Nie umiem już powiedzieć co czuję.
Kontakty z ludźmi mi się urywają. Nie piszę praktycznie z Nikim.
Wiem, że też jakoś szansy na poznanie kogokolwiek są małe. Trudno jest mi ostatnio pisać z ludźmi.
Po prostu nie potrafię.Możecie sobie mówić, że "Hej, ale skoro ty do nikogo też nie piszesz, i jakby odsuwasz się, to nie powinnaś się dziwić!". Niby racja.
Ale nikt nie pisze też do mnie.
Czasami randomowo w jakieś dni wchodze po kilka razy dziennie na messengera, z nadzieją że może ktoś jeszcze o mnie pamięta i zapytał się, co u mnie, co robię i wogóle?Zawsze patrzę się tylko na stare konwersacje, które nowych wiadomości bardzo długo nie widziały, lub też po prostu konwersacje, gdzie ostatnie wiadomości były wysyłane kilkanaście godzin, lub kilka dni wcześniej.
I wiecie co?Smutno mi. Cholernie mi smutno.
Czasami chciałabym kogoś mieć. W sensie...drugą połówkę.
Nie ważne czy by to była dziewczyna, czy chłopak..., po prostu ukochaną mi osobę.
Ale potem przychodzą znowu myśli... - "Nie bądź głupia! Doskonale wiesz że ciebie Nikt Nigdy nie będzie chciał XD Przestań żyć nadzieją i chwilowymi brakami czułości i miłości!".I wtedy zdaję sobię sprawę..., że to prawda! XD
Dla siebie samej jestem obrzydliwa, brzydka, cholernie głupia..
Nikt nigdy nie będzie mnie chciał. Nikt nigdy nie spojrzy na mnie przez pryzmat tego, że może no nie wiem...lubi mnie..?Ale to też boli. Kiedy zdaję sobie z tego sprawę.
To jednak w jakiś sposób jest przygnębiające.Ehh.. jestem taka zmęczona sobą.
Czy jeszcze kiedykolwiek ktoś będzie w stanie mi pomóc?
Tracę nadzieję.
Chociaż...czy ja kiedykolwiek ją wogóle miałam..?