11

290 35 7
                                    

Siedzę w pokoju, patrząc się w ścianę, a myśli samoistnie uciekają mi do nieznajomego mężczyzny. Nie ukrywam, że trochę się go boję. Ba! Trochę? To spore niedopowiedzenie. Przeraża mnie całym sobą chociaż wczoraj, do momentu kiedy nie zorientowałam się, z kim mam do czynienia, nie wydawał się być aż tak straszny. Tak czy inaczej na sto procent nie jest mężczyzną, którego chciałabym spotkać w ciemnej uliczce.

Próbuję przeanalizować wszystkie wydarzenia ostatniego czasu. Nic tu nie składa mi się w logiczną całość. Nie wiem, czego tak właściwie chce i co było jego celem, kiedy włamał się do mojego pokoju. Może jego normalne zachowanie było spowodowane towarzystwem tamtego małżeństwa? Głowa mi pęka od nadmiaru myśli.

Drzwi pokoju otwierają się gwałtownie, przyprawiając mnie o zawał serca. Odwracam głowę w tamtym kierunku, dostrzegając Patty. Na jej widok marszczę czoło, witając się.

- Nie czuję się zbyt dobrze, więc zostałam w pokoju- wyznaje ze zbolałą miną.- Pomyślałam sobie, że możemy ponudzić się razem- posyła mi uprzejmy uśmiech, siadając na łóżku Maggie. Ja siedzę na swoim.

- Jasne. Okropnie mi się nudzi- poprawiam koka, którego zrobiłam sobie rano na czubku głowy.

- Możemy pograć w karty- macha pudełkiem kart, które wyciąga z przewieszonej do tej pory przez ciało torebki.- Albo razem coś obejrzeć, albo...

Przerywa jej pukanie do drzwi. Decyduję się powoli wstać i ostrożnie ruszyć w stronę drewnianej powłoki, spodziewając się kogoś z obsługi. Pociągam za klamkę i... zamieram.

To on! Co on tu robi?! Ach, plecak!

Tak dziwnie jest go widzieć w świetle dnia, że przez moment zastanawiam się czy nie mam halucynacji. Tym bardziej kiedy uświadamiam sobie, że w takim świetle jego niebieskie jak najpiękniejszy ocean oczy są jeszcze bardziej nietuzinkowe niż je zapamiętałam. Jak to możliwe?

Wyciąga mój sfatygowany już plecak w moją stronę, mierząc mnie spojrzeniem i uśmiecha się przez moment cwaniacko. Wyrywam mu go i głośno przełykam ślinę. Przeraża mnie jak cholera! Aktualnie boję się przy nim nawet oddychać.

- Dzięki- mówię po chwili, spuszczając wzrok. Zerkam na niego jednak, akurat w momencie kiedy posyła mi coś na kształt uśmiechu.- Nie musiałeś... fatygować się aż tutaj. Wystarczyło w recepcji... zostawić go w recepcji- mamroczę niewyraźnie, odrobinę się jąkając. Zmuszam się, aby unieść głowę.

Jego uśmiech na sekundę się poszerza, a później znika.

- W porządku- mówi, po czym posyła mi ostatnie spojrzenie, odwraca i znika na klatce schodowej, nie czekając na przyjazd windy. A ja stoję dalej jak kołek przy otwartych drzwiach. Dopiero teraz jestem w stanie zaczerpnąć pełen oddech.

Zamykam drzwi, dostrzegając przerażenie na twarzy Patty. Widzę, że nie tylko mnie wprowadził w stan podenerwowania.

- Cholera jasna! Co on tu robił?!- krzyczy mi prosto w twarz kiedy siadam na swoim wcześniejszym miejscu, uważając na stopę.

Patrzę na nią zaskoczona, rozsuwając zamek plecaka. Muszę się upewnić czy mnie nie okradł.

- Ale kto?- nie poznaję własnego głosu.

- Dragon!

Zamieram bez ruchu. Czuję jak zalewa mnie fala gorąca.

- Kto?- skąd ona go zna? Co mają ze sobą wspólnego? I to właśnie tak się nazywa? Cóż, jego rodzice musieli mieć niezłą wyobraźnię.

- Kierowca rajdowy! Król wysp Brytyjskich! Władca toru!- mówi to z wielkim zapałem, krążąc po pokoju.

Brwi wystrzelają mi niemal pod linię włosów. Ona chyba nie mówi, że ten facet, który obserwował mój dom, jest równocześnie...

Patty zatrzymuje się w końcu, wzdycha głośno, zauważając moją dezorientację i wyciąga z kieszeni swój telefon. Chwilę to trwa, ale w końcu odnajduje to, czego szuka. Podaje mi urządzenie.

,,(...)Dragon. Król nielegalnych wyścigów samochodowych. Jakiś czas temu zniknął z nieznanych powodów. Snuto różne domysły, jednak on sam nigdy się na ten temat nie wypowiedział. Ku zdziwieniu wielu osób, dwa lata temu powrócił na tor i pozostał liderem(...)."

Informacje pochodzą z jakiegoś nieznanego mi bloga o wyścigach, ale załączone zdjęcie jasno wskazuje, że tyczą się tej właściwej osoby. Na fotografii widnieje mężczyzna, który przed kilkoma minutami stał w progu tego pokoju. Stoi oparty o jakiś inny niż ten, w którym ja go widziałam, sportowy samochód. Pali papierosa. Dopiero teraz zaczynam łączyć kropki, zaczynając od wizyty w domu koleżanki, a kończąc na dniu dzisiejszym. Dociera do mnie realność tej sytuacji.

Mam do czynienia z przestępcą!

Czy w jakiś sposób mi zagraża? Dlaczego obserwował mój dom? Staram się rozszyfrować, w jakim momencie życia naraziłam się facetowi, który bierze udział w nielegalnych wyścigach, narażając przy tym na niebezpieczeństwo innych ludzi. Narażając siebie.

To by przynajmniej wyjaśniało jego wyglądający na szybki samochód.

Spoglądam na Patty, czując, że robi mi się słabo.

- Że on...- zaczynam, nie wiedząc tak naprawdę, o co chcę zapytać.

- Mówiłam ci, że interesuję się wyścigami- wzrusza ramionami.- Nigdy nawet nie marzyłam, że na własne oczy zobaczę króla toru- patrzy na mnie marzycielskim wzrokiem.- A spotkałam go tutaj, na... na wycieczce szkolnej- krzywi się nieznacznie, ale chwilę później na jej usta na nowo wpływa szeroki uśmiech.- Mogłam zrobić mu zdjęcie. Myślisz, że zdążę go jeszcze dogonić?- zrywa się na równe nogi, ale ja nie reaguję. Siedzę i patrzę się w jeden punkt na ścianie.- Wszystko w porządku?- pyta nagle zmartwiona, kucając przy moich nogach.- Bardzo zbladłaś.

- Myślisz, że ten mężczyzna może być niebezpieczny?- pytam cicho, zaciskając dłonie na kołdrze. Nie chcę jej zdradzać zbyt wiele ze swoich problemów.

- Niebezpieczny?- powtarza, a ja kiwam głową.- Bo ja wiem? Bierze udział w nielegalnych wyścigach, ale nie wiem, czym oprócz tego się zajmuje. Ciężko też stwierdzić, z kim się zadaje. Coś się stało?

- Nie- zaprzeczam chociaż mam ochotę wykrzyczeć jej całą prawdę.- Po prostu wydaje się być dziwny.

- Po czym to stwierdzasz? Nie znamy go.

Milczę przez moment.

- Racja. Masz rację- ucinam temat, nie chcąc powiedzieć zbyt wiele. Wolę poczekać na Maggie. Zmuszam się do uśmiechu.- To co, gramy w karty?

ZAPOMNIEĆ O PRZESZŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz