- Co ty gadasz? - Liv spojrzała na mnie w lustrze układając moje włosy.
- No tak wyszło. - zaśmiałam się, ale po chwili moje usta ułożyły się w grymas, gdy moja przyjaciółka pociągnęła mnie za włosy. - Liv, proszę cię uważaj.
- Przepraszam, tak wyszło. - zaśmiała się z moich słów. - Nic więcej mi nie powiesz? Jak było?
- Normalnie. - wzruszyłam ramionami, ale po chwili uśmiechnęłam się szeroko przypominając sobie minioną noc na co przyjaciółka klepnęła mnie w ramię. - Ty też mi nic nie mówisz. - warknęłam w jej stronę. - Jesteście razem czy nie? - spojrzałam na jej osobę w lustrze i ujrzałam jej rozmarzony wzrok.
- Tak, zabrał mnie na kolację i najlepsze było to, że w restauracji byliśmy sami. - uśmiechnęła się i wróciła do prostowania moich włosów. - To było fantastyczne i takie romantyczne. - pisnęła i zaczęła machać prostownicą przez co przypaliła mi skórę z tyłu szyi na co warknęłam odsuwając się szybko. - O kurwa, przepraszam.
- Masz szczęście, że będę miała proste włosy. - warknęłam dotykając się delikatnie w to miejsce. - Zwariowałaś. - zaśmiałam się kładąc maskarę na rzęsy. Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż, na który namówiła mnie Liv mówiąc, że będzie idealnie pasował do mojego stroju.
- Przepraszam, naprawdę. - westchnęła.
- Cieszę się, że jesteście razem. Oby był dla ciebie dobry, bo inaczej zawitam do niego i zrobię mu krzywdę.
- Wiem. - uśmiechnęła się i przeczesała moje włosy. - Gotowe, leć się ubrać. Chce zobaczyć to dzieło zanim pójdę. - poklepała mnie po ramieniu, więc wstałam i zabrałam ze sobą suknie do łazienki. Ubrana wyszłam z pomieszczenia a Liv zakryła usta jedną dłonią, a drugą przyłożyła do czoła udając, że mdleje. Zaśmiałam się po czym obróciłam się dookoła rozkładając ręce.
- Jest dobrze? - zapytałam poprawiając suknie.
- O boże, jest zajebiście. - pisnęła klaszcząc w dłonie i podeszła do mnie. - No to rozcięcie robi wrażenie. Pokaż tą nogę. - powiedziała oglądając moja sylwetkę. Po chwili złapała za mój telefon i zaczęła robić mi zdjęcia. - Teraz bardziej z boku. Dobra, koniec. Muszę już lecieć, bo będę spóźniona. Miłej zabawy kochana i żebyście tam dotarli, bo widząc cię Kylian może zmienić zdanie. - poruszała brwiami na co pokazałam jej środkowego palca. Liv wybiegła z pokoju i krzyknęła tylko, że wychodzi po czym usłyszałam trzaśnięcie wejściowymi drzwiami. Dostałam powiadomienie na telefon, więc spojrzałam na ekran.
Kylian: Będę za pięć minut.
Podeszłam do moich szpilek wkładając je na stopy po czym złapałam moje białe futerko i wyszłam z pokoju. Spojrzałam do małej torebki, którą zamierzałam zabrać ze sobą czy mam wszystko i włożyłam telefon do środka. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc podeszłam do nich i otworzyłam szeroko opierając się bokiem o nie. Oczy Kyliana zrobiły się wielkie i otworzył szeroko usta patrząc na mnie. Po chwili znalazł się przy mnie obejmując mnie w talii.
- Nigdzie nie idziemy. - szepnął na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Liv przepowiada przyszłość. Wiedziała, że tak powiesz.
- Dziwisz mi się? Wyglądasz przepięknie. Nie mogę pozwolić aby wszyscy pożerali cię wzrokiem. - wpił się w moje usta, a ja przytrzymałam się jego ramienia i odwzajemniłam pocałunek.
- Dziękuję, ty też wyglądasz świetnie. - uśmiechnęłam się skanując jego ciało. Miał na sobie garnitur, w którym wyglądał naprawdę seksownie. - Chociaż bez wyglądasz o wiele lepiej. - przegryzłam wargę spoglądając w jego oczy i ujrzałam płonący żar. - Ale to może później. - złapałam za torebkę i wypchnęłam go za drzwi.
CZYTASZ
SEE U AGAIN || Kylian Mbappe
Teen FictionRose Martinez postanowiła zamieszkać ze swoją przyjaciółką i zacząć od nowa, jednakże czekało ją spotkanie twarzą w twarz z przeszłością. Kto lub co zakłóci jej kolejny krok w przyszłość? Czy uda się jej zmierzyć z tym i ruszyć z podniesioną głową?