Chapter 5

690 54 10
                                    

"Trust can't live in the same space as secrets"

Felix odkąd napotkał wzrok brązowo-włosego po raz pierwszy, wiedział, że będą z nim kłopoty, dlatego niewiele myśląc postanowił go ostrzec w postaci małej karteczki. Spodziewał się wszystkiego, że brązowo-włosy się wystraszy i sobie odpuści, jednak nie spodziewał się iż ten rzuci się za nim w pogoni. A jeszcze bardziej nie spodziewał się tego, że będzie wiedział jak się nazywa.

Oczywiście o wszystkim od razu poinformował swojego opiekuna, który zachęcił go do obserwowania brązowo-włosego i dowiedzenia się skąd ten znał jego imię i tak też zrobił.

Zaczął uważnie go obserwować zaraz od incydentu z lasu, gdzie ten go gonił. I raczej myślał, że dorwanie go tak by nikt nie widział potrwa dłużej, jednakże widząc jak brązowo-włosy ma zamiar wrócić ciemną ścieżką, którą nikt nie uczęszczał postanowił wykorzystać okazje i się na niego zaczaić.

Gdy brązowo-włosy zagłębił się w uliczkę wystarczająco głęboko, Felix postanowił wkroczyć do akcji i ustał za chłopakiem przykładając mu nóż do szyi.

-Nie wiesz, że nieważne co by się działo nie chodzi się nieuczęszczanymi drogami, a tym bardziej tymi nie oświetlonymi?

Głupota ludzi zadziwiała go z każdym dniem coraz bardziej. Pchali się w niebezpieczeństwa na własne życzenie, nawet jeśli wiedzieli i byli świadomi jakie niebezpieczeństwo mogło ich czekać, że czasami mogą z tego nie wyjść żywo.

-Felix? - zapytał pełen nadzieji brunet i gdy Felix spostrzegł, że ten miał zamiar się odwrócić  w jego stronę, przybliżył nóż do szyi bruneta jeszcze bardziej, tym samym dając mu to zrozumienia iż ma pozostać w takiej pozycji.

-Najpierw patrzysz gdzie nie powinieneś, później rzucasz się za mną w pogoni, a teraz jak głupiec chodzisz ciemnymi ścieżkami, wiedząc, że może coś ci się stać...naprawdę jesteś głupcem, który chce umrzeć

-Lix

-Kim ty w ogóle jesteś, co? I skąd mnie znasz? - marszczył brwi.

-Nie poznajesz mnie? To ja, Hyunjin

Te imię nic mu nie mówiło, a jednak brunet wypowiedział je tak jakby powinno. Brunet go znał, ale z jakiegoś powodu on nie znał jego. Miał jedną wielką pustkę w głowie. Coś mu mówiło, że kiedyś musieli się znać, jednak nie było czasu na rozmyślenia, gdyż brunet postanowił wykorzystać jego zamyślenie i chciał się odwrócić, co Felix od razu wyczuł i od raz się ulotnił.

Przez chwilę jeszcze się przyglądał brunetowi, dopóki ten nie zaczął odchodził. Sam postanowił wdać się w jego kroki i zaczął powoli wracać do domu, jednak burza myśli zdecydowanie nie dawała mu spokoju, do momentu w którym wszedł do domu, gdzie od razu został przywitany przez swojego małego przyjaciela w postaci australijskiego koolie zwanego Shadow z którym się przywitał.

-O już jesteś - powiedział jasno włosy, gdy tylko zobaczył Felixa.

-Owszem - odpowiedział i bez ostrzeżenia po prostu podszedł do chłopaka i się do niego przytulił.

-Dowiedziałeś się czegoś co nie daje ci spokoju, prawda? - odparł jasnowłosy i w momencie w którym Felix się do niego przytulił, rzucił wszystko i mocno go objął, zaczynajac z troską gładzić go po włosach.

-Za dobrze mnie znasz - mruknął Felix na co jasnowłosy cicho się zaśmiał.

-Swoje szczęście trzeba znać, bo inaczej zniknie. A teraz leć umyć ręce i porozmawiamy o tym przy kolacji

Tak jak jasnowłosy powiedział, tak Felix zrobił. I szczerze? Felix był cholernie wdzięczny, że miał w życiu kogoś takiego jak jasnowłosy, który opiekował się i dbał o niego jak nikt inny. Mieli z sobą tak mocną więź, jakiej niejedna osoba mogłaby im pozazdrościć. Felix jest jego oczkiem w głowie i wie to nie tylko on, ale także i osoby z ich najbliższego grona.

-A więc czego takiego się dowiedziałeś? - zapytał jasnowłosy, gdy już zasiedli do stołu by zjeść wspólnie kolejce.

-Pamiętasz tego policjanta o którym ci ostatnio mówiłem? - zapytał patrząc na jasnowłosego, który od razu przytaknął na jego wypowiedz - Obserwowałem go jak kazałeś i w końcu dzisiaj się na niego zaczaiłem

-I co ci powiedział?

-Gdy zapytałem skąd mnie zna, zapytał się czy go nie poznaje i że - zrobił chwilę przerwy - Że nazywa się Hyunjin

-Odpowiedziałeś mu coś?

-Nie, uciekłem bo chciał się odwrócić - odpowiedział Felix zgodnie z prawdą, jednak mimo to nastała miedzy nimi cisza, a Felix nienawidził ciszy, nie tej w której wiedział, że jasnowłosy bił się z myślami. Zaczynał powoli czuć się winny całej tej sytuacji i chciał już przepraszać chłopaka, jednak ten szybko go powstrzymał podchodząc do niego i przy nim kucając, uspokajająco gładząc jego kolano.

-Nawet nie probuj przepraszać, mogłem się domyślić, że w końcu to nastąpi - powiedział posyłając Felixowi czuły uśmiech - Musimy coś zrobić z tą sytuacją i tym policjantem. Mam nawet pewien plan, ale najpierw musisz się dowiedzieć niektórych rzeczy - odparł jasnowłosy, a Felix od razu zamienił się w słuch. 

------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział z perspektywy Felixa, jeśli można to tak nazwać👀


W  ogóle oglądaliście występ skz na MAMA? Jak wrażenia? 

Ja  osobiście będę zbierać szczękę z podłogi przez następny tydzień 


Miłego wieczoru/ miłego dnia🐻  

VENOM ~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz