilka sekund doprowadził Paolę do szału.

- Jeśli chcesz wiedzieć, to ta szuja mnie zdradziła, Mateo. Jeśli spróbuje tu wrócić...

Na tę wiadomość zarówno Diego, jak i Mateo wyprostowali się gwałtownie, a następnie przestawili się ponownie na hiszpański.

- Co? - wydusił Mateo.

- Naprawdę? Twoi rodzice nic nie mówili! - zawołał Diego.

- Czemu mnie to nie dziwi - mruknęła Paola, a gdy poczuła na sobie pytające spojrzenie zdezorientowanego Blaise'a, tylko pokręciła głową.

- To my się nim zajmiemy, Paola. Już o to się nie martw - zapowiedział Mateo.

- Z kim śmiał? - dopytywał Diego.

- Maria.

- Maria? Utniemy mu jaja - powiedział Mateo, wywołując u Paoli mały uśmiech. Dziewczyna już otwierała usta, by mu za to podziękować, gdy w pomieszczeniu pojawiła się pani Del Toro.

- Paola, chodź na słowo. - Jej ton był na tyle surowy, że nawet Blaise zrozumiał, że chodziło o coś ważnego.

Paola kiwnęła głową, a następnie czule przejechała dłonią po ramieniu ukochanego.

- Zaraz wrócę, Blaise - powiedziała pospiesznie i wyszła za matką, zostawiając Zabiniego przy stole na pastwę jej kuzynów.

Czy Blaise się jednak bał? Po jego doświadczeniach z Malfoyem i Nottem nie istniało chyba nic, co mogłoby go zaskoczyć. Usadowił się więc wygodniej, gotów odpowiadać na pytania dwóch mężczyzn, którzy, widział doskonale, bardzo chcieli mu jalieś zadać.

- No, a ty... Blaise, tak? - zaczął Diego, przyglądając mu się badawczo zza okularów. - Ty też nie próbuj skrzywdzić naszej kuzynki. W naszej rodzinie bardzo cenimy sobie lojalność.

- Zresztą, musiała cię naprawdę polubić, skoro cię tu przyprowadziła. Zazwyczaj się z tym wszystkim chowała - dodał Mateo, a to zdecydowanie podbudowało już i tak wielkie ego Zabiniego. Z trudem powstrzymał uśmiech, który chciał wtedy wkraść mu się na twarz i postanowił kontynuować pewnym głosem, by dać im do zrozumienia, że był jak najbardziej poważny.

- Nie musicie się martwić - powiedział Blaise pewnie, stwierdziwszy, że to najlepszy sposób, by dobrze się zaprezentować. - Paolę tylko idiota by zostawił. Ja z tym całym Felipe już też miałem okazję już się spotkać.

- Tak? I co? - Diego uniósł brwi.

- I wyszedł z tego poszkodowany - odparł Blaise z triumfalnym uśmieszkiem, wypierając z pamięci to, że też wtedy ucierpiał.

- No, dobrze gadasz! - Mateo pacnął dłonią w stół.

- A pijesz tequilę, Blaise? - dopytywał Diego sceptycznie, opierając brodę na swoich dłoniach.

Nadgryziony Pierniczek • Blaise ZabiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz