Zanim na zawsze zapomnę: Nigdy nie ufać pomysłom Marthy.Nie wiem co mnie podkusiło tamtego ranka by założyć te cholerne obcasy oraz błyszczyk na usta. Wyglądałam okropnie a jednak miało to pomóc w rozwiązaniu całej tej sytuacji.
Ubrałam krótszą spódniczkę. Bo jak to ujęła Martha: ma być prowokująco ale nie bezczelnie.
Stark kompletnie się tego nie spodziewa. Ani tego, że specjalnie nie założyłam stanika ani nawet tego co zamierzam zrobić.Ten plan był do dupy.
***
– Wyglądasz jak młoda studentka na okładce Playboya. – powiedziała Harrington, oglądając mój wygląd i zaczepiając swój wzrok o czarne szpilki na których o mało się nie zabiłam idąc tutaj.
– Nic nie mów. To będzie żenujące. – odparłam nalewając sobie wody do szklanki i upijając porządny łyk.
– O to chodzi. – kiwnęła, poprawiając moje kasztanowe kosmyki. – Zobaczysz już jutro go tu nie będzie.
Zaufałam jej. Zrobiłam to bo może w jakimś maleńkim stopniu ten plan miał zadziałać a ja w końcu przestać być w centrum jego zainteresowania.
– Przyszedł. – szepnęła mi przez ramię, zerkając dyskretnie dookoła. Przełknęłam ciężko, po czym złapałam notatnik w ręce i ruszyłam.
Ręce pociły mi się jak szalone a serce biło z każdym kolejnym krokiem. Z daleka widziałam już jak przegląda menu nie zwracając uwagi na otoczenie. To dobrze. Przynajmniej miałam szansę go zaskoczyć.
– Punktualnie jak zawsze. – stwierdziłam, stając przy stoliku. On wciąż uważnie wczytywał się w kartę dań powiększając mój stres. – Widzisz coś ciekawego?
– Zastanawiam się nad jakimś ciastem i...
Usiadłam na stoliku sprawiając, że materiał sukienki podwinął się do góry a włosy opadły równomiernie po brzegach.
Widzę jak wstrzymuje oddech nie spuszczając wzroku z moich oczu, próbując powstrzymać się przed zjechaniem po mojej sylwetce.
Uśmiecham się perfidnie, przechylając głowę do boku oraz posyłając mu naglące spojrzenie.
– Więc?
– Powiedz, że to dla mnie się tak wystroiłaś. – odezwał się z nadzieją w głosie i mimowolnie zlustrował mnie od góry do dołu zatrzymując wzrok na moich odkrytych nogach.
– Czyli tylko kawa? – ignoruję jego słowa zapisując szybko w notesie. Tony odchyla się do tyłu i przeczesuje nerwowo swoje włosy.
– Właściwie to wolę coś zimnego. – wydusił, łapiąc za kołnierz swojej koszuli.
– Tak jest Panie Stark.
Zsunęłam się powoli z blatu i stukając swoimi obcasami podąrzyłam w kierunku Marthy, której posłałam triumfalny uśmiech.
– I jak?
– Jeszcze chwila i rozpłaszczy się jak pies. – zaśmiałam się biorąc szklankę oraz nalewając do niej zimnej wody z cytryną. Harrington zagryzła wargę i szybko zerknęła na stolik przy którym siedział.
CZYTASZ
Second Chance t.stark
FanfictionDenise wciąż myślała, że dzień w którym spotkała Tony'ego był jedynie przypadkiem. Nie wiedziała jednak, że za niepozornym flirtem kryło się coś więcej. | pre avengers (2012) | by: -mavrck