Słowa, które James wypowiedział przed odjazdem nieustannie wybrzmiewają w mojej głowie. To naprawdę niesamowite, w jak dziwny sposób może układać się życie. Jeszcze nie tak dawno wręcz bałam się momentu, w którym się zakocham, a teraz? Mam wrażenie, że zacznę unosić się kilka metrów nad ziemią w tym wyjątkowym stanie upojenia uczuciowego.
- Nie mogę uwierzyć, że zgodziłaś się przyjść! W ogóle nie mogę uwierzyć w to, co się dzisiaj wydarzyło! James Owen i ten Dominic są rodzeństwem! Niesamowite...
Maggie niemal cały czas trajkocze podczas naszej trwającej już od prawie czterdziestu minut rozmowy telefonicznej, które spędzam na przygotowaniu się do wyjazdu na wyścig. Co chwilę zerkam w telefon, ale nie przychodzi powiadomienie o żadnej nowej wiadomości. Czekam na nią, co rusz wyglądając przez okno w poszukiwaniu sportowego samochodu Jamesa.
Im późniejsza jest pora, tym poczucie niepewności bardziej przygniata mnie do ziemi. Może ten wyjazd nie jest jednak najlepszym pomysłem? Może stanie się coś złego, czego można uniknąć poprzez moje pozostanie w domu? Za każdym razem te same dylematy.
- Carolyn! Mówię do ciebie- zniecierpliwiony głos Maggie wyrywa mnie z chwilowego zawieszenia.
- Słucham- kłamię.- Odrobinę się stresuję, ale chyba będzie dobrze, prawda? Nie popełniam błędu?- potrzebuję usłyszeć to drobne zapewnienie, jak również uciszyć własne sumienie, krzyczące mi w twarz, jak złą przyrodnią córką się staję, po raz kolejny okłamując Helen co do mojego późnego wyjścia. W końcu nocny seans w kinie brzmi dużo lepiej niż nielegalny wyścig za miastem, prawda?
- Carolyn, powtórzę- słyszę głośne westchnięcie przyjaciółki.- Będziesz tam z jedną z ważniejszych person w całym tym cyrku- przypomina, co wcale nie pomaga, a jedynie jeszcze bardziej mnie stresuje. Co jeśli zawiodę?- Do tego będę tam ja!- to bardziej do mnie przemawia.
- Mam nadzieję, że się tam odnajdziemy- wyznaję, po raz kolejny przyglądając się w lustrze. Całkiem sporo czasu zajęło mi wybranie ubrania na dzisiaj. Naprawdę chcę wyglądać dobrze i nie przynieść wstydu Jamesowi... a raczej Dragonowi. Przy instruktarzu przyjaciółki wyprostowałam nawet włosy! A to mi się nie zdarza! Jednak dzięki temu wyglądam odrobinę poważniej, co starałam się również wydobyć za pomocą makijażu. Nie jestem żadną znawczynią, ale, jak się okazało, przy pomocy podstawowych kosmetyków i filmików z internetu też można uzyskać w miarę zadowalający efekt.
- Tak w ogóle to dlaczego zgodziłaś się pojechać tam z Robem?- pytam, po czym pociągam po wargach czerwoną, niedawno kupioną szminką.
- Po prostu- oczami wyobraźni widzę, jak wzrusza ramionami.- Carolyn, trzeba korzystać z życia. Jak nie teraz to kiedy?
- Na studiach?- podsuwam.
- A tam studia! Chcę się cieszyć młodością już teraz!- mówi podekscytowana.- O! Rob przyjechał- informuje.- Pewnie James też za chwilę będzie.
Przez okno zerkam na nadal pusty podjazd.
- Pewnie tak- mówię bez przekonania. Nie chcę się narzucać, więc do niego nie dzwonię i cierpliwie czekam. W najgorszym wypadku zmyję makijaż, wskoczę w piżamę i pójdę spać.- Do zobaczenia.
Po drugiej stronie słyszę szmery, więc podejrzewam, że Maggie wychodzi.
- Do zoba!
Połączenie zostaje zakończone, a ja opadam na fotel stojący niedaleko okna. Opieram głowę o zagłówek i z całych staram się nie podważać podjętych decyzji. Nie wychodzi mi to najlepiej, bo już chwilę później moje myśli zalewa fala niepewności, a nawet urojeń związanych ze znajomością z Jamesem. Mózg toczy nieprzerwaną bitwę z sercem, które niezaprzeczalnie z każdą chwilą coraz bardziej wychodzi na prowadzenie. Bo czy nie uczestniczę właśnie w jednej z tego typu historii, które opisywane są w książkach, które niegdyś tak nałogowo czytałam? Czy nie powinnam czerpać garściami z tego, co podarował mi los?
CZYTASZ
ZAPOMNIEĆ O PRZESZŁOŚCI
ChickLitNOWA WERSJA STAREJ HISTORII! Carolyn Foster spotkało w życiu wiele nieszczęść. Dziewczyna nie radzi sobie z wydarzeniami, które na zawsze zmieniły jej życie, ale wierzy, że w końcu uwolni swój umysł od ciężaru przeszłości. Pewnego dnia na jej drodz...