Wciągnął delikatnie dym z papierosa, by zaraz później go wydmuchać w ten sam, lekki, sposób. Położył się na swoim łóżku, marszcząc nos i zignorował swój natłok myśli, następnie skupiając się na swoim ukochanym. Jego śliczny Jeongguk miał wyjechać bez niego? Nie ma opcji. I myślał nawet chwilę, by dać spokój swojemu bratu, ale wyobrażając sobie tęsknotę za jego chłopakiem - zrezygnował z tego pomysłu. Już jutro miał być wtorek, który wiązał się z powrotem jego rodziców i tym samym - wcieleniem jego planu, pod tytułem "wspólny wyjazd z Jeonggukiem", w życie. Trochę nie umiał się doczekać wkurzonej miny swojego brata, a trochę czuł, że przeszkadza mu we wszystkich jego ważnych planach. Ale co z tego? Za parę lat będą mieszkali w swoich domach i śmiali się z tych wszystkich kłótni. A przynajmniej tak zakładał, bo - choć czasem bardzo by chciał - jasnowidzem nie był. Siedział chwilę w skupieniu, a następnie rzecz trzymaną w prawej dłoni, od palącej się strony, przybliżył do drugiej ręki. Zacisnął oczy i zgasił ją, przedtem kilka razy dotykając skóry jej gorącą częścią. Miał już sięgać po zapalniczkę, stwierdzając, że tyle nie wystarczy, gdy usłyszał pukanie w drzwi.
— Proszę! — Powiedział niechętnie, wiedząc kto zaraz przkroczy próg jego pokoju. Zgadnięcie tego nie było niczym trudnym, bo przecież byli w domu tylko we dwóch. Przekonawszy się, że miał rację podniósł się do siadu i spojrzał na brata wyczekująco. Po chwili ciszy już się trochę zirytował i przewrócił oczami. — No co chcesz? — Zapytał oschle.
— Grzecniej. — Upomniał go jednak młodszy jedynie prychnął w odpowiedzi. — Ja wychodzę...
— Z kim? — Przerwał mu szybko.
— No jak to z kim? Z tymi osobami co zawsze. — Odpowiedział. — Jeśli myślisz, że wezmę cię ze sobą, żebyś mógł sobie spędzić czas z Jeonggukiem to lepiej już nie myśl. — Dodał.
— Nie pomyślałem o tym nawet! — Skłamał, marszcząc brwi. No oczywiście, że o tym myślał - tylko dlatego zapytał Yoongiego z kim wychodzi. Przecież tak naprawdę w ogóle nie obchodziło go gdzie tamten pójdzie i w jakim towarzystwie.
— Mhm. — Mruknął. — Chciałem powiedzieć, że wychodzę i będę w domu około północy. Pilnuj telefonu jakby mama dzwoniła, bo ja nie będę od niej odbierał i jak chcesz to sobie kogoś zaproś. I nie ruszaj mojej gitary! — Podkreślił ostro ostatnie zdanie. Miał serdecznie dość tego jak młody Kim wchodził do jego pokoju, zabierał co mu się podobało, a starszy musiał wtedy danej rzeczy szukać tylko po to, by później okazało się, że leży ona tak sobie w pokoju Taehyunga.
A najbardziej nienawidził, gdy zabierano mu właśnie owy instrument. Kiedy ktoś inny go dotykał czuł później jakby był brudny i nie grało mu się na nim zbyt przyjemnie. Poza tym nie po to tyle czasu odkładał pieniądze, żeby blondyn tak po prostu go zabierał. Niech sobie uzbiera na swoją własną gitarę!
— Nie potrzebuję twojego pozwolenia, żeby kogoś zaprosić. — Uczepił się, a Yoongi pokręcił na to głową.
— Jednak z jakiegoś powodu to ja muszę się tobą zajmować, więc tak jakby potrzebujesz. — Uśmiechnął się złośliwie i wyszedł z pokoju brata. Blondyn położył się z powrotem na lóżku, przewrócił na prawy bok, przykrył kołdrą i - choć sam nie wiedział kiedy - zasnął.
CZYTASZ
last friday ❦ taekook
FanfictionRodzice Yoongiego i Taehyunga wyjechali na parę dni, zostawiając dom pod opieką synów. Starszy z Kimów postanawia zorganizować imprezę, natomiast młodszy nie postanawia uprawiać seksu z przyjacielem swojego brata. Plany tego drugiego psują się, kied...