24 | Bar

255 10 2
                                    

Jak to możliwe czuć się tak bezpiecznie w miłości, pełnej wątpliwości i zawodów? Co więcej - jak to możliwe jest czuć się tak bezpiecznie w miłości z kimś kto przecież już nas licznie, okropnie skrzywdził? Z kimś kto potraktował nas jak małe dziec...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak to możliwe czuć się tak bezpiecznie w miłości, pełnej wątpliwości i zawodów? Co więcej - jak to możliwe jest czuć się tak bezpiecznie w miłości z kimś kto przecież już nas licznie, okropnie skrzywdził? Z kimś kto potraktował nas jak małe dziecko traktuje swoje zabawki?

Taehyung powoli zaczynał tworzyć swoją dawną całość. Wszystkie jego kawałki układały się w ład. Wszystko to zawdzięczał oczywiście Jeonggukowi, który w tamtym momencie siedział obok niego na kanapie w domu starszego. Młody Kim nie miał nawet czasu zamartwiać się losowymi rzeczami wskakującymi mu do głowy, bo po prostu świetnie się bawił! Przy Gguku liczyła się dla niego tylko owa dwójka.

— Tae... — zaczął niepewnie i westchnął głośno, wyraźnie zestresowany — mam pytanie.

— Śmiało.

— Pójdziesz ze mną na randkę? — Wydusił z siebie po dłuższej chwili ciszy. Obrócił szybko głowę w obawie o reakcję młodszego. Nie pamiętał kiedy ostatni raz ogarnęła go taka niepewność siebie! Ale może to dlatego, że teraz robił coś na czym faktycznie mu zależało? A może to przez strach, że zbyt się pospieszył i Taehyung nie tyle co się nie zgodzi, a od niego ucieknie?

Wpatrywali się w siebie przez moment. Jeonggukowi serce podeszło pod gardło i czekał tak, i czekał.

— Tak. — Odpowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.

...

Taehyung przeglądał się chwilę w lustrze, w którym poza nim samym odbijał się również Jimin, który swoją drogą nie ukrywał swojego niezadowolenia zaistniałą sytuacją. Dalej nie wierzył w nagłą przemianę Jeongguka i uważał, że Taehyung jest zbyt ufny w jego kwestii. Ale młody Kim nie słuchał - zresztą jak zwykle. Podążał swoją drogą i chciał popełniać własne błędy oraz zbierać dzięki nim doświadczenie. Czy byłoby to możliwe, gdyby słuchał każdej, danej mu rady? W pewnym stopniu przygotowywał się na ból jaki może zostać mu zadany. Choć wyglądało to jakby był wciąż zapatrzony w jego ukochanego, to wcale tak nie było. Po prostu żył chwilą i (choć to do niego niepodobne) nie zamartwiał się na zapas.

— Gdzie wy w ogóle idziecie? — Zapytał cierpko, siedząc na łóżku Taehyunga z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej. Miał serdecznie dość oglądania jak jego przyjaciel po raz kolejny zmienia strój i ciągle narzeka, że "nie jest idealnie".

— Dobre pytanie...— Odpowiedział, odwracając głowę w stronę Jimina i marszcząc brwi. — Szczerze to gdzie mnie zabierze stresuje mnie chyba najbardziej. — Dodał i już ostatni raz spoglądnął w lustro. Stanął na przeciwko Parka. — I jak? — Uśmiechnął się i rozłożył ręce, by zaprezentować w całości swoją kreację.

— Wow, randka niespodzianka. Jak romantycznie. — Sarknął i przewrócił oczami. — A co do twojego wyglądu to powiem, że o wiele lepiej wychodzi ci myślenie o ubiorze, niż o poważnych sprawach, wymagających nutki dojrzałości. — Dodał niechętnie.

last friday ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz