Przed naszymi bohaterami sylwester.
Długi dzień i długa noc, tutaj wszystko może się wydarzyć.
Sylwester
Hugo
Nazajutrz obudziłem się ze ściśniętym żołądkiem z nerwów. Pierwszy raz w życiu miałem moralnego kaca. Niby nic nie zrobiłem, nie zdradziłem Klaudii, ale samo uczucie, którym darzyłem Ewelinę było jak zdrada. Byłem nie w porządku wobec każdej z nich.
Siedziałem właśnie z chłopcami i oglądaliśmy bajki. Ich mama i babcia wyszły na zakupy, więc zostaliśmy sami. Byli wpatrzeni w telewizor, podziwiając poczynania super bohaterów. Dzielny spiderman walczył ze złoczyńcami, wprawiając ich tym w zachwyt.
Patrzyłem na dzieci z nostalgią. Ich życie zdawało się być beztroskie. Zastanawiałem się co zrobić, żeby jak najdłużej takie zostało. Gdybym mógł uchyliłbym im nieba, aby byli zawsze szczęśliwi.
Z zamyślenia wyrwał mnie Igor, zadając pytanie:
– Tatusiu, czy ty jesteś smutny?
– Ja? Nie, dlaczego tak myślisz? – odpowiedziałem i związało mnie w gardle, aż zachciało mi się płakać. Maluch wzruszył ramionami.
– Bo wyglądasz. To przez mamę?
Zaskoczył mnie, miał zaledwie pięć lat, a w swojej główce miał już takie poważne przemyślenia.
Musiałem przyznać, że spędzałem z nimi za mało czasu. Prowadząc swoją firmę, chcąc nie chcąc miałem mnóstwo obowiązków. Gdy wracam z pracy zwykle jest późno, ale zawsze staram się spędzić z nimi chociaż godzinę. Dowiedzieć się co słychać albo najzwyczajniej w świecie powygłupiać.
– Niby dlaczego miałbym być smutny przez mamę? – spytałem wzruszony jego zainteresowaniem, a Igor ponownie drgnął ramionami.
– Bo jest dla ciebie niemiła – powiedział smutno. Zakuło mnie w środku. To jednak dzieci to widzą, a ja naiwnie, myślałem, że na nich to się nie odbija.
– Igor ma rację – odezwał się w końcu Borys. – Ciągle się kłócicie.
– Słuchajcie czasem dorośli... – zacząłem mówić, ale mi przerwał.
– Weźcie rozwód. Rodzice Huberta wzięli i już się nie kłócą.
Chyba się przesłyszałem. Borys powiedział to tak lekko, jakby to na nim nie robiło żadnego wrażenia. Miał zaledwie osiem lat, ale był jak na swój wiek bardzo dojrzały i inteligentny. Z tym że chyba nie zdawał sobie do końca sprawy z tego co mówił.
– Tak, tatusiu ja też nie chcę, żebyście się kłócili – dodał Igorek, wpatrzony w starszego brata jak w guru. – Boję się wtedy – szepnął wystraszony, a mnie jakby ktoś oblał kubłem lodowatej wody, dzięki któremu oprzytomniałem.
– Ja już mam dosyć kłótni – odparł poważnie Borys i wrócił do oglądania bajki.
– Och, chłopaki. – Zgarnąłem ich do siebie i mocno przytuliłem. – Przepraszam was bardzo za wszystko.
Cieszę się, że potrafili powiedzieć co ich gnębi. Wydaje mi się, że mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Byłem ojcem stanowczym, ale kochającym. Dbałem o to, żeby pomimo mojej nieobecności mieli pewność, że są w moim życiu najważniejsi.
Rozczulili mnie. Miałem bardzo mądrych synów i już wiedziałem co muszę zrobić. Przecież nie mogłem ich zawieść, musiałem zrobić wszystko, żeby byli szczęśliwi.
*
Niecierpliwie czekałem, aż Klaudia wróci z zakupów. Godziny uciekały, a moje myśli kotłowały się w głowie. Gdy wróciła, wybiegłem z hotelu jak poparzony, tłumacząc, że mam coś jeszcze do załatwienia. Było już późno, za kilka godzin miał się zacząć sylwester, a musiałem porozmawiać z Eweliną.
CZYTASZ
Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniec
RomantikZAKOŃCZONE/W TRAKCIE KOREKTY I część dylogii ,,To tylko taniec" Do sylwestra zostało zaledwie kilka dni... Zdawałoby się, że mają przed sobą wyznaczone zupełnie inne cele i postanowienia. A w gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do jednego - obydwo...