XXVII. This Night ☆

473 35 52
                                    

WARNING! ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI 🔞, JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ Z TYM KOMFORTOWO, POMIŃ!

~~~

Cały dzień nie był zdecydowanie dobry, choć powinni być szczęśliwi. Nikt poza Felixem i Hyunjinem nie wiedział, dlatego przed porą obiadowa pani Jung znalazła martwe ciało Dochao w piwnicy. Mężczyzna bez wątpienia popełnił samobójstwo podrzynając sobie gardło. Postanowili jednak oni nic nie mówić. Przynajmniej dopóki rzeczywiście nie zrozumieją dokładnego powodu. Nawet jeśli uświadomił ich w wielu rzeczach były wątki, o których nie mieli nadal pojęcia. Po nadchodzącej nocy wszystko miało stać się jasne i nie mogli się tego doczekać. I żeby spędzić ją na spełnianiu własnych fantazji, ale też dla wiedzy, jakiej im na razie brakowało.

Mimo to większość czasu spędzili na rozmowie i uśmiechach maskujących niepewności i strach przed tym do ciągle dzieje się dookoła nich oraz tym co ma się wydarzyć. Para czuła się źle utrzymując ich w tym stanie, lecz wszystko wisiało na włosku. Potrzebowali jeszcze trochę czasu. Co prawda niektórzy domyślali się, że czegoś nie mówią i było widać te podejrzliwe spojrzenia, ale nie dopytywali. Chyba każdy domyślał się, że skoro nie dzielą się z nimi informacjami to muszą mieć ku temu jakiś cel.

Gdy na dworze już się ściemniło wrócili do pokoju nie będąc pewnymi jak zacząć. Czuli się po prostu dziwnie. Zawsze czułości i każdy dotyk przychodził im z automatu, a tym razem się wahali. Może świadomość, że coś nie będzie takie samo, gdy się obudzą ich dobijała. Może dlatego siedzieli obok siebie na łóżku nie umiejąc nawet się odezwać. Dopiero, gdy głowa blondyna została delikatnie odwrócona w stronę ukochanego otrząsnął się z chwilowego transu. Wpatrywał się w tęczówki chłopaka, których przez ponad trzy tygodnie nie miał możliwości zobaczyć. Te, dzięki którym miał wrażenie, że jest bezpieczny nie ważne w jakiej sytuacji się znajdują.

- Denerwujesz się? - spytał ostrożnie starszy.

- Z tobą nigdy, tylko...boję się coś będzie rano - westchnął.

- No wiem, ale cokolwiek ma znaczyć to obudzenie wcieleń mamy pewność, że oni też kochali się może nawet tak bardzo jak my - odłożył dłoń na poliku młodszego.

- Nikt nie kocha nikogo tak mocno, jak ja ciebie - uniósł kąciki ust składając drobnego buziaka na wewnętrznej części ręki Hwanga.

- Chyba zapomniałeś o mnie aniołku - droczył się.

- Chcesz się kłócić, serio?

- Nie koniecznie - zaprzeczył. - Wolę ci pokazać, że wygrywam.

Po tych słowach wstał i sprawnym ruchem, używając swojej nadludzkiej siły złapał Lee pod udami i pociągnął do góry. Blondyn od razu objął nogami jego biodra. Zaczynało mu się podobać, kochał zaborczość, jaką Hyunjin okazywał podczas takich momentów. Nim zdążył skomentować jego zachowanie już siedział na komodzie, a starszy znalazł się mu między udami gładząc je delikatnie. Nie chcąc czekać dłużej złapał go mocno za kark i agresywnie wbił się w jego usta. Wyrwał po demonowi zaskoczony jęk, co tylko zmotywowało go do dalszego działania. Ponownie ścisnął bruneta kolanami w pasie. Ten rozumiejąc aluzję trzymał w dłoniach jego delikatną buzię. Pogłębił pocałunek zapraszając język ukochanego do czystego danse macabre, gdyż choć jeden z nich byk śmiertelny, drugi nie, wiedzieli że śmierć ma do nich takie same stosunki i zdecydowanie ich lubi. Z tą różnicą, że po tej nocy oni mieli godnie reprezentować życie, a śmierć miała stać się dla nich obca.

Pocałunek przeradzał się w co raz bardziej chaotyczny i namiętny. Nie potrafili się od siebie oderwać mimo braku tak niezbędnego im tlenu. To była chwila, kiedy zapomnieli o głównej intencji, w której mieli to dziś zrobić, a miłość przejęła kontrolę nad ich zniszczonymi już umysłami oraz poranionymi w bliznach będących ceną za postawienie się nieuniknionemu odejściu z tego świata ciałami. Zostali tylko oni wirując w zabójczym walcu na granicy ze snem, z którego mogą się już nie obudzić. A może nie chcieli się budzić. Dlaczego ta bańka miałaby pęknąć rozpoczynając na nowo chaos w ich życiach, choć owy nigdy nie został zażegnany. To nie było teraz istotne. Istotne były dwie istoty, których uczucia względem siebie przewyższały wszelkie siły stające im na drodze.

𝓕𝓪𝓵𝓵𝓮𝓷: 𝓐𝓻𝓸𝓼𝓮  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz