𝑩𝒂𝒍 𝒃𝒐𝒈𝒂𝒕𝒚𝒄𝒉 || 𝑮𝒊𝒓𝒍𝒙𝑮𝒊𝒓𝒍

cz.11

Pov Whisky

Po wejściu do ekskluzywnej restauracji , kelner sprawdził naszą rezerwacje po czym zaprowadził nas do stolika i podał menu. Wnętrze sali było jak z bajki, kwiatowy sufit , fontanna na środku sali i ogromny kryształowy żyrandol najbardziej przykuły moją uwagę.

-Tu jest tak cudownie ,że mogłabym tu zamieszkać- stwierdziła Zuza

-Czyli przyznajesz ,że mam gust..- Mówię szczerząc się

-No nie wiem, wybór tego miejsca to mógł być czysty przypadek.-Dodała drocząc się ze mną.

-Auć - powiedziałam teatralnym gestem łapiąc się za serce przez co obie zaczęłyśmy się śmiać

-Witam drogie Panie , czy mogę przyjąć zamówienie? -Pojawienie się kelnera obok nas skutecznie przerwało nasze gierki i zmusiło do udawania , że jesteśmy poważnymi ludźmi.
Popatrzyłyśmy się na siebie po czym złożyłyśmy zamówienie składające się z trzech dań i deseru.

W połowie posiłku dostałam pilny telefon z firmy

-Przepraszam cię za chwilę wrócę-Rzuciłam licząc na to, że moja towarzyszka się nie obrazi.

-Nie ma problemu - odpowiedziała łagodząc sytuacje ciepłym uśmiechem

Rozmowa przeszła całkiem sprawnie , gdy wróciłam do stolika kobieta na szczęście dalej przy nim siedziała tylko tym razem była bardziej uśmiechnięta. Patrzyła a wręcz gapiła się na mnie ze wzrokiem pełnym radości po czym powiedziała

-Tak - Nie ukrywam zbiło mnie to z tropu przez co zrobiłam głupią minę

Gdy zorientowała się , że nie wiem o czym mówi ,podała mi kartkę, którą jeszcze dziesięć minut temu miałam w kieszeni. Skarciłam się za to bo nie miałam w planach wcale jej pokazywać tego głupiego kawałka kartki. Lecz gdy zobaczyłam zaznaczoną krateczkę z napisem „tak" odrazu samo nienawiść mnie opuściła.

-Słuchaj to nie tak...-Chciałam dokończyć , ale Zuza mi przerwała

-Zobaczyłam , że wypadło ci coś z kieszeni i ja wiem , że nie powinnam była tego czytać , ale ciekawość wzięła górę...i tak jakoś wyszło -Powiedziała robiąc minę szczeniaka, który wie , że zrobił coś źle , ale równie dobrze wie, że przez jego urok osobisty ujdzie mu to na sucho.

-Jak bardzo wyszłam na debila?-Powiedziałam patrząc się na nią pytająco.

-Jeśli chodzi ci o metodę , którą przekazałaś mi swoje uczucia to trzy sprawy , pierwsza : Cenię za oryginalność ,druga: Jak widać zadziałało ,trzecia: zalecam wizytę u psychologa i poważne omówienie problemów z komunikacją-Powiedziała śmiejąc się

-Powinnam się obrazić? -Powiedziałam wbijając widelec w kurczaka

-Obrazisz się po tym jak odwieziesz mnie do domu -Odpowiedziała po czym kontynuowała jedzenie.
................................
Po udanym obiedzie postanowiłyśmy wrócić do domu parkiem w którym miałam wyznać jej miłość , ale pech chciał , że mój ukochany kumpel musiał zmówić się z losem i wyszło co wyszło. Szłyśmy za rękę a ja czułam się jak zakochana nastolatka. Po drodze minęłyśmy jakiś klub z muzyką jazzową . Przez to, że budynek zlokalizowany był przy pięknym ogrodzie ,słońce zachodziło rzucając na nasze twarze poświatę a muzyka słyszalna była aż z miejsca w którym stałyśmy nie mogłam się oprzeć aby zaprosić swoją partnerkę do tańca. Kołysałyśmy się w rytm muzyki nie zwracając uwagi na nikogo aż do zmroku , nawet deszcz nie był w stanie nas rozdzielić. Gdy odprowadziłam swoją wybrankę do domu byłyśmy przemoknięte i zmęczone mimo to nie powstrzymało to mojego obiektu westchnień do zaciągnięcia mnie do łóżka i uprawiania seksu aż do rana. Myślę że tylko lezbijki potrafią się kochać od 21 do 3 rano gdy na 8 muszą wstać do pracy.
Obudziłam się o szóstej, wstałam ostrożnie aby nie obudzić śpiącej królewny ,ubrałam pogniecioną koszulę,która miała zaszczyt zdobić podłogę przez całą noc po czym odpaliłam papierosa i pozwoliłam sobie zrobić kawę. Wzięłam chleb i zaczęłam robić tosty ich intensywny zapach rozniósł się po całym domu co najprawdopodobniej uruchomiło instynkt samozachowawczy mojej kobiecie bo momentalnie zerwała się z łóżka i przybiegła do kuchni . Przytuliła mnie na przywitanie i włączyła radio w którym zaczęło lecieć „California Deramin"