Nie długo stanę się marą nocną. Jedną z istot zapatrzonych w jeden punkt.
Zimnym, bezdusznym stworzeniem.
Nigdy nie mrugającym potworem. Jeszcze kilka chwil i nim zostanę.Będę w tłumie idących po ulicy i mających gdzieś,
co stanie się z inną duszą podobną do nich,
wykrwawającą się na ulicy.
Będę pędzić w swoją stronę.
Ulicą prosto i w prawo.
Inny żywot, niż mój mnie nie będzie interesował.Co to za zwierz skamlący pod moimi drzwiami?
A to tylko pies.
Nie potrzebny nikomu.
Niech zginie.Niedlugo będę jedną z tych istot.
Nie chcę,
nie chcę,
tak bardzo nie chcę
być...
Człowiekiem.

CZYTASZ
Wiersze z nikąt
PoetryTakie moje wierszyki smutne. Zasmęce na śmierć. (Jestem świadoma błędu w tytule)