Ewelina
Biegłam po schodkach i śmiałam się w najlepsze. Dzień ledwo się zaczął, a mi już się podobało. Dzisiaj był wieczór panieński Kaśki, a bardziej można powiedzieć, że dzień, bo Daga zaplanowała go od rana do później nocy, skutecznie kryjąc niespodzianki i wszystkie atrakcje.
Ostatnie dni minęły spokojnie. Starałam się wczuć w rolę druhny, odganiałam od siebie złe myśli i usilnie uciszałam złamane serce. Miałam mnóstwo zadań do wykonania, więc się nie nudziłam, ale dzisiaj miałam ochotę się zabawić. Czułam podekscytowanie, bo sama nie wiedziałam co nas czeka.
Wbiegłam na korytarz i leciałam co tchu do pokoju Kasi. Gdy nagle, ktoś znienacka złapał mnie od tyłu wokół talii. Zdusił mocno brzuch i tak trzymając obrócił dookoła. Ze strachu krzyknęłam głośno i ten ktoś odstawił mnie z powrotem na ziemię. Serce o mały włos nie wyskoczyło mi z piersi i zaczęłam drżeć. Odwróciłam się niepewne, bojąc się kogo tam zobaczę.
– Rafał! – wrzasnęłam, nadal się trzęsąc.
– Przepraszam! Nie chciałem cię wystraszyć! – powiedział przejęty, widząc moją zlęknioną minę. Uśmiechnęłam się do niego blado.
– Przesadziłeś trochę! Nie spodziewałam się, a przez Konrada jestem teraz bardzo niespokojna. Bez przerwy się boję – wyznałam i zgarnęłam z twarzy kosmyki włosów, które rozsypały się przy obrocie.
- Przepraszam, nie pomyślałem... – powtórzył speszony, przeczesując włosy.
– Następnym razem tak nie rób, bo dostanę zawału – odpowiedziałam już nieco spokojniejszym tonem.
– Możesz być pewna. Głupek ze mnie.
Przewróciłam tylko oczami. Nie lubiłam, gdy tak się kajał przede mną.
– Gdzie pędzisz?
– Porwać Kaśkę – szepnęłam i zaczęłam się śmiać. Rafał uniósł brwi zdziwiony.
– Mówisz, porwać, widzę szykuje się szalony dzień.
– Bez dwóch zdań. Daga go zorganizowała – wspomniałam o niej i obserwowałam czujnie wyraz twarzy Rafała, ale nic nie wyczytałam.
– Tak, Dagmara jest szalona, zdążyłem już zauważyć – odpowiedział, wpatrując się uważnie w moje oczy.
– Taak, fajna jest – odparłam krótko. Co ja plotłam? Idiotka. Aż rozsunęłam kurtkę, bo nagle temperatura się podniosła i zrobiło się gorąco.
– Jest fajna – przyznał rację. Dziwna była ta rozmowa i Rafał też się dziwnie przyglądał. Nie wiedziałam już co ze sobą zrobić, bo zrobiło się niezręcznie. Przyszła pora na ewakuację.
– Dobra, lecę już. – Machnęłam ręką, chciałam się odwrócić, ale Rafał chwycił mocno moją dłoń i wciągnął do swojego pokoju, obok którego ciągle staliśmy.
Zamknął za nami drzwi i przystanął na wprost mnie. Serce mi zaczęło walić tak głośno, że miałam wrażenie, że Rafał też je słyszy.
– Chodź pomożesz mi wybrać koszulę na wieczór – powiedział, jak gdyby nigdy nic i puścił moją rękę. Wypuściłam powoli wstrzymywane powietrze. Byłam zdezorientowana jego zachowaniem i całą tą sytuacją.
Rafał podszedł do łóżka, ściągnął z siebie koszulkę i rzucił niedbale. Stałam jak zamurowana. Odwrócił się z nagim torsem, a mnie aż zatkało na jego widok. Musiałam przyznać, że wyglądał naprawdę dobrze. Był umięśniony i zgrabny, to określenie pasowało w punkt. Bardzo wysoki i smukły, a mimo to mięśnie prezentowały się znakomicie.
CZYTASZ
Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniec
RomanceZAKOŃCZONE/W TRAKCIE KOREKTY I część dylogii ,,To tylko taniec" Do sylwestra zostało zaledwie kilka dni... Zdawałoby się, że mają przed sobą wyznaczone zupełnie inne cele i postanowienia. A w gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do jednego - obydwo...