Ewelina
Całą drogę nad morze przespałam. Gdy tylko wyjechaliśmy na autostradę zasnęłam. Nie sądziłam, że będę w stanie się wyciszyć, ale emocje których doznałam, zrobiły swoje i padłam z wyczerpania. Nadal nie mieściło mi się to wszystko w głowie.
A teraz stałam na balkonie w hotelu i wdychałam morską bryzę. Dagmara cudem załatwiła nam apartament i mieliśmy gdzie się podziać. W hotelu w którym miał się odbyć ślub, rezerwacja była dopiero za kilka dni i nie było żadnych wolnych miejsc.
Byłam im wdzięczna za pomoc. Przy nich wszystko stało się odrobinę łatwiejsze. Lżej znosiłam swoje złamane serce, które na samo wspomnienie jego imienia kłuło boleśnie.
Wyjęłam telefon i wbrew swoim postanowieniom wpisałam Hugon i miejsce zamieszkania zaznaczyłam jako Warszawa. Tak jak myślałam, nie było problemu go znaleźć. Wyświetlił się od razu. Hugon Batycki spojrzałam w jego piękne, orzechowe oczy na profilowym zdjęciu i nie mogłam się powstrzymać, drżącą ręka kliknęłam w zdjęcie.
Pożałowałam tego w sekundę, na zdjęciu w tle zobaczyłam roześmiane buzie dwóch małych chłopców. Żołądek podszedł mi do gardła i szybko zamknęłam aplikację. Postanowiłam, że do końca wyjazdu ani razu się nie zaloguję, żeby mnie znowu nie podkusiło.
Bałam się, że nigdy się z tego nie wyleczę. Że zostanę już na zawsze z wielką dziurą w sercu. Na szczęście miałam przyjaciół, którzy będą mnie wspierać. Odetchnęłam głęboko i wróciłam do pokoju.
Siedzieliśmy przy stole, a Kasia serwowała drinki. Powiedziała, że musi na kimś ćwiczyć, więc nie mieliśmy wyjścia i praktykowała na nas. Byli z nami jeszcze Olaf i Daga.
Chwyciłam podejrzanie wyglądającą szklankę w kolorze intensywnej czerwieni i upiłam ostrożnie łyka, nie wiedząc co mnie tym razem czeka.
– Ej! Dobre! Co to jest? – powiedziałam zaskoczona i napiłam się znowu. Kaśka się zaśmiała.
– Tajna receptura – odpowiedziała ściszonym głosem. – Nazwałam tego drinka Złamane serce.
Spojrzałam z wyrzutem, ale nie powiem, że patrząc na nią nie chciało mi się śmiać. Założyła gustowny fartuszek z nagim facetem i udawała poważną barmankę.
Dagmara zerknęła po raz kolejny na zegarek. Była dzisiaj nieswoja. Westchnęła głośno, co nie uszło mojej uwadze.
– Już jest tak późno, chyba muszę lecieć, bo jutro idę do pracy – odezwała się zawiedziona. – Myślałam, że spotkam Rafała, ale napisał, że ma jeszcze godzinę jazdy – dodała smutno.
Zakrztusiłam się drinkiem, aż poszło mi nosem. Jak to? To Rafał tutaj jedzie, a ja nic o tym nie wiedziałam? Za to ona widzę była bardzo dobrze poinformowana. Spojrzałam na nią, marszcząc brwi.
– To wy macie kontakt, że wiesz kiedy on będzie? – spytałam, siląc się na obojętny ton.
Nie wiem czemu tak zareagowałam, ale wkurzyłam się. Nie podobało mi się to nic, a nic. Może bałam się, że stracę prawdziwego przyjaciela? Zawsze mogłam liczyć na Rafała, a gdyby kogoś miał, nie miałby dla mnie czasu. Zachowywałam się samolubnie! Przecież miał prawo być szczęśliwy. To, że nie odwzajemniałam jego uczuć, nie znaczy, że będzie na mnie wiecznie czekał i wzdychał samotnie. Ale nie byłam taka pewna czy Daga jest dla niego odpowiednia. Dosyć! Nie będę mu wybierała partnerki! Mógł robić co chce i z kim chce.
– Tak, od dwóch dni ze sobą dosyć intensywnie piszemy. – Zarumieniła się. Byłam w szoku! Nigdy nie widziałam jej tak zakłopotanej i niepewnej siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/331494558-288-k865581.jpg)
CZYTASZ
Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniec
RomanceZAKOŃCZONE/W TRAKCIE KOREKTY I część dylogii ,,To tylko taniec" Do sylwestra zostało zaledwie kilka dni... Zdawałoby się, że mają przed sobą wyznaczone zupełnie inne cele i postanowienia. A w gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do jednego - obydwo...