-SIEMA STARA-Krzyczy Ana wchodząc przez drzwi do mojego domu
-Hej-odpowiadam obojętnie
-A co ty taka nie ten teges? , I gdzie mój ulubiony gej?-Pyta rozglądając się po mieszkaniu
-Właśnie karetka go zabrała
-Co ty pierdolisz?-Zapytała po czym zatkała usta dłonią i przeprosiła za słownictwo
-Z godzinę temu go zabrali
-I ty od godziny tak klęczysz na podłodzę?
-Tak
-Mam cię zawieźć do szpitala?
-Nie po to przyjeżdżałaś z tak daleka żeby-
-A weź przestań już gadać w takiej atmosferze i tak wszystkie inne aktywności odpadają,chodź- powiedziała po czym pomogła mi wstać z podłogi i zaprowadziła do auta
Praktycznie całą drogę siedziałyśmy w ciszy,aż w końcu postanowiłam ją przerwać
-Słuchaj stara przepraszam ,że to tak wyszło
-To nie ty powinnaś przepraszać tylko Stachu w końcu to on postanowił dostać pierdolca godzinę przed moim przyjazdem
-Ta...Tylko...Ja..A niewiem już
-Ja już znam to twoje "nie wiem".Co ty mu zrobiłaś?
-Ja nic, tylko się rano pokłóciliśmy i zostawił mnie w spokoju co nie jest do niego podobne no i najprawdopodobniej coś brał .Boję się ,że przedawkował
-O stara...no to nieźle, pozwól ,że tego nie skomentuję bo poprostu nie wiem jak ,ale wiedz ,że napewno wszystko będzie dobrze
-Dzięki -skwitowałam po czym kontynuowałyśmy jazde w ciszy.
Do szpitala dotarłyśmy w około czternaście minut. Po przyjezdzie na parking wybiegłam z auta tak jak nigdy wcześniej i udałam się w stronę recepcji.
-Dzieńdobry,Czy mogła bym dowiedzieć się gdzie leży Stanisław Carmona
-Takich informacji udzielam tylko członkom rodziny
-Tak ,tak jestem jego siostrą a ona kuzynką-powiedziałam wskazując na Anę
-W takim razie chwileczkę -powiedziała repcjonistka klikając coś na swoim komputerku
Łatwo poszło -pomyślałam
-To będzie pokój 36 C piętro wyżej-powiedziała kobieta
Podziękowałyśmy i szybkim krokiem udałyśmy się do wskazanej przez nią sali.
-Puk puk-Mówię uchylając drzwi
-Co ty tu robisz?-Pyta zauważając mnie
-Ostatnie namszczenie kurwa-Wtrąca Anastazja
-Przyszłyśmy zobaczyć co się z tobą dzieję -Powiedziałam przyduszając koleżankę ,żeby więcej nic nie mówiła
-Chcecie wiedzieć to macie-Mam raka-Powiedział Stachu tonem jakby było to dla niego normalne.Słowa te tak mnie zabolały,że automatycznie puściłam swoją przyjaciółkę.
-Wow, to było szybkie, bezpośrednie i mało wiarygodne -Stwierdziła Anastazja
-Serio, mam raka i wiem to nie od dziś
-Domyśliłam się w sumie-powiedziałam
-Ta?-Spytała Ana
-Dopiero co w aucie twierdziłaś, że przedawkował-dodała
-Taką miałam nadzieję
-Aha...To my mamy narkotyki w domu i nic mi o tym nie wiadomo?-Zapytał zdezorientowany chłopak
-Od kąd skończyłam z kartelem co jakiś czas znajduję schowane po kątach worki z marychą i magicznymi proszkami
-Skitrałaś je jak jebany królik wielkanocny -Powiedziała An
-Niewiem jakie króliki wielkanocne są u was w Portugali ,ale z chęcią zapoznam się z tą tradycją a jak bedzie trzeba to i narodowość zmienię-Powiedziałam zaczynając tym dłużej trwającą konwersację.
Rozmawialiśmy tak przez trzy godziny gdy nagle do sali przyszła bliska rodzina Stacha. Mama , babcia i ...kuzynka...
Chłopak tak sie ucieszył, że próbował wstać,ale kabelki od kroplówki i piorunujący ból w klatce nie pozwoliły mu wstać więc postanowił nas sobie przedstawić na leżąco.
-Dziewczyny poznajcię moją rodzinę ,To jest moja mama -wskazuje na najwyższą kobietę , to jest babcia a to kuzynka-Zuzia.
Nie jestem pewna ,ale chyba mam fatamorganę bo takiego przypadku się nie spodziewałam...
CZYTASZ
𝑩𝒂𝒍 𝒃𝒐𝒈𝒂𝒕𝒚𝒄𝒉 || 𝑮𝒊𝒓𝒍𝒙𝑮𝒊𝒓𝒍
RomanceZałożycielka firmy kosmetycznej "Whiskey" zostaje zaproszona na imprezę dla wpływowych osób na której poznaje śliczną kobietę z którą odrazu się dogaduje. Czy ich znajomość przerodzi się w coś namiętnego? Czy reputacja firm obu dziewczyn nie stanie...