cz. 8

149 8 0
                                    

Obudziłam się około dziesiątej rano dziewczyna jeszcze spała więc postanowiłam ,że zrobię nam śniadanie.
Udałam się do kuchni i zaczełam patrzeć na dostępne produkty.Po przeanalizowaniu zawartości szafek postanowiłam usmażyć naleśniki z truskawkami i polewą czekoladową . Po dziesięciu minutach wszystko było gotowe tylko śpiąca królewna dalej spała ,zdecydowałam więc, że przyniosę jej jedzenie do łóżka.Ucieszyła sie na widok ładnie wygldającego śniadania i w podziękowaniu dała mi buziaka w usta

Za ten wyczyn dodam sobie +1000 punktów do zajebistości

Podziękowałam dziewczynie za tę jakże namiętną noc i oznajmiłam,że muszę już wracać do siebie popracować.
Po drodzę wstąpiłam do Stacha teraz to już moja codzienna rutyna. Niestety tym razem mój przyjaciel wyglądał na zupełnie inną osobę niż w istocie jest , przygasł i to bardzo.

-Siema stary,przyniosłam ci naleśniki

-Dzięki ,ale narazie nie zjem weź do pracy.. mi się nie przydadzą

-Ty odmawiasz jedzenia?-Zapytałam wielce zaskoczona

-Ta..po tej chemi chce mi sie rzygać gdy tylko usłysze o jedzeniu

-Ach, rozumiem-Tak właściwie to nie ,ale nie chce mi się drążyć tematu

-Lepiej powiedz czy między wami do czegoś doszło?-Powiedział wytrzeszczając gały i poruszając zabawnie brwiami

-Ta..Przeruchałyśmy sie

-No, ileż można było na to czekać.Prawie się tutaj zestarzałem czekając na tą nowinę- Powiedział szczerząc swoje nienaturalnie białe zęby

-Bardzo śmieszne-Skwitowałam po czym zobaczyłam kartki papieru z ładnymi rysunkami na ścianie

-Tego tutaj wcześniej nie było co nie?-Zapytałam

-A no, nie było,poprosiłem pielęgniarkę aby mi to powiesiła..Zuzia mi je narysowała

-Ma talent dziewczyna-stwierdziłam przyglądając sie pracom

-Ta,tylko nie mów jej o tym,że ma talent bo zrobi ci pół dniowy wykład o tym że talent to stan umysłu

-Ciekawa z niej persona-Stwierdziłam

-Z tym się akurat zgodzę

Siedziałam u kumpla jeszcze przez 2h po czym stwierdziłam ,że muszę już iść bo trochę "zabalowałam"

Po powrocie do domu szybko przebrałam się w luźniejsze ciuchy poczym wziełam się do roboty na komputerze. Skończyłam załatwiać formalności po około sześciu godzinach i postanowiłam ,że pójdę na spacer.

Było już ciemno dlatego wziełam ze sobą nóż, przezorny zawsze ubezpieczony czy jakoś tak to szło.

Idąc tą ciemną uliczką przez którą boi sie przejść większość osób usłyszałam krzyki jakiejś kobiety. W tym momencie zaczełam zastanawiać się nad sensem swojej egzystencji, ale ostatecznie postanowiłam sprawdzić źródło hałasu. To co ujrzałam niestety nie odbiegało od tego co sobie wyobrażałam.Kobieta była przetrzymywana przez wysokiego ,groźnie wyglądającego kolesia z pistoletem w dłoni a za nimi stał czarny bus.Postanowiłam zadzwonić na policję bo sama na dwu metrowego kolesia lepiej uzbrojonego odemnie się pchać nie będę. Niestety policjanci musieli jechać na syrenach i spłoszyli napastnika razem z ofiarą. Kurwa teraz będe miała kobiete na sumieniu. Funkcjonariusze spisali ode mnie zeznania i podziękowali mi a ja udałam się do domu.
W domu byłam około 21 więc po uświadomieniu sobie ,że nie mam nic lepszego do roboty postanowiłam pójść spać.Obudziłam się o 3 rano przez koszmar który mi się śnił ,była w nim ta kobieta, krzyczała i błagała o pomoc. No to teraz będzie mnie to tępić przez następne sto lat. Najgorsze jest to,że nie mam komu się z tego wygadać odkąd Stachu zostawił mnie tu samą trochę pusto się zrobiło.Postanowiłam więc ,że rano udam się do lokalnego schroniska aby wypełnić pustkę psem.I tak mam wolne więc co mi szkodzi.
Dzięki temu genialnemu pomysłowi udało mi się dość szybko zasnąć.
Wstałam o 10 ubrałam się i tak jak obiecywałam tak zrobiłam. Poszłam do schroniska ,którego właścicielem jest moja siostra ,dzięki której nie musiałam przechodzić popieprzenie długiego procesu adopcji i mogłam odrazu wziąć pieska do domu

-Ogólnie ostatnio przyszedł do nas Owczarek Niemiecki jedyny rasowy tutaj.Weź go

-Nie-Oznajmiłam

-Nie?-Zapytała zdziwiona

-Takie to szybko znajdują dom więc długo tu nie posiedzi a ja chcę takiego który jakiś czas tu jest

-Mamy takiego kundelka -pięcio letni od dwóch lat siedzi u nas

-Ma jakieś problemy?bo nie chce go zabić

-Wszystko z nim jest okej tylko lubi się brudzić

-Widze ,że się z nim dogadam , pokaż mi go

Po zobaczeniu psa odrazu się w nim zakochałam

-Przecież on jest piękny ,biorę -Mówię biorąc psa na ręce

-Jesteś pewna?Pamiętaj ,że to pies a psem trzeba się zająć -Powiedziała patrząc na mnie podejrzliwie

-Miałam dziecko,podołam

-Nie chcę nic mówić ,ale dziecko straciłaś

-Dzięki za przypomnienie ,ale to nie była moja wina....Mogę już iść?

-Ta idź ,papa -Pożegnła się

-A nie czekaj jeszcze jedno..Jak wabi się ten pies?

-Max

-Bardziej basic nie mogło być? biedny piesek
Kto cię tak skrzywdził?

-Pół dnia myślałam nad imieniem dla niego więc proszę mnie nie obrażać

-Widać,że moja siostra

-Właśnie sama siebie obraziłaś-Powiedziała zdezorientowana

-Taka moja uroda-Pomachałam jej przed twarzą po czym wróciłam do domu.

𝑩𝒂𝒍 𝒃𝒐𝒈𝒂𝒕𝒚𝒄𝒉 || 𝑮𝒊𝒓𝒍𝒙𝑮𝒊𝒓𝒍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz