Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Przetarłam oczy i rozglądnęłam się dookoła po pomieszczeniu. Leżałam na łóżku obok Kyliana, który obejmował mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się szeroko na myśl o wczorajszym wieczorze i delikatnie wysunęłam się z łóżka zgarniając po drodze koszule Kyliana, która leżała obok. Nakryłam moje ciało i zapięłam guziki wychodząc z pokoju. Znalazłam torebkę i wyciągnęłam z niej telefon, który znowu zaczął dzwonić.
- Cześć mamo, co słychać? - zapytałam przykładając telefon do ucha.
- Wszystko w porządku. Widziałam twoje zdjęcia.. - powiedziała wymownie.
- Ah, tak. - westchnęłam poprawiając włosy. - Podobały ci się? - wywróciłam oczami wiedząc gdzie zmierza ta rozmowa.
- Wyglądałaś ślicznie, naprawdę. Razem wyglądaliście bardzo dobrze. Może wpadniecie z Kylianem na obiad? Tak dawno go nie widziałam, co ty na to? - zapytała i mogłam wyczuć, że się uśmiecha co mnie całkowicie zszokowało.
- Yyy, tak. Pewnie, o której? - zapytałam spoglądając na Kyliana, który właśnie wyszedł z pokoju.
- Możecie przyjechać na drugą. Muszę kończyć kochanie, do zobaczenia. - powiedziała po czym się rozłączyła. Rzuciłam telefon z powrotem do torebki czując jak Kylian oplata ręce wokół mojego pasa i przytula do moich pleców.
- Rozmawiałam z mamą i zaprosiła nas na obiad. - zaśmiałam się obracając przodem do niego.
- Super, dawno się nie widzieliśmy. - uśmiechnął się do mnie i uniósł mnie, a ja oplotłam go nogami. - Ale mamy jeszcze jedno zadanie do wykonania. - ruszył w stronę pokoju.
- Kyky, muszę jechać do domu. - powiedziałam pomiędzy pocałunkami, gdy nagle rzucił mnie na łóżko lądując na mnie. Zaczął całować moją szyję a ja przymknęłam oczy.
- Mamy czas. - szepnął do mojego ucha.
Do domu dotarłam o dwunastej. Wpadłam do niego mijając się w drzwiach z Neymarem. Zdjęłam szybko szpilki i ruszyłam pędem pod prysznic. Wykąpana stanęłam przed szafą i wyciągnęłam z niej rurki, koszulkę i jedną z bluz Kyliana. Ubrałam się szybko i zrobiłam makijaż. Spojrzałam na telefon zauważając, że Kylian już na mnie czeka.
- Liv, kochana. Jadę z Kylianem do rodziców na obiad. - powiedziałam ubierając buty i chowając telefon do kieszeni spodni.
- Oo, to już tak na poważnie? - zaśmiała się siedząc na kanapie.
- Bardzo zabawne. - zmierzyłam ją wzrokiem. - Będziesz w domu? - zapytałam spoglądając na klucze.
- Nie, nie będzie mnie. - odpowiedziała, więc złapałam klucze i żegnając się wyszłam z mieszkania.
Podjechaliśmy pod dom moich rodziców i westchnęłam głośno.
- Co jest kochanie? - zapytał Kylian kładąc dłoń na moim ramieniu gdy wyszliśmy z samochodu.
- Ciocia Elizabeth też jest. - wskazałam ręką jej samochód. - To będzie ciekawy obiad. - wywróciłam oczami i ujrzałam moją kuzynkę stojącą w drzwiach. Jest dwa lata młodsza ode mnie i jest piękną długonogą brunetką, z tego co wiem stara się zostać modelką.
- O mój boże, Abby! - pisnęłam głośno i zaczęłam biec w stronę dziewczyny, która zbiegła po schodach.
- Rose! - wpadłyśmy sobie w ramiona z wielkim uśmiechem. - Tak za tobą tęskniłam. - odsunęłam się szybko analizując jej figurę.
- Noo, noo. - zagwizdałam. - Pięknie wyglądasz. - spojrzałam na nią, jednak jej wzrok był utkwiony w moim chłopaku. - Ah, no tak. To jest mój chłopak Ky.. - dziewczyna przerwała mi szybko wyciągając dłoń w jego stronę.
- Kylian, wiem. Kto by go nie znał? - zaśmiała się gdy on uścisnął jej dłoń.
- Bardzo mi miło. - brunet posłał jej ładny uśmiech i objął mnie w pasie.
No masz szczęście Kyky.
- Chodźcie już! - zawołała moja mama machając na nas, abyśmy się pospieszyli. Wspólnie udaliśmy się do domu.
- Siadajcie do stołu. Cześć Kylian. - Elizabeth puściła oczko do mojego chłopaka totalnie mnie ignorując na co zmierzyłam ją wzrokiem. - Tak, Rose ciebie też miło widzieć. - zaśmiała się zanosząc potrawy na stół. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i usiedliśmy na miejscach.
- To jak wam się układa? - ciocia zaczęła rozmowę na co ja wywróciłam oczami. Spojrzałam na Kyliana z uśmiechem co szybko odwzajemnił.
- Jest dobrze, bardzo dobrze. - spojrzałam w talerz i nabrałam sobie sałatki. Było mi trochę niezręcznie rozmawiać na takie tematy z rodziną.
- To dobrze. - tym razem odezwał się mój tato, więc podniosłam wzrok posyłając mu uśmiech. Wiedziałam, że cieszy się moim szczęściem. Mój wzrok zatrzymał się na Abby, która wpatrywała się w Kyliana jak w obrazek.
- Abby jak ci idzie w nowej pracy? - zapytałam zmuszając ją tym aby na mnie spojrzała.
- Bardzo dobrze, być może będę otwierać następny pokaz.
- To świetnie. - Kylian uśmiechnął się gdy ich spojrzenia się spotkały, więc kopnęłam go delikatnie w nogę pod stołem.
- Może przyjdziecie na mój następny pokaz? - zapytała.
- Pewnie. - ponownie odezwał się Kylian.
- Pewnie. - powtórzyłam. - Zobaczymy czy będziemy wtedy mieli czas. - uśmiechnęłam się sztucznie w jej stronę.
- Dam ci znać Rose kiedy się odbędzie.
Po zjedzonym obiedzie wszyscy usiedli w salonie, a ja postanowiłam pomóc mamie w przygotowaniu kawy i herbaty.
- Rose, jak ty pięknie wczoraj wyglądałaś. - ciocia odwróciła się do mnie przodem układając na tacy kubki.
- Dziękuję, ciociu. - uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- No to opowiadaj. Jak to się stało, że jesteście razem?
- Elizabeth, zostaw ją w spokoju. - odezwała się mama wywracając oczami. - Wyszło jak wyszło. Kylian to świetny chłopak. - uśmiechnęła się do mnie.
- Doceniam. - szepnęłam zabierając od niej talerzyk z ciastem. Złapałam za tacę i ruszyłam do wyjścia z kuchni. - Wracam do salonu, a wy pewnie będziecie nas odgadywać, więc miłych plotek. - wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Weszłam do salonu z wielkim uśmiechem i zatrzymałam się na środku widząc jak Abby trzyma swoją dłoń na ramieniu Kyliana i śmieją się z czegoś.
Podeszłam bliżej kładąc tacę na stoliku a po chwili usiadłam obok chłopaka. Tato z wujkiem zaczęli rozmawiać na temat samochodu i wyszli z domu zapewne do garażu oznajmiając, że zaraz wrócą. Zabrałam jeden kubek z kawą i usiadłam wygodniej na kanapie.- No i ona się wtedy potknęła i skręciła kostkę, więc musiałam ją zastąpić. - usłyszałam jak Abby opowiada o swojej pracy i zaśmiałam się w duchu zastanawiając się jak bardzo to go interesuje.
- Super, że ci się udało wtedy. Szkoda jednak, że dziewczyna skręciła kostkę. - westchnął i sięgnął po kubek z kawą.
- No, ale cóż. Zdarza się. - Abby po chwili wstała, mówiąc, że zaraz wraca. Upiłam łyk kawy siedząc i patrząc przed siebie.
- Jak tam kochanie? Dobrze się bawisz? Abby jest rozgadana. - powiedziałam, a Kylian szybko odwrócił się w moją stronę z uśmiechem.
- Tak, jest fajnie. - przytaknął na co ja zmarszczyłam delikatnie brwi.
- Yhym, cieszę się. Patrzy w ciebie jak w obrazek. - mruknęłam na co on odłożył kubek i przysunał się bliżej mnie. - Co robisz? - szepnęłam gdy objął mnie ramieniem i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, ale szybko się odsunęłam i spojrzałam w jego oczy.
- Abby to fajna dziewczyna, ale jak już mówiłem ty jesteś ładniejsza i seksowniejsza. - szepnął do mojego ucha na co się zaczerwieniłam.
- Kocham cię. - odszepnęłam z uśmiechem.
- Wiem, ale ja ciebie bardziej. - trącił nosem mój na co ja pokręciłam przecząco głową.
- To nie prawda. - powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek.
CZYTASZ
SEE U AGAIN || Kylian Mbappe
Teen FictionRose Martinez postanowiła zamieszkać ze swoją przyjaciółką i zacząć od nowa, jednakże czekało ją spotkanie twarzą w twarz z przeszłością. Kto lub co zakłóci jej kolejny krok w przyszłość? Czy uda się jej zmierzyć z tym i ruszyć z podniesioną głową?