Rozdział Czterdziesty Trzeci

710 36 33
                                    

Zeszłyśmy z trybun jako ostatnie wiedząc, że trochę zajmie chłopakom przygotowanie do wyjścia ze stadionu. Podbiegłam do Kyliana, który stał do mnie tyłem i wskoczyłam na jego plecy.

- Siemanko. - szepnęłam do jego ucha na co on złapał moje nogi abym nie spadła i podrzucił mnie na co krzyknęłam.

- Spokojnie, trzymam cię. - zaśmiał się obracając się do Neymara.

- Jak tam bieganko na treningu? Podobało się? - zapytała Liv podchodząc do mnie i zbiłyśmy piątkę.

- Mówiłem ci, że to na pewno jest ich sprawka. - stwierdził Kylian szczypiąc mnie w udo.

- Ej, nie rób tak. - klepnęłam go w ramię. - Trzeba było nas nie obgadywać. - mruknęłam kładąc brodę na jego ramieniu a Liv przytaknęła.

- To ostatni wasz raz na naszym treningu. - powiedział Neymar obejmując Liv.

- Chciałbyś. - wytknęłam do niego język.

Wyszliśmy ze stadionu kierując się do pobliskiej restauracji. Nadal siedziałam na plecach Kyliana, który nie robił sobie z tego nic i nagle zaczął podskakiwać.

- No przestań. - roześmiałam się trzymając się mocno jego szyi. - Gorzej niż dziecko. No spadnę zaraz! - krzyknęłam, gdy zaczął biec. - Nie masz dość po meczu? - zapytałam na co on tylko pokręcił przecząco głową.

- Cześć Kylian. - mój narzeczony zatrzymał się i puścił mnie na co ja szybko wyprostowałam nogi żeby nie upaść na tyłek.

- Kurwa.. - szepnęłam starając się utrzymać równowagę.

- Rose? Co ty tutaj robisz? - zapytał, a ja stanęłam obok zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Możemy pogadać? - zapytała po chwili patrząc na Kyliana i dając mi do zrozumienia żebym sobie poszła.

- Pewnie. - odpadł bez namysłu wcale na mnie nie patrząc i ruszając z nią kilka metrów przede mną.

- Co się właśnie odjebało? - zapytała Liv podchodząc do mnie. - Po cholerę ona tutaj przyleciała? - złapała mnie za dłoń i pociągnęła w stronę wejścia do restauracji. Zauważyłam Ethana, który szedł z dziewczyną za rękę.

- O proszę. Cześć Ethan. - uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam chłopaka na przywitanie. Jak tylko odsunął się ode mnie spojrzał na jak mniemam swoją dziewczynę.

- Rose to jest moja dziewczyna Natalie. - uśmiechnął się szeroko przedstawiając nas sobie.

- Bardzo mi miło cię w końcu poznać. - wyciągnęłam dłoń, którą od razu uścisnęła.

- Byliśmy u ciebie w szpitalu z Kylianem. Cieszę się, że już wszystko dobrze.

- Ah tak, Kylian mi coś mówił. - zaśmiałam się drapiąc się po nosie.

- Czy to pierścionek zaręczynowy? - Ethan spojrzał na mnie zdziwiony na co ja przytaknęłam i chłopak mnie przytulił ponownie gratulując. - Będę miał świetną bratową. - stwierdził a ja poczułam przyjemne uczucie w sercu.

- Wejdziecie z nami? - zapytałam pokazując palcem na restaurację.

- Pewnie, chętnie. - powiedziała Natalie. - A gdzie Kylian? - zapytała a ja ruszyłam głową w miejsce gdzie mój narzeczony stał z Rose.

- Była u nas. Szukała go. - powiedział Ethan wchodząc do budynku na co ja skrzywiłam usta i wywróciłam oczami. Usiedliśmy przy stoliku koło okna. - Czego ona chce? - zapytał nachylając się w moją stronę. Wzruszyłam ramionami poprawiając kucyka i patrząc w kartę. Po chwili dołączył do nas Kylian i objął mnie ramieniem siadając obok.

- Cześć wam. - uśmiechnął się do Ethana i Natalie na co oni od razu zaczęli gratulować nam zaręczyn. - Nie mów na razie nic mamie. - zmrużył oczy patrząc na brata.

- Spoko, nie ma sprawy. - zaśmiał się. - Czego ona chciała? - zapytał po chwili.

- Nic ważnego. - mruknął Kylian gdy spojrzałam na niego. Po chwili kelner przyniósł nam zamówione jedzenie.

- Dziękuję, kochanie. - mój narzeczony zwrócił się do mnie i pocałował mój policzek dziękując za to, że zamówiłam również dla niego.

- Nie ma sprawy. - mruknęłam zabierając się za jedzenie. Poczułam jak Kyliana położył dłoń na moim udzie. Postanowiłam nie denerwować się zbyt szybko dopóki nie wytłumaczy mi czemu Rose chciała z nim rozmawiać.

Po zjedzonym obiedzie ruszyliśmy do domu. Wróciliśmy do samochodu, odwieźliśmy Ethana i Natalie a później Kylian postanowił, że dzisiaj śpimy u mnie.

- To powiesz mi co chciała? - zapytałam stojąc u siebie w pokoju i ściągając gumkę z włosów gdy Kylian leżał na moim łóżku wpatrując się we mnie.

- Nic takiego. - westchnął przekręcając się na bok.

- Rozumiem. - usiadłam obok z delikatnym uśmiechem odchylając kołdrę i kładąc się pod nią.

- I tyle? - zapytał podnosząc głowę i przysuwając się do mnie.

- Rozumiem, że mamy przed sobą tajemnice. - wzruszyłam ramionami poprawiając się na łóżku.

- To nie tak.. - westchnął.

- Dobranoc. - szepnęłam i pocałowałam jego usta a po chwili odwróciłam się do niego tyłem. Poczułam jak przytula się do moich pleców, więc złapałam jego dłoń, którą mnie objął i splotłam nasze palce po chwili zasypiając.

Obudziłam się w nocy czując jak mój żołądek wywraca się na drugą stronę. Szybko wstałam z łóżka i ruszyłam biegiem do łazienki zapalając światło po drodze. Nachyliłam się nad toaletą i zwróciłam całą zawartość mojego żołądka. Spuściłam wodę i wstałam podchodząc do umywalki łapiąc za szczoteczkę do zębów. Gdy skończyłam myć zęby przemyłam twarz i wytarłam ręcznikiem. Wystraszyłam się gdy zobaczyłam Kyliana, który stał w drzwiach. Westchnęłam głośno gdy podszedł do mnie i mnie objął.

- Jak się czujesz? - zapytał głaszcząc mnie po głowie.

- Nic.. - zaśmiałam się, gdyż chciałam powiedzieć, że nic mi nie jest. - Chyba się czymś strułam. - szepnęłam przymykając oczy.

- Wracajmy do łóżka. - powiedział łapiąc mnie za dłoń i kierując się do łóżka. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej czując jak moje serce zaczyna szybciej bić. Strach wypełnił moje ciało, więc wiedziałam, że już nie zasnę. Spojrzałam na twarz Kyliana, który oddychał spokojnie.

A co jeżeli jestem w ciąży?

SEE U AGAIN || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz