Chyba raczej każdy się czegoś boi.
Lęk przed psami, pająkami, wysokością, wodą, ogniem, samotnością, śmiercią...Ja mam lęk przed życiem.
Boję się żyć, boję się co może mnie spotkać, co będę musiała oglądać nie mogąc nic zrobić.
Boję się społeczności, każdy wydaje mi się fałszywy, kłamliwy na każdym kroku, egoistyczny i wiele więcej.Boję się przyszłości.
Boję się, że sobię nie poradzę ze wszystkim, jeśli nie radzę sobię już teraz. A przecież te problemy nie są takie duże, prawda?
Każdy ma czasem ciężko w życiu, zdarzają się ciężkie chwile.Ale dla mnie tego jest już za dużo.
Boję się myśleć, boję się odpływać do swojego świata, boję się mówić co mam na myśli, boję się okazywać uczucia, boję się odzywać.
Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność...Ale tu nie o to chodzi.
Więc tak właściwie to...o co?
Sama tego nie wiem będąc szczerym..
Już niczego w swoim życiu nie jestem pewna..I już chyba nigdy nie będę ^^.