Można sobie tylko wyobrazić poziom mojego zirytowania gdy w środku nocy zostałam zmuszona odebrać telefon.
Nie zapaliłam nawet światła, leżąc półprzytomna i uporczywie próbując trafić palcem w zieloną słuchawkę.
Szlag, a mogłam nie pić tego wina.– Halo? – chrypnęłam.
– Obudziłem Cię?
Zamknęłam oczy prosząc Boga by to był jakiś żart.
– Skąd masz mój numer? – pytam, siadając na łóżku i odgarniając swoje włoy do tyłu.
– Mam swoje sposoby. – rzucił.
– Wal się. – syczę i szybko się rozłączam odkładając telefon z powrotem na szafkę nocną. Znów się układam lecz nie mija chwila gdy ten znowu zaczyna dzwonić a ja zaciskam pięści.
Co za skończony kretyn.
– Czego w zdaniu 'wal się' nie zrozumiałeś?
– Zignorowałem je. – oczami wyobraźni widzę jak wzrusza ramionami. – Możesz przez chwilę ze mną porozmawiać?
– Nie.
– Denise...
– Spieprzaj.
– Maleńka...
– Powiedziałam nie. – powtórzyłam głośniej łapiąc na tym, że moje palce zacisnęły się na kołdrze. – Daj mi spokój.
Rozłączyłam się, kładąc telefon obok na materacu. Ten rozdzwonił w przeciągu sekundy ale nie odebrałam wprowadzając go w tryb wibracji.
Leżałam więc, próbując zasnąć lecz ilekroć już odpływałam urządzenie znowu się włączało. W końcu jęknęłam z irytacją i chwyciłam je w dłonie, patrząc na wyświetlający się numer.
Dziewięć pieprzonych cyferek, które teraz doprowadzały mnie do szału.
– Masz minutę. – mówię przecierając swoją twarz.
Po drugiej stronie zalega cisza. Brunet chyba jest zaskoczony moją odpowiedzą albo po prostu zasnął co jest mało prawdopodobne.
– Okej. Znasz taki kolor jak kość słoniowa, prawda?
– Tak.
– No i jest jeszcze taki drugi jak biel kokosowa.
– Co?
O czym on do cholery mówił? Czy naprawdę dzwonił do mnie w środku nocy by zapytać się o kolor? Ewidentnie coś z nim nie tak.
– Po co mnie o to pytasz?
– Zastanawiam się jaki obrus wziąć na nasze wesele.
Prawie zakrztusiłam się powietrzem.
– W Twoich snach, świrze. Nie będzie żadnego wesela.
– Od razu noc poślubna? Wow, maleńka, nie znałem Cię od tej strony. – wyczułam, że się uśmiechnął.
– Nienawidzę Cię.
– Nie potrafisz kłamać, wiesz? – mówi a ja wypuszczam powietrze nosem. – Gdzie teraz jesteś?
– Uh, w łóżku? Przez Ciebie nie mogę zasnąć. – odpowiedziałam i chwilę później usłyszałam jego przeciągłe, sugestywne mruknięcie.
Nie mogłam powstrzymać gorącego rumieńca który wkradł mi się na policzki barwiąc je na różowo. Ugh, czemu to takie żałosne?
I czemu jest mi tak potwornie ciepło?
CZYTASZ
Second Chance t.stark
FanfictionDenise wciąż myślała, że dzień w którym spotkała Tony'ego był jedynie przypadkiem. Nie wiedziała jednak, że za niepozornym flirtem kryło się coś więcej. | pre avengers (2012) | by: -mavrck