Rozdział 3.2 "Myślałem, że jesteś tancerką"

531 116 243
                                    

Ewelina

Muzyka rozbrzmiewała z każdej strony i leciała ze wszystkich głośników. W takim hałasie ciężko się skupić i zebrać myśli. Miałam dzisiaj swój występ w klubie, na scenie właśnie śpiewał inny artysta, a ja byłam następna w kolejce.

Jak zwykle adrenalina skoczyła i już nie mogłam się doczekać. Serce lekko drżało i czułam podekscytowanie. Chociaż dzisiaj, wcale nie przychodziło, to z taką łatwością jak zazwyczaj.

Wydarzenia dzisiejszego dnia, skutecznie wytrąciły mnie z równowagi. Nie dość, że spotkanie nieznajomego rano nie najlepiej wypadło, to na dokładkę Rafał przyjechał po mnie do domu przed koncertem. Nie spodziewałam się tego i naprawdę byłam zaskoczona. Nie wiedziałam, jak się zachować, żeby go nie urazić. Nie chciałam psuć naszej przyjaźni, łudziłam się cały czas, że Rafał w końcu oprzytomnieje i zrezygnuje z tych zalotów, i wszystko wróci pomału do normalności. Zrozumie, że jedynie ubzdurał sobie tę miłość.

Zastanawiałam się, czy w tym szalonym pomyśle, nie brała udziału Kaśka. Musiałam z nią o tym porozmawiać, bo najwidoczniej wzięła się ostro za swatanie nas, bez mojej wiedzy.

Spojrzałam jeszcze raz w lustro. Miałam na sobie białą, błyszczącą sukienkę z dużym dekoltem w serek i lekko pokręcone włosy. Gdyby ktoś się chciał przyczepić, mógłby powiedzieć, że wyglądam jak Marylin Monroe, ale nie oszukujmy się, daleko mi było do niej.

Na co dzień byłam zwykłą dziewczyną, ubraną w ciuchy z sieciówek, ale na scenie uwielbiałam błyszczeć. W swojej szafie miałam masę brokatowych i świecących kreacji, z których pomocą dodawałam sobie wyjątkowości. 

Poprawiłam jeszcze makijaż i byłam gotowa. Wyszłam z garderoby i ruszyłam w stronę wyjścia na scenę. Zerknęłam dyskretnie za zasłonę, sala jak zwykle była wypełniona po brzegi. Dzisiaj akurat ludzie zjawili się nie tylko na nasz koncert, ale też na potańcówkę, która miała się po nim odbyć. Zagra znany DJ+ i zabawa ma trwać do białego rana. Rzadko to robiłam, ale dzisiaj postanowiłam, że zostaję po występie i będę się bawić równie dobrze jak inni.

Szukałam w tłumie Kaśki i dojrzałam ją siedzącą przy barze. Włożyła obcisłą, czerwoną sukienkę i popijała ze smakiem drinka. Pozazdrościłam jej, potrzebowałam się zrelaksować, też już chciałam się napić pysznego wina. Chociaż dobrze wiedziałam, że zaraz wyjdę na scenę i wszystkie moje zmysły zaczną tańczyć. Uwielbiałam ten stan ducha. Byłam wtedy tak lekka i szczęśliwa.

Wtem usłyszałam gromkie brawa i krzyki BIS! BIS! BIS! Zbliżała się moja kolej. Mój poprzednik miał wykonać ostatni utwór i wchodzę ja. Wypuściłam wstrzymywane powietrze.

– Gotowa? 

Usłyszałam za swoimi plecami i się odwróciłam. To był Kacper, organizator dzisiejszej imprezy.

– Tak jak zawsze! – Uśmiechnęłam się i mówiłam prawdę. Nie mogłam się już doczekać. Kacper kopnął mnie kolanem w tyłek i krzyknął.

– Powodzenia! – I już leciał do swoich obowiązków.

– Dzięki! – Zdążyłam odkrzyknąć za nim i zniknął w głębi korytarza.

Odwróciłam się w stronę sceny, z której schodził już piosenkarz. Zza kurtyny dochodził głos DJ+, zaczął mnie zapowiadać. Wzięłam głęboki wdech i w myślach policzyłam do trzech. Był to mój rytuał, dodający odwagi i uspokajający.

Usłyszałam głośne oklaski i pokrzykiwania.

– A teraz zapraszamy na scenę Ewelinę Jarocką, naszą Ewelinkę! – krzyczał przez mikrofon. – Przywitajcie ją proszę gorącymi brawami. I życzę wszystkim udanej zabawy.

Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz