Rozdział 3.1 "Specjalnie na mnie wpadasz?"

592 123 299
                                    

Kochani, gdyby komuś się spodobało, proszę o przekazywanie dalej :)

*

2 dni do sylwestra

Hugo

– Dzień dobry! – Ledwo otworzyłem oczy i usłyszałem piskliwy głos Klaudii. 

Wbiegła do naszej hotelowej sypialni. Spojrzałem na nią przez zmrużone powieki. Wyglądała bardzo seksownie, miała na sobie fioletową satynową piżamę i rozpuszczone włosy. Wskoczyła na łóżko i usiadła na mnie okrakiem. Zauważyłem, że na jej twarzy leżał już nienaganny makijaż. Zawsze była gotowa i perfekcyjna. Nic i nikt, nie mógł jej zaskoczyć. Gdyby teraz zrobiono Klaudii z ukrycia zdjęcie, byłoby idealne i nadawałoby się na okładkę.

Złapałem delikatnie za gładkie uda. Przyjemnie... ale nie działało, to już na mnie tak jak kiedyś. Każdy mężczyzna w tej chwili rzuciłby się na nią, z niepohamowaną żądzą. W zasadzie jeszcze nie tak dawno, zrobiłbym tak samo, z tym że teraz potrzebowałem od niej czegoś więcej, niż tylko seksu.

– Żałuj, że wczoraj tak wcześnie się zwinąłeś. – Westchnęła i opadła obok na łóżku, rozsypując na poduszce platynowe włosy. Mechanicznie objąłem ją ramieniem, a ona się przytuliła.

– Nie żałuję, nie daję rady tak codziennie imprezować jak ty. Chyba się starzeję - odpowiedziałem i wierciłem się, bo jakby nagle ciało żony przestało współgrać ze mną, i mnie drażniło, gdy było tak blisko.

Nie dodałem też tego, że samo przebywanie tak długo w towarzystwie jej znajomych, męczyło mnie potwornie. Do pewnego momentu dało się wytrzymać, pośmiać wspólnie z żartów - zwłaszcza Antka, ale po dłuższym czasie więdły mi uszy. Na dokładkę była Klara, uważałem, że to przez nią Klaudia zmieniała się na gorsze. A może po prostu zawsze taka była, a ja tego nigdy nie chciałem zauważyć.

– Coś ty, ci to nie grozi, jesteś w świetnej formie – odparła. Przez tę dziwną wymianę zdań, robiłem się coraz bardziej czujny. Coś mi tutaj nie pasowało.

– Dzieci już wstały ?

– Tak, oglądają z babcią bajkę. Ale wiesz, nie o tym chciałam porozmawiać – mówiąc to, subtelnie głaskała mnie po piersi. – Czy przypadkiem, nie zapomniałeś o jakimś prezencie dla mnie na święta? – szepnęła blisko moich ust. Zatkało mnie, a jednak była już na tyle perfidna, że nawet się z tym nie kryła.

– Przecież dostałaś naszyjnik z pereł? – przypomniałem zdegustowany. Naturalne perły, sprowadzane na specjalne zamówienie. Kosztowały mnie majątek, a Klaudii ciągle było mało. Pijawka. Pojawiło się nagle samo w głowie. Cholerny pijaczyna.

– Och, kochanie, czyli szykujesz coś na sylwestra, tak? – dopytywała nieustannie. A ja miałem odpowiedź, która wiedziałem, że jej się nie spodoba.

– Klaudia przepraszam, ale nie wiem o czym mówisz. Nie mam żadnego prezentu. –Wyprostowała się gwałtownie, posyłając groźne spojrzenie.

- Żartujesz? A ta torebka, którą pokazywałam przed świętami? Z najnowszej kolekcji.

– Mówisz poważnie? – spytałem, niedowierzając.

– Oczywiście, że tak! To była limitowana seria, całą stylizację pod nią przygotowałam! Powiedz, że ją kupiłeś! – Coraz bardziej podnosiła głos, nie kontrolując już swoich emocji.

– Nie, Klaudia nie kupiłem. – Podniosłem się z łóżka i usiadłem na brzegu. – Po co ci kolejna torebka? W tym miesiącu kupiłaś już dwie. – Starałem się panować nad nerwami. Klaudia zerwała się z łóżka i ruszyła w moją stronę.

Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz