Rozdział Czterdziesty Szósty

815 38 47
                                    

*Rok później*

- O mój boże.. - szepnęła Liv patrząc na mnie. - Wyglądasz prześlicznie, Kylian padnie na zawał jak cię zobaczy.

- To prawda, niech go lepiej trzymają. - potwierdziła moja mama wpatrując się we mnie i wycierając łzy. - Wyglądasz ślicznie kochanie. - podeszła do mnie poprawiając dół sukni, którą miałam na sobie.

- Obróć się, zobaczmy te piękne odkryte plecy. - powiedziała mama Kyliana, więc zrobiłam tak jak chciały na co wszystkie westchnęły w jednym momencie. - Jest idealna.

- Podoba ci się? - zaśmiała się Liv podchodząc bliżej. - Twoje zdanie jest najważniejsze.

- Tak, to będzie ta. - uśmiechnęłam się szeroko kręcąc się wokół własnej osi.

- Świetnie! - krzyknęła moja przyjaciółka klaszcząc w dłonie i przytulając się do mnie.

Wróciłam do mieszkania z Liv i usiadłam przy stole z uśmiechem. Wszystko było już gotowe na wesele moje i Kyliana. Z jednej strony nie mogłam się już doczekać, a z drugiej zżerał mnie stres. Było strasznie dużo przygotowań, ale jestem bardzo wdzięczna Liv, mojej i Kyliana mamie. Gdyby nie one to nie dałabym rady. Dzisiaj Kylian wraca z meczów wyjazdowych, nie widzieliśmy się dwa tygodnie i nie mogę się doczekać. Usłyszałam pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły a w salonie stanął nie kto inny, jak mój przyszły mąż.

- Tęskniłam! - krzyknęłam i podbiegłam do niego wieszając się na jego szyi.

- Ja za tobą też, kochanie. - szepnął przytulając mnie mocno do siebie. Złożyłam na jego ustach pocałunek i odsunęłam się przyglądając się jego osobie.

- Co to? - zapytałam wskazując kopertę, która trzymał w dłoni. Zastanawiał się przez chwilę co powiedzieć.

- Jak wiesz Rose nie usunęła dziecka, więc zrobiłem test żebyś była pewna, że nie jest moje. - powiedział rzucając kopertę na stół, a ja poczułam jakbym dostała w twarz.

- Myślałam, że ten temat jest zakończony. - szepnęłam poprawiając włosy.

- Chciałem żebyś była pewna. - wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic.

- Nie potrzebuję tego. - zabrałam kopertę ze stołu i oddałam mu ją. - Zabierz to. - warknęłam, a gdy ją wziął ruszyłam do pokoju.

- Skoro tak chcesz. - powiedział i słyszałam jak idzie za mną. Położyłam się na łóżku oddychając głęboko. Kylian położył się obok mnie i przytulił. - Nie chciałem ci sprawić przykrości. Myślałem, że tak będzie lepiej, że będziesz wiedziała na sto procent. - szepnął trącając mój policzek nosem.

- Wierzę ci i to mi wystarczy. - obróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam w jego oczy. Na co on przytknął i musnął moje usta.

- Suknia gotowa? - zapytał z uśmiechem zmieniając temat, którego ja nie miałam zamiaru drążyć.

- Gotowa. Już wszystko jest gotowe. - obróciłam się w jego stronę, a on pogłaskał mnie po policzku.

- Nie mogę się doczekać. - szepnął odgarniając moje włosy za ucho.

- Wszystkie się wzruszyłyśmy. Liv stwierdziła, że zemdlejesz jak mnie zobaczysz. Dobrze, że Neymar i Achraf będą obok ciebie. - uśmiechnęłam się szeroko.

- To już niedługo, Pani Mbappe. Zostało pół roku. - odwzajemnił uśmiech, a ja poczułam jak moje policzki płoną. - Ktoś się rumieni. - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.

- Kylian! - wrzasnęłam śmiejąc się. Nie mogłam złapać oddechu, więc zaczęłam się rzucać na łóżku.

- Dobra, już. - podniósł ręce śmiejąc się razem ze mną. Klepnęłam go w ramię marszcząc nos.

- Stresuję się. - westchnęłam wyobrażając sobie nasz ślub. - Jesteś pewny, że tego chcesz? - zapytałam po chwili.

- Zaryzykuję. - zaśmiał się na co odsunęłam go od siebie kopiąc nogami. Złapał mnie za nogi i przytrzymał po czym położył się na mnie. - Damy radę. - uśmiechnął się do mnie i zaczął mnie całować. Odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go, a Kylian złapał mnie za tyłek i po chwili przetoczyliśmy się tak, że siedziałam na nim.

- Powinniśmy zaczekać do ślubu. - zrobiłam poważną minę odwracając wzrok, gdy jego dłonie znalazły się pod moją koszulką.

- Trochę na to za późno. - zaśmiał się podnosząc się do pozycji siedzącej i unosząc brew.

- Mówię serio. - złapałam go za dłonie starając się nie uśmiechać.

- Nie ma takiej opcji. - powiedział całując moją szyję, a ja przymknęłam oczy jednak zebrałam się w sobie i starałam się odsunąć od niego. - Nie walcz ze mną. - szepnął do mojego ucha, a ja poczułam ciarki na moim ciele. - Tęskniłem za tobą. - jego dłonie ponownie znalazły się pod moją koszulką a ja się zaśmiałam.

- Żartowałam. - mruknęłam wywracając oczami z uśmiechem.

- Wiedziałem. - powiedział ściągając moją koszulkę, a po chwili wszystkie nasze ubrania znalazły się na podłodze.

*pół roku później*

To już dzisiaj. Dziś jest dzień, w którym zostanę żoną Kyliana. Mój żołądek walczy ze mną od tygodnia. Staram się jeść, ale czasami zwracam zawartość w toalecie. Jest ciężko, ale daje radę. Chciałabym żeby już było po wszystkim i żebyśmy zaczęli zabawę. Wtedy będę spokojniejsza i mam nadzieję, że poczuję się lepiej.

- Kurwa, Rose! - usłyszałam krzyk Liv i walenie do drzwi. - Nie skończyłyśmy nawet makijażu, a ty zaraz go zrujnujesz!

- Zaraz wyjdę. - warknęłam opierając się o umywalkę, oddychając głęboko i przełknęłam głośno ślinę. Po chwili otworzyłam drzwi i wróciłam do pokoju.

- Masz. - powiedziała wręczając mi opakowanie, które zawierało test ciążowy. Spojrzałam na nią unosząc brew i poczułam jakby moje serce miało wyskoczyć z piersi. - Rose, można się stresować, ale od tygodnia jesteś tam prawie o tych samych porach. Weź to, zrób test i zobaczymy. - stwierdziła, a w moich oczach pojawiły się łzy. - Nie, nie, nie. - zaczęła kręcić głową. - Nie płacz, bo rozmyjesz makijaż.

Świetnie ja mogę być w ciąży, a moja najlepsza przyjaciółka martwi się o mój makijaż. Zabrałam jej opakowanie i wróciłam do łazienki. Trzęsącymi się dłońmi zrobiłam test i zawołałam Liv. Umyłam ręce, opuściłam deskę z toalety i usiadłam na niej, gdy moja przyjaciółka zawitała do pomieszczenia. Spojrzałam na nią smutno wzruszając ramionami.

- A co jeżeli to prawda? - zaczęłam obgryzać paznokcie na co Liv uderzyła mnie w dłoń mierząc wzrokiem.

- Zaraz się dowiemy. - powiedziała nachylając się nad umywalką, na której zostawiłam test. Po upływie pięciu minut Liv zakryła usta dłońmi a po chwili zaczęła piszczeć. Uniosłam na nią swój wzrok a ona pokiwała głową.

- Rose, jesteś w ciąży. - szepnęła uśmiechając się szeroko.

- Ja pierdole.. - szepnęłam chowając twarz w dłoniach.

- To świetnie. - podeszła do mnie i kucnęła przede mną. - Gratulacje. - pogłaskała mnie po ramieniu.

- Jak ja mu to powiem? - zapytałam patrząc na nią.

- Jak? - rozłożyła ręce. - Normalnie. Na pewno się ucieszy. - klasnęła w ręce łapiąc mnie za dłoń. - Wracamy do makijażu kochana. Dziś jest twój dzień. - powiedziała wciągając mnie z powrotem do pokoju.

___________________
Dobra jednak jest dzisiaj, ale jutro też będzie kolejny ❤️
Obiecuję, że to ostatni wątek ciążowy w moim opowiadaniu 🤣 Trochę wyczerpaliśmy temat już w związku z poprzednią 🤣

SEE U AGAIN || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz