Wypuściłam głośno powietrze starając się przy tym unormować bicie serca. Nie miałam pojęcia, że go tu spotkam, że mój świat na nowo wywróci się do góry nogami. Drzwi windy rozsunęły się oznajmiając, że jestem na właściwym piętrze, więc wzięłam pudło i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi mieszkania. Z hukiem wpadłam do środka szybko zamykając drzwi i opierając się o nie przeklnęłam pod nosem. Zamknęłam oczy chcąc jak najszybciej zapomnieć o tym co widziałam przed chwilą.
-Rose, co się stało?- usłyszałam głos przyjaciółki, więc spojrzałam na nią kręcąc głową.
-Nie uwierzysz kogo widziałam.- powiedziałam podchodząc do wyspy kuchennej i opierając się o blat.
-Jak na Ciebie patrzę, to wydaje mi się że zobaczyłaś ducha.- podeszła bliżej kładąc rękę na moim ramieniu.
-Kyliana.- szepnęłam patrząc prosto w jej oczy. Olivia zareagowała tak samo jak ja, wciągnęła głośno powietrze i zakryła usta ręką.
-Serio? Tak po czterech latach? Mówił coś do Ciebie? Jaki jest teraz? Był z kimś?- Olivia zbombardowała mnie pytaniami po czym usiadła na blacie wesoło klaszcząc w ręce. -No powiedz mi, nie bądź taka.
-Liv, nie wiem.- wzruszyłam bezradnie ramionami. -Był z jakąś blondynką i na moje szczęście nie zauważył mnie.
-Czy myślisz, że on może tutaj mieszkać? Nie wydaje mi się. - Olivia zeskoczyła z blatu i krążąc dookoła salonu rozmawiała sama ze sobą w głowie rozwiązując zagadkę. -Pewnie przyszedł do niej.
Moja przyjaciółka uwielbia prowadzić monolog i zachowywać się tak jakby była detektywem na tropie jakiegoś przestępcy. Ona musi ciągle gadać, taka jej natura.
-Nie wiem i nie interesuje mnie to, mój temat z Kylianem został zakończony cztery lata temu, gdy postanowił przestać się odzywać tak z dnia na dzień. Sama dobrze wiesz jak było, więc proszę cię przestańmy o tym gadać i bierzmy się za rozpakowywanie pudeł.- podeszłam do pierwszego lepszego kartonu, aby zająć czymś myśli i zaczęłam rozpakowywanie.
-To może wino?- zapytała Liv na co przytaknęłam głową.
Po dwóch godzinach zmagań postanowiłyśmy zakończyć na dzisiaj i razem z Liv usiadłam na kanapie wzdychając głośno.
-Tyle jeszcze do zrobienia.- westchnęła rozglądając się po pomieszczeniu i uniosła kieliszek do ust.
-Damy radę, jest tego sporo, ale każdego dnia po trochę i będzie dobrze.- uśmiechnęłam się do niej przegryzając wnętrze policzka.
-Pewnie tak. A właśnie jutro pojadę do pracy sama, muszę jeszcze skoczyć w jedno miejsce przed.- powiedziała, więc spojrzałam na nią mrużąc oczy. -Muszę spotkać się z Christophe Galtier i umówić się na wywiad. Mam nadzieję, że się zgodzi.- wytłumaczyła szybko po czym spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
-Jeżeli chcesz to mogę podjechać z tobą, nie mam problemu. Do pracy mam na dziesiątą, więc bez obaw.
-No dobrze, jestem za.- uśmiechnęła się delikatnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano do pracy postanowiłam ubrać czarne rurki, biały podkoszulek i czarną marynarkę. Jednocześnie wygodnie i elegancko. Użyłam ulubionych perfum, zabrałam torebkę i teczkę z papierami po czym wyszłam z pokoju.
-Gotowa?- zapytała Liv zabierając swoje rzeczy.
-Pewnie, że tak. Chodźmy.- zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłyśmy do mojego samochodu.
Po pół godziny zatrzymałam się przed stadionem Parc des Princes, a Olivia wybiegła z auta rzucając tylko, że będzie jak najszybciej. Wiedziałam, że to trochę zajmie, więc sięgnęłam na tylnie siedzenie po moją teczkę i wyciągnęłam z niej papiery. Westchnęłam kartkując strony i starałam się znaleźć akapit, który ostatnio skończyłam czytać.
Jestem recenzentką w wydawnictwie, zajmuje się oceną tekstu nadesłanego przez autora. Sprawdzam, czy warto podjąć się wydania danej książki, więc muszę przeczytać cały tekst, ponieważ czasami dopiero w połowie zaczyna się coś rozkręcać. Jeżeli tekst mi się podoba i jest ciekawy, przesyłam go do mojego szefa, a on wraz z resztą ekipy zajmują się całą resztą. Olivia pracuje w tej samej firmie co ja, tylko zajmuje się wywiadami ze znanymi osobami, które później są publikowane w gazecie i w social mediach.
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami z prawej strony mojego samochodu, więc zmarszczyłam brwi i przeniosłam wzrok na osobę, która najprawdopodobniej była nieźle wkurzona. Mężczyzna kucnął i zaczął zbierać papiery, które rozsypały się po chodniku. Bez wahania otworzyłam drzwi i podbiegłam do mężczyzny.
-Pomogę panu.- stwierdziłam i kucnęłam naprzeciwko.
-Dziękuję Ci bardzo, to chyba nie jest mój dzień.- westchnął zrezygnowany i pokręcił głową.
-Każdemu się zdarza.- uśmiechnęłam się wstając i podałam mężczyźnie papiery, które udało mi się zebrać.
-Trenerze, czy wszystko w porządku?- usłyszałam pytanie, a moje ciało zesztywniało i spojrzałam w górę przeklinając pod nosem.
Dlaczego do cholery zawsze mnie to spotyka?
-Tak, dzięki Kylian. Ta młoda dama mi pomogła, dziękuję jeszcze raz.- ukłonił się w moją stronę i z uśmiechem odszedł.
-Nie ma sprawy.- szepnęłam, to było jedyne co udało mi się powiedzieć, ponieważ moje ciało odmówiło jakiegokolwiek ruchu. Po chwili jednak zebrałam się w sobie i uniosłam głowę po czym przełknęłam głośno ślinę. Zagarnęłam włosy za ucho po czym odwróciłam się w stronę Kyliana i spojrzałam w jego oczy. Zauważyłam, że zamurowało go tak samo jak mnie, gdy zobaczyłam go wczoraj.
-Przepraszam, chciałabym przejść.- powiedziałam chcąc go wyminąć, jednakże uniemożliwił mi to łapiąc mnie za rękę.
-Rose?- zapytał zdezorientowany. -Co ty tutaj robisz?
-Muszę iść.- wyszarpnęłam rękę z jego uścisku.
-Zaczekaj.- szepnął, a w jego głosie usłyszałam pewnie rodzaju zadowolenie.
-Nie, Kylian. Naprawdę muszę iść.- warknęłam i minęłam go wsiadając do samochodu.
Spojrzałam na niego, gdy stał tak w miejscu, jednak po chwili nasze spojrzenia się spotkały, gdy uniósł głowę, więc szybko odwróciłam wzrok przegryzając dolną wargę z nerwów.
Nie mogłam zbyt długo wytrzymać, więc ponownie spojrzałam na niego, gdy kierował się w stronę chłopaków, którzy stali i czekali na niego przed wejściem. Widziałam, że zaczęli coś do niego mówić i wskazywali palcami na moje auto po czym weszli do środka. Wzięłam głęboki oddech starając się, aby moje łzy nie ujrzały światła dziennego.
-Ja pierdole. Kylian mnie zatrzymał, pytał co u ciebie i czy mógłby z tobą porozmawiać. Widziałaś się z nim? Co się stało?- Olivia zamknęła drzwi od samochodu i zaczęła swój monolog. -Ja pierdole, Rose. Nie widziałaś się z typem cztery lata, a teraz widziałaś go dwa razy w ciągu dwóch dni.- złapała się za głowę kręcąc nią na boki.
-Ziemia do Liv! Jedziemy do pracy. Nie ma tematu.- stwierdziłam odpalając silnik.
-Słucham? Czy Ty siebie słyszysz? No powiedz mi co się stało.- powiedziała błagalnym tonem.
-Nic, się nie stało.- zaparkowałam przed naszą pracą po czym zabrałam rzeczy i wyszłam z samochodu. -Udało Ci się umówić się na wywiad?- zapytałam wchodząc do budynku.
-Tak, ma wolny termin za tydzień.
Po takim spotkaniu to będzie ciężki dzień w pracy.
__________________
Witam moi drodzy. Mamy pierwszy rozdział. Nie wygląda to wszystko jeszcze tak jakbym chciała, ale małymi kroczkami do przodu. 😁
Znając mnie będę coś jeszcze przerabiać i zmieniać, przeczytam pewnie ten rozdział jeszcze z parę razy i poznajduję błędy i poprawię🤣
To cóż miłego czytania i do następnego ❤️
CZYTASZ
SEE U AGAIN || Kylian Mbappe
Teen FictionRose Martinez postanowiła zamieszkać ze swoją przyjaciółką i zacząć od nowa, jednakże czekało ją spotkanie twarzą w twarz z przeszłością. Kto lub co zakłóci jej kolejny krok w przyszłość? Czy uda się jej zmierzyć z tym i ruszyć z podniesioną głową?