Kolacja

330 34 17
                                    

Następnego dnia, rano Dabi zadzwonił do Tenko. Była ósma rano dlatego zastanawiał się czy nie obudzi chłopaka. Jednak młodszy już od kilku godzin nie śpi. Siedział już w swoim studio i czekał na pierwszą osobę. Dlatego by mu nie przeszkadzać ustalili, że wieczorem przyjdzie do niego.

Miał kończyć po dwudziestej drugiej. Niebiesko włosy podał swój adres i rozłączył się.

Zaczął myśleć nad spotkaniem. Może po drodze zajdzie do sklepu po jakieś jedzenie. W domu miał pustki. Tōya ma przyjść przed północą dlatego będzie miał trochę czasu.

Cały czas w głowie miał, że nie powinien mu ufać i najlepiej to go zabić.

- W co ja się wpakowałem. - Westchnął zastanawiając się nad właściwą opcją.

Jednak gdy przyszedł pierwszy klient wszystkie złe myśli odeszły w zapomnienie. Teraz musi skupić się na swojej pracy by wykonać ją perfekcyjnie.

Dabi nie mógł spać zastanawiając się czy dobrze zrobił. Dalej nie był pewny dlaczego tak postąpił. To wyszło samo z siebie.

Iść z pustymi rękoma czy coś wziąć? Takie myśli krążyły bo głowie bruneta. Na ogół raczej by się nie przejmował tym ale teraz chciał zaimponować młodszemu.

Przy Shigarakim czuł się inaczej. Prawdopodobnie przez adrenalinę. Oboje zapewne czuli się tak samo. W końcu każdy mógł w dowolnym momencie zamordować drugiego.

Zaczął zabijać bo uwielbiał patrzeć jak cierpią inni. Pokochał krzyk swoich ofiar.

Lubił też ten lęk czy tym razem nie zostanie złapany. Chociaż w pełni nigdy się nie bał. Strach był czymś obcym dla zbyt pewnego siebie chłopaka.

Aż do czasu gdy nie stanął przed Tomurą. Pokochał to uczucie. Ten strach. Tą adrenalinę. Coś w nim krzyczało by uciekał. Na przekór tego zagadał.

Chce czuć to częściej.

Niebiesko oki leżał w łóżku rozmyślając o tym wszystkim. Mało tej nocy spał.

Po południu wstał w końcu z łóżka i ruszył do kuchni zrobić sobie kawę.

Mocna, czarna z cukrem na rozbudzenie. Pijąc powoli gorący napój postanowił zrobić coś do jedzenia. Pora obiadowa a śniadania nie jadł.

Nie chciało mu się nic wymyślać dlatego wyciągnął patelnie i postawił ją na kuchence gazowej. Nalał trochę oleju i rozbił dwa jaja. Przyprawiał solą i pieprzem. Po chwili miał gotowe danie. Wziął jeszcze kromkę chleba i zaczął jeść jaja sadzone. Nic wymyślnego a jednak bardzo pożywne.

Gdy skończył sprzątać zbliżała się godzina siedemnasta. Gdyby tyle nie zwlekał miałby jeszcze więcej czasu ale nienawidził sprzątać mimo że lubił porządek.

Postanowił spojrzeć na adres, który dostał od młodszego. Nie mieszkał jakoś daleko. I postanowił jednak wziąć coś ze sobą. Wyciągnął plecak i wrzucił tam kilka paczek żelek, jakieś chrupki i ciastka. Choć się nikomu do tego nie chce przyznać uwielbia słodycze. Po krótkim namyśle wziął dwie butelki wina za sobą.

Zostało mu sporo czasu dlatego usiadł przy biurku i zaczął pisać tekst nowej piosenki.

Od Shimury wyszła ostatnia osoba. Trochę się to przedłużyło i chwile przed planowanym wyjście ze studia skończył tatuować dopiero. Dlatego kolejne ponad pół godziny jeszcze tu spędzi na ogarnianiu wszystkiego. Dopiero gdy zbliżała się dwudziesta trzecia wyszedł. Praktycznie biegiem dotarł do sklepu otwartego cała dobę i zaczął przeglądać produkty.

Toksyczna miłość - Shigaraki x DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz