14 | Sight

290 15 7
                                    

Rozpocząwszy sierpień Taehyung siedział w swoim pokoju z zeszytem położonym na biurku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozpocząwszy sierpień Taehyung siedział w swoim pokoju z zeszytem położonym na biurku. W uszach wsadzone miał słuchawki i słuchając jednego ze swoich ulubionych zespołów, popijał kakao oraz pracował nad nową piosenką. Postanowił najpierw opisać na kartce swoje uczucia, a potem spróbować ułożyć z nich jakiś sensowny tekst. Przerwał mu jednak jego brat, wszedłszy do pokoju młodszego. Ten wyciągnął z uszu urządzenie i skupił wzrok na swoim bracie, spoglądając na niego wyczekująco po chwili ciszy między nimi.

— Chcesz pójść dziś ze mną i resztą na imprezę? Pomyślałem, że może moglibyśmy się gdzieś razem wybrać, a jakoś nie mam ochoty na nudny spacer. — Zaproponował nieśmiało.

Od wyjazdu do Busan ich kontakt trochę się poprawił...Właściwie to po prostu przestali się kłócić i prawie ze sobą nie rozmawiali, ale to, że nie dogryzają sobie na każdym kroku to już połowa sukcesu! Tae na początku nie był do końca przekonany - impreza bez jego przyjaciół nie brzmiała dla niego najlepiej i przerażała go myśl, że jego brat może go zostawić i zostałby sam wśród tak dużej ilości ludzi! Ale pomyślał, że skoro będzie tam też jego prawie-chłopak to nie ma szans, że zostanie bez nikogo znajomego u boku. Bo przecież jego Jeongguk na pewno z chęcią spędzi z nim czas, prawda? Uśmiechnął się na tę myśl i w końcu po kilku minutach zastanawiania się czy to dobry pomysł pokiwał głową, dorzucając do tego szybkie "jasne".

— Na którą mam być gotowy? — Dopytał jeszcze, zanim Yoongi opuścił pokój.

— O dwudziestej pierwszej Seulgi po nas podjedzie. — Odpowiedział, posłał młodszemu bratu półuśmiech i wyszedł.

Choć obaj starali się w jakiś sposób poprawić ich relację, to było to dla nich takie niezręcznie! Uśmiechanie się do siebie, bycie miłym dla siebie nawzajem i jakiekolwiek dbanie o siebie było dla nich takie obce! Środkowy Kim spodziewał się, że to kwestia czasu aż do tego przywykną, ale bardzo chciał mieć już ten etap za sobą i po prostu normalnie rozmawiać z blondynem. Niestety, pomimo prób nie wychodziło mu to najlepiej, tak więc zostało mu czekanie, aż atmosfera między nimi się rozluźni.

Taehyung odciągnięty od jego wcześniejszego zadania zaczął wspominać jego ostatnie spotkanie z swoim ukochanym. Siedzieli na huśtawkach jednego z Seulskich placów zabaw, mokre włosy lepiły mu się do policzków i trochę marznął, ale kto by się tym przejmował? Siedzieli, rozmawiali i śmiali się w i d e a l n e j atmosferze. Nie mógł wymarzyć sobie lepszego wieczoru. Wszystko miało miejsce dokładnie dwa dni temu. Wtedy ostatni raz widział Jeongguka i wszystko wydawało sie być w jak najlepszym porządku. No bo co mogło być nie tak? Młodszy zauważył, że tamten wysyła do niego trochę mniej wiadomości i - może! - wydaje się trochę spięty, ale Tae nie chciał za dużo o tym myśleć, bo pewnie doszedłby do jakichś niemożliwych wniosków. Tak więc po pewnym czasie wrócił do pisania swojej piosenki, którą postanowił później zaśpiewać Jeonowi, bo to właśnie uczucia z nim związane w niej opisał. Zaplanował sobie, że urządzi im romantyczny wieczór i wtedy poprosi go, by poczekał, pójdzie po gitarę (jego brata, bo wciąż nie miał swojej), i zaśpiewa mu wszystko co do niego czuje! Zupełnie jak w jakimś filmowym romansie dla nastolatków! W rzeczywistości jednak przeznaczenie miało dla niego inne plany, o których wtedy rozmarzony jeszcze nie wiedział. Może to jakieś fatum ciążyło nad nim, nie pozwalając mu na odrobinę szczęścia? A może to po prostu Jeon Jeongguk, jedyny w swoim rodzaju.

Blondyn wstał w końcu z krzesła i w pierwszej kolejności włączył wiatrak, by choć trochę uwolnić się od sierpniowego upału. Mógłby siedzieć i goły, a nadal cały by się kleił z potu, co cholernie go irytowało. Potem podszedł do swojej szafy, z której wyciągnął ubrania, dokładniej czarne, krótkie spodenki, a do nich dobrał białą koszulę z krótkim rękawem oraz czarny krawat. Poszedł do łazienki gdzie wziął szybki i chłodny prysznic, później przebierając się w wybrane ciuchy. Dołożył jeszcze parę pierścionków i pomalował delikatnie oczy. Wlepił wzrok w lustro i stał tak przez chwilę, aż stwierdził, że "może być" i, że w tym stroju pójdzie na zbliżającą się imprezę. Nie mógł się już doczekać spotkania ze swoją miłością! Chciał znów usłyszeć, że brunet za nim tęskni i poczuć jego usta na swoich oraz to ciepło, które ogarniało jego serce za każdym razem, gdy byli obok siebie. Po namyśle dołożył do swojego stroju jeszcze czarne rękawiczki, które sięgały mu do łokci i ostatecznie stwierdził, że jest gotowy do wyjścia. Niestety czekała go jeszcze godzina siedzenia w domu i nic nie robienia. Oczywiście, że mógłby się czymś zająć - choćby czytaniem książki, która kurzyła mu się na półce, bo tak dawno jej stamtąd nie ruszył. Może zagraniem w jego ulubioną grę, jaką była trzecia część Simsów, a może dokończeniem tej głupiej piosenki, którą męczył już parę dni, a miał jedynie refren i dwa zdania pierwszej zwrotki?

Nic go jednak nie przekonało i nie było to spowodowane, jak zazwyczaj, Jeonggukiem, a tym okropnym upałem, przez który wszystko wydawało mu się nadzwyczaj męczące. Tak więc postanowił czekać...chciał trzymać się kurczowo tego postanowienia, ale to było nie do wytrzymania! Podniósł się z łóżka i przeszedł parę razy po pokoju. Zirytowany sięgnął po słuchawki i założył je, następnie puszczając jego ulubioną playlistę i maszerował, i...maszerował. Wtem usłyszał pukanie do drzwi i szybko je otworzył, by zobaczyć, że w progu stoi Yoongi.

— O, już gotowy jesteś? — Wszedł wgłąb pomieszczenia. — Jednak jedziemy wcześniej, pasuje ci? — Zapytał, a Taehyung szeroko się uśmiechnął.

— Zbawienie! — Krzyknął i przytulił brata, który lekko zdezorientowany spojrzał na młodszego dziwnie, jednak ten zignorował to i wybiegł z pokoju, kierując się do drzwi, by wsunąć na stopy czarne trampki za kostkę, i poczekać na swojego brata.

Chwilę później obaj wyszli z budynku, przy okazji żegnając się z rodzicami, a po kilku minutach samochód Seulgi zaparkował pod ich domem. Weszli do niego, witając się z rudowłosą. Taehyung zapiął pas i chwilę stali w miejscu, aż w końcu ruszyli. Najmłodszy z nich ciągle się uśmiechał. Czemu? Po pierwsze, w końcu coś się dzieje i nie musi się nudzić! Po drugie, auto Seulgi miało klimatyzację, a po trzecie - zaraz spotka swojego ukochanego.

...

Wszedłszy do domu przyjaciela Yoongiego uśmiech nie schodził z jego twarzy. Wyszukał szybko swojego ukochanego i wlepił w niego wzrok. Jego oddech przyspieszył, policzki zrobiły się czerwone, a oczy duże. Ale nie były to pozytywne odczucia. Gapił się dalej, aż poczuł jak jego serce łamie się wpół, do oczu napływają łzy, a jego ciało stało się takie osłabione! Ale obserwował dalej. Przetarł oczy, by upewnić się, że na pewno widzi swojego Jeongguka. S w o j e g o Jeongguka i niczyjego innego Jeongguka! Yoongi stanął za nim i przełknął ślinę głośno, równie zdezorientowany.

— Tae... — Ułożył dłoń na jego ramieniu.

— Ty wiesz? — Zapytał, próbując udawać niewzruszonego, choć wychodziło mu to niezwykle marnie.

— Powiedział mi w Busan.

— To z tobą wtedy rozmawiał! — Przypomniał sobie jak Jeon opowiadał mu, że po rozmowie z kimś uświadomił sobie, że ich relacja może wyglądać inaczej. Ale teraz tak jakby jego słowa straciły jakiekolwiek znaczenie.

Ostatnią kroplą goryczy było spotkanie się ich spojrzeń. Oczy bruneta nie wyrażały nic. Nie ukazaywały tej tęsknoty jak wcześniej, nie ukazywały współczucia, wstydu (który według Taehyunga powinien czuć), były puste. Blondyn odwrócił się na pięcie i schował głowę mocno przytulając się do brata.

— Zabierz mnie stąd. — Zapłakał. — Proszę. — Dodał, a Yoongi nie mógł nie wykonać tej prośby.

...

polsat

pozdrawiam, ksawery

last friday ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz