Historia. Piekło na ziemi. Po co mi wiedzieć to wszystko. Przecież i tak mi się do niczego nie przyda.
Pani Grane tłumaczyła coś o dzieciach faraona czy coś takiego, kiedy mój telefon wydał dźwięk nowej wiadości. I kolejnej, i kolejnej, i kolejnej, i zgadnijcie? Przyszła kolejna! Historyczka podeszła do mnie z surowym wzrokiem i wskaźnikien w ręku. Miałam wrażenie, że zaraz mi zrobi nim dziurę w głowie i zacznie się złowieszczo śmiać. Nic takiego jednak nie miało miejsca.
- Pani Grane myślałam, że go wyłączyłam, przepraszam - zaczęłam się tłumaczyć i spuściłam głowę, bo oczy wszystkich były skierowane w moją stronę.
- Nie tłumacz mi się panno Maine. Wyłącz ten telefon - uśmiechnęła się nikle - A i zostajesz po lekcjach - powiedziała i wróciła do prowadzenia lekcji.
Na przerwie włączyłam urządzenie i spojrzałam na nieprzeczytane wiadomości. Jack.
- Ukatrupie dupka - rzuciłam pod nosem.
- Kogo? - piskliwy głos mojej 'przyjaciółki' dał znać o jej obecności.
- Nikogo - powiedziałam oschle - Chodź na biolę - ruszyłam przed siebie. Pod klasą postanowiłam odczytaj wiadomości.
Dupek: S
Dupek: A
Dupek: R
Dupek: A
Dupek: !
Dupek: !
Dupek: Nudzi mi sie
Dupek: Mega mi sie nudzi
Dupek: Mam gere z hipopotamem
Dupek: Serio poszedlbym spac
Dupek: Historia jest az tak ciekawa ze nie odpisujesz?
Me: PRZEZ CIEBIE ZOSTAJE W KOZIE!!
Me: TY DUPKU! KACZY ZADZIE! DUPO BARANA! PIEPRZONA STONKO!
Me: TO TWOJA WINA JELOPIE!
Frajer: Teraz widzisz jak ja sie czuje
Frajer: To do zobaczenia :*
Me: Udlaw sie czyms czopie
Wrzuciłam telefon do torebki, uprzednio go wyłączając. Niech ja tylko tego osła dorwę w swoje ręce. Chyba go na salami przerobie. Nieuk jeden, czopek głupi.
CZYTASZ
Schoolmate/ Jack Gilinsky ff
FanficJeden zwykły sms potrafił diametralnie zmienić życie Sary. Chcesz wiedzieć jak brzmiała jego treść? Jak potoczył się los głównej bohaterki? Mam jedną radę: przeczytaj, a dowiesz się wszystkiego :)