Cześć 9

353 19 2
                                    

"Nie martw się. Będzie dobrze" -uspokajałam samą siebie.

Nagle poczułam ze ktoś mnie przytula. To był Nick.

-Hej. Jak się masz?

-Hej. Będę musiała zrobić badania krwi. A jeśli coś mi jest? Co wtedy?- mówiłam z przerażeniem.

-Nie martw się kochana. Będzie dobrze. Jestem przy tobie.

-Dziękuję Nick :)

-Może pójdziemy gdzieś?

-Gdzie?

-Gdzieś gdzie jeszcze nie byłaś...

-Ok.

***

Byliśmy już na miejscu. Faktycznie, nie byłam tu jeszcze.

Piękne miejsce. Jezioro, drzewa, kwiaty... Był tam także koc, na którym leżał koszyk.

-Siadaj. -Wskazał na koc.

On to wszystko zaplanował.

To było urocze...

Byliśmy tam do 20:00.

-Nick. Jest cudownie, ale jutro szkoła. Musimy się zbierać- powiedziałam ze smutkiem.

-Zapomniałem, że jutro szkoła. Chodźmy.

***

Przy Nicku zapomniałam o tym ze muszę zrobić badania. Jednak gdy tylko zostałam sama... Dręczyło mnie to coraz bardziej.

Poszłam do łazienki, wzięłam kąpiel i wróciłam do pokoju.

W pewnym momencie nie miałam ochoty na nic.

Dręczyła mnie myśl o samookaleczeniu się.

Musiałam to zrobić.

Inaczej po prostu nie umiałam.

Albo po prostu nie chciałam.

Tylko jedno cięcie...

Zrobiłam to, po czym położyłam się do łóżka.

-Jesteś egoistka! Myślisz tylko o sobie!
Nie liczysz się z innymi! - krzyczał Nick.

-Nie rozumiesz mnie! Myślałam że chociaż Ty... - mówiłam.

-Ja MAM CIĘ GDZIEŚ! ODWAL SIĘ ODE MNIE! NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ!

-NICK ...!- krzyczałam jednak jego już nie widziałam...

Zerwałam się na równe nogi.

To tylko zły sen.

Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.

Dlaczego?

To proste.. Po prostu bałam się. Bardzo się bałam...

Na zegarku 02:14

Trochę za wcześnie by wstać.

Usunęłam ...

--szpital--

-Jesteś ciężko chora- mówił doktor.

Moja mama zaczęła płakać, a ja poczułam się winna.

--dom--

Przyszedł Mateusz.

-Hej. Co tam?

-jestem ciężko chora.

-Nick się ucieszy. Zresztą jak każdy..- powiedział z uśmiechem.

znów się obudziłam.

Kolejne łzy..

To tylko sen, jednak tak bolał..

Strasznie się bałam.

Coraz więcej strachu...

Coraz więcej łez...

Dryn! Dryn!

Tak. To był mój budzik.

Dzisiaj rano nie był mi on potrzebny.

I tak nie spałam.

Z niechęcią wstałam. Ubrałam jeansy, biały top... Przygotowałam się do wyjścia i poszłam na przystanek. Tam stał już Nick.

-Hejj. Co się stało? -zapytał.

-Nie spałam całą noc.

-Dlaczego?

-Miałam okropny sen. Nie chciałeś mnie znać- mówiłam a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.

-Kochanaaaa, nie płacz. Wiesz przecież że Cię Kocham.

Szczerze mówiąc trochę mnie uspokoił, ale wiedziałam że to tylko na chwilę.

Zawsze gdy byłam sama w pokoju coś kazało mi się zabić. Dlaczego? Sama nie wiem..

W szkole jak zwykle straszne nudy....

Nikt mi nie dogryzał...

Wszyscy patrzyli na mnie tak... Takim błagalnym wzrokiem.

-Hej- powiedział Mateusz.

-No siemka- powiedziałam lekko uśmiechając się.

-Masz może ochotę się dziś spotkać? - spytał z bardzo poważną miną.

-Czy coś się stało? -wolałam się upewnić.

-Muszę z Tobą poważnie porozmawiać.

-Czy coś się stało? -dopytywałam.

-Nie. To jak?

-No okey. Gdzie i kiedy?

-W parku niedaleko szkoły o 18.

-Do zobaczenia.

-Pa.

Wszystko widział Nick.
-Co on od Ciebie chce? - pytał
-Chciał tylko pogadać.
-O czym?
-O zadaniu
-To tylko pretekst-mowil zirytowany.
Nie powiem mu o spotkaniu. Gdy tylko się dowie będzie afera.
-Dziś po szkole? -zapytał.
-Nie mogę. Jadę z mamą na zakupy.
-no okey. To zadzwonię.
-Spoko. Papa
-Do zobaczenia.
Powiedział ,przytulajac mnie na pożegnanie.
Poszłam do domu. Ubrałam coś ładniejszego i poszłam w umówione miejsce.
Siedziałam na ławce czekając.

***Oczami Nicka ***
Nie byłem pewien czy ona mnie na pewno nie oklamala. Słyszałem że są umowieni.
Ale powiedziała by mi o tym... Przecież ma do mnie zaufanie.
Poszedłem do parku, usiadłem ma ławce i postanowiłem do niej zadzwonić.
Usłyszałem w oddali dźwięk jej telefonu.
To była ona.
Dlaczego ona mnie oklamala?
Nie ufa mi?

-Natalia? Co Ty tutaj robisz?
-Yyy..

Chyba ją przymurowalo. Nie wiedziała co powiedzieć.
I pojawił się on. MATEUSZ ! Wiedziałem.

-Co on tutaj robi?!!?

Nie wytrzymałam już.
Po prostu musiałem wybuchnąć złością. To bylo silniejsze ode mnie.

#################################
NO I KOLEJNY ROZDZIAŁ. CZEKAŁ KTOŚ? MAM NADZIEJE ŻE SIĘ CHOĆ TROCHĘ PODOBAŁO :* :D ^^

ZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA MOJEGO NOWEGO OPOWIADANIA "BYŁO... MINĘŁO..." ^^

Życie to nie bajka...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz