#christmasdrivewatt na twitterze
Joy
Siedzę na welurowej, zielonej kanapie, czuję odór tego cukrowego gówna, które popija Ben, i jestem zmuszona do oglądania bajek o magii. Zaraz wyjdę z siebie, stanę obok i uderzę się tak mocno, że może stracę wszystkie zmysły. On co chwila się czymś ekscytuje. Wyciąga palec w kierunku telewizora, śmieje się albo coś komentuje. Mam dość tego jego zadowolenia, więc odcinam mu się przy każdej uwadze.
– To był największy błąd Rona. Gdyby wcześniej i w odpowiedni sposób zaprosił Hermionę, to ona by się zgodziła.
– Ron jest rudy. Jakim cudem on w ogóle ma przyjaciół?
– Przestań, jesteś okrutna.
Wyciągam się na kanapie, upijam kolejny łyk mojej ukochanej czarnej kawy i uśmiecham się złowieszczo.
– O, a to przecież Edward Cullen! To przed tym, jak stał się wampirem, czy zanim zapłodnił Bellę i wychowali sobie potworka? – Ben patrzy na mnie ze zdziwieniem.
– Oglądałaś Zmierzch?
– Szyderczo.
– To wszystko wyjaśnia.
Z powrotem zatraca się w filmie, nie zwracając na mnie uwagi. Przewracam oczami i bębnię palcami w podłokietnik. Ja też potrzebuję rozrywki i nie dostanę jej, jeśli on będzie mnie ignorować. Powracam wzrokiem do ekranu. Harry tańczy właśnie tak koślawie, że mam ochotę wydłubać sobie oczy łyżeczką.
– To jedna z konkurencji w tym turnieju? Kto nadepnie swojej dziewczynie na stopę więcej razy?
Ben zamiast się zirytować, zanosi się śmiechem i, o zgrozo, klepie w kolano. Mam ochotę krzyczeć.
– To akurat dobre.
Nie mam cię bawić, ty ośle, tylko irytować!
Odstawiam kubek na podkładkę, wstaję z miejsca i postanawiam, że to czas na przeszpiegi. Jenny zamknęła się w kuchni i przygotowuje dla nas kolację. Nic od niej nie zjem. Nie obchodzi mnie, że wyjdę na niegrzeczną. Zamierzam tutaj pozostać o zdrowych zmysłach.
– Co robisz? – Słyszę za sobą, gdy dotykam kolejnych ozdób, ale nawet się nie odwracam.
– Zajmij się swoją dziewczyną, Jęczącą Martą. – W lustrzanym odbiciu widzę, jak chłopak wystawia w moją stronę język. – Zaraz ci go utnę.
Mruży brwi, po czym zauważa małe lusterko, prycha pod nosem i wraca do oglądania Harry'ego. Ja przesuwam się dalej. Na kredensach stoi mnóstwo świątecznych ozdób. Kule ze sztucznym śniegiem, reniferki zaprzęgnięte do sań świętego Mikołaja, aniołki poprószone brokatem i pachnące jabłkami i cynamonem świeczki z napisem „Wesołych Świąt". Podnoszę jedną z kul, by zobaczyć, czy kobieta nie zamontowała tam jakiejś kamery, ale w tej samej chwili czuję za sobą czyjąś obecność.
Ben sięga na wprost mnie i robi to w taki sposób, że zamyka mnie w klatce umięśnionych ramion. Wstrzymuję oddech i odstawiam kulę na miejsce, delikatnie przekręcając głowę w jego stronę.
– Co robisz? – pytam, a drżenie mojego głosu przypomina uderzanie w membranę bębna. Zwilżam sobie usta językiem, opierając dłonie na drewnie.
– Patrz jaki fajny kalendarz adwentowy – zachwyca się, a potem bierze w dłonie to papierowe pudełko i przeciąga je nad moją głową.
Jestem wolna i szybko oddycham, a ten idiota po prostu sprawdza sobie kolejną zabawkę. Wypuszczam powietrze z ust, a ten podmuch dociera do mojej grzywki i mi ją rozwiewa.
CZYTASZ
Christmas Drive
RomanceOn kocha święta, ona ich nienawidzi. Co tu może pójść nie tak? Ben potrzebuje podwózki, a Joy prawie go przejechała, więc decyduje się na jakiś dobry uczynek. On jest zafascynowany świętami, ma kochającą rodzinę i uwielbia klimat, jaki panuje w gru...